Baraja: “Powiedziałbym Peterowi Limowi, że musimy wzmocnić drużynę”.
- Trener Valencii skupia się na inauguracji ligi, a zapytany o to, czy rozważa dymisję, jeśli nie dojdzie do podpisania nowych kontraktów, odkłada wszystko do 1 września: “Kiedy nadejdzie sytuacja, ocenimy ją”.
Valencia rozpoczyna ligową kampanię w ten piątek w Sewilli, ale kontekst jest naznaczony brakiem podpisów, z dziewięcioma odejściami do tej pory i tylko jedynym wzmocnieniem w postaci defensywnego pomocnika Pepelu. Rubén Baraja zdawał sobie sprawę, zwłaszcza po konferencji prasowej po Trofeo Naranja, na której jasno dał do zrozumienia, że potrzebuje pięciu lub sześciu nowych zawodników w ataku, że większość pytań będzie skierowana na sytuację transferową Valencii i chociaż trzymał stronę klubu to wysłał kilka jasnych komunikatów do większościowego udziałowca.
Co powiedziałbyś Peterowi Limowi, gdybyś mógł z nim porozmawiać, nawet jeśli rozmowa odbyłaby się tylko w cztery oczy?
Powiedziałbym mu, że musimy wzmocnić drużynę, a on by zrozumiał, że tak jest. Istnieją sytuacje, których nie możemy ocenić ze względu na Financial Fair Play, które nie pozwala nam iść naprzód, ale właściciel wie, jakie mamy potrzeby. Ludzie związani z klubem z całą pewnością dają mu o tym znać. Jeśli istnieje zarząd, który nie może iść naprzód, będziemy musieli poczekać, aż nadejdzie czas, a jestem przekonany, że nadejdzie. Jestem przekonany, że właściciel zrozumie, że drużyna musi zostać wzmocniona.
Brak podpisów
Jest to kwestia, którą należy wyjaśnić, ponieważ na każdej konferencji prasowej mamy to samo. Powiedziałem, że nie należy tego normalizować w sposób jasny i otwarty. Mam bezpośrednią komunikację z klubem, który informuje właściciela o sytuacji i nie zamierzam codziennie wyrażać swojej opinii na temat tego, czy podpisy przychodzą, czy nie. To strata czasu i muszę skierować swoją energię tam, gdzie jest jej miejsce. Nie możemy rozpocząć sezonu mówiąc, że zostało nam jeszcze dużo czasu. Każdy punkt jest ważny, aby osiągnąć cel, który sobie wyznaczyliśmy. Kiedy rynek transferowy się skończy, a skład będzie gotowy, klub powie, jaki jest nasz cel.
Sytuacja na rynku transferowym
Rynek rządzi się swoimi prawami. Musimy skupić się na jutrzejszej rywalizacji (w meczu z Sevillą). Nie mogę mówić o hipotezach, pracujemy tak, aby w momencie, gdy będzie można podjąć odpowiednie kroki i podpisać kontrakty z zawodnikami, będziemy ich mieli. Mam nadzieję, że tak się stanie. Teraz musimy skupić się na Sevilli, która jest drużyną uczestniczącą w tym sezonie w Lidze Mistrzów i będzie trudnym przeciwnikiem. Kibice są podekscytowani, aby zobaczyć swoją drużynę i muszą czuć się z nią utożsamiani. Zostało jeszcze dużo czasu na wzmocnienia, musimy być spokojni i cierpliwi. Pod koniec sierpnia sytuacja zostanie oceniona.
Czy rozważasz rezygnację, jeśli nie dojdzie do podpisania kontraktów?
To coś, co już wyjaśniłem. Kiedy nadejdzie sytuacja, ocenimy ją. Jestem w najlepszym miejscu, jakie mogłem sobie wymarzyć. Jestem trenerem Valencii, drużyny, którą darzę wielką sympatią.
Rozegranie trzech meczów ligowych przy wciąż aktywnym rynku transferowym.
Są zawodnicy, którzy mogą grać w jednej drużynie, a potem w innej. To nie pomaga. Wszystko trzeba przyspieszyć ze względu na rozgrywki międzynarodowe latem przyszłego roku. Do zdobycia są aż dziewięć punktów w sierpniu. Przyspieszone rozpoczęcie ligi nie jest ani dobre lub złe. Jest po prostu ważne.
Sytuacja z Castillejo, Cömertem, Marcosem André i Raciciem
Jestem szczerą i jasną osobą, a w tym przypadku nawet bardziej, byłem piłkarzem i lubiłem, gdy mówiono mi rzeczy takimi, jakie są. Rozmawialiśmy ze wszystkimi zawodnikami i wiedzą, co myślimy. Wszyscy wiedzą, czego się spodziewać i powiedzieliśmy im to, rozmawiając z nimi. Nie możesz kontrolować rynku, ale musisz jasno przedstawić im sytuację, ja też byłem piłkarzem i lubiłem, gdy tak robiono. Wtedy każdy zdecyduje, czy szuka innego zespołu, czy lepiej zostać i próbować walczyć.
Wiadomość od klubu po konferencji prasowej po meczu z Aston Villą
Wiedzą, jaką jestem osobą i że będę mówił to, co czuję, z najwyższym szacunkiem. Wszyscy pracujemy nad tym, by iść naprzód. Kibicom mówię, że najważniejszą rzeczą w tym sezonie jest to, aby zdali sobie sprawę, jak ważni byli w poprzednim sezonie. To musi skłonić nas do refleksji, że kiedy Valencia ma fanów po swojej stronie i ma swoich ludzi, którzy ich dopingują, drużyna jest inna. Reakcja fanów jest wyjątkowa, ponieważ mamy ich więcej niż w poprzednim sezonie. Oni są głównym atutem klubu i mam nadzieję, że damy im więcej radości i sprawimy, że będą mniej cierpieć.
Czyli planu nie ma. Lim ma wszystko gdzieś, zrzucił całą odpowiedzialność na Baraję i rób sobie co chcesz. Sensownych wzmocnień nie ma i róbcie co chcecie dalej