Piłkarze Valencii pomagają ze skutkami powodzi
- Hugo Duro usuwa błoto; Gayà pracuje w banku żywności, a Pepelu wydaje posiłki
- Drużyna Valencii jednoczy siły, by wspierać poszkodowanych przez DANA
Każda pomoc jest na wagę złota. Uderzenie DANA mocno dotknęło prowincję Walencja – liczba ofiar rośnie, a obrazy katastrofy obiegają światowe media. W obliczu tragedii jedyną nadzieją pozostaje solidarność mieszkańców, dlatego wielu piłkarzy Valencii ruszyło na ulice, by wspierać poszkodowanych, rezygnując z treningów i wchodząc w role wolontariuszy.
Przykładów nie brakuje. Hugo Duro, wspólnie z żoną, pilotką Nereą Martí, pojawił się w Xiva – jedno z najbardziej dotkniętych miejsc – aby pomagać w usuwaniu błota i gruzu, trzymając łopaty jak każdy inny wolontariusz. Również w Xiva swoją pomoc zaoferował Pepelu, który udostępnił poszkodowanym swoją restaurację. Służy ona zarówno do zbierania żywności, jak i przygotowywania posiłków, co jest szczególnie ważne, gdyż wielu mieszkańców straciło wszystko.
W Mestalla, bliżej swojego stadionu, wielu piłkarzy Valencii wspiera lokalny bank żywności. Zawodnicy, tacy jak Gayà, Foulquier, Correia (poruszający się o kulach), Rioja i Dani Gómez, przynoszą żywność i wspierają wolontariuszy we wszelkich działaniach.
Przypadek Yarka
Yarek, obrońca mieszkający w Polinyà del Xúquer, opisał dramatyczne wydarzenia, które przeżył we wtorkową noc. „Wróciłem z treningu, a ludzie gromadzili się przy rzece, by obserwować sytuację. Woda napływała z gór i około piątej czy szóstej rano zaczęła zalewać ulice. Wdarła się do domów i garaży – wszystko było zalane” – relacjonował Yarek.
Podkreślił też napiętą atmosferę, jaka panowała w mieście: „Czuło się napięcie na ulicach, słychać było ludzi biegnących do swoich domów, ale moja rodzina jest bezpieczna. Sąsiednie miejscowości ucierpiały jeszcze bardziej, zablokowane drogi uniemożliwiały dojazd do autostrady. Widzisz ludzi, którzy przeżywają dramat. To katastrofa. Musimy wspólnie to przetrwać – razem będzie łatwiej”.