Valencia bez siły i efektów

  • Valencia, piąta drużyna w La Liga pod względem liczby przypadków, gdy obejmowała prowadzenie w meczu, wygrała jedynie dwa z ośmiu takich spotkań.

To można zmienić tylko mentalnością, charakterem, postawą, chęcią walki, intensywnością, życiem w meczu. Ciągle to podkreślamy: ostatnie minuty, pierwsze minuty, wznowienia…” – te słowa Rubéna Barajy po meczu z Mallorką idealnie oddają niektóre kluczowe problemy Valencii. W doliczonym czasie pierwszej połowy na stadionie Son Moix drużyna „blanquinegros” pokazała swoje gorsze oblicze. A może właśnie to jest jej prawdziwe oblicze, które tłumaczy aktualną pozycję w tabeli. Spotkanie z Mallorką miało być szansą na opuszczenie strefy spadkowej i dowodem, że zwycięstwo nad Realem Betis nie było jednorazowym przebłyskiem, a punktem zwrotnym. Nic dziwnego, że Baraja określił tę porażkę jako „najgorszą ze wszystkich”.

Valencia objęła prowadzenie po swoim jedynym celnym strzale w meczu, jednym z siedmiu oddanych w całym spotkaniu. Jednak rywale kolejny raz odrobili straty, a Mallorca zdobyła gola w doliczonym czasie gry – jednego z wielu straconych przez Valencię w tym sezonie w kluczowych momentach. Drużyna z Mestalla jest najczęściej tracącym prowadzenie zespołem w La Liga. Na osiem spotkań, w których obejmowała prowadzenie (piąty najwyższy wynik w lidze), cztery zakończyły się porażką (z Barceloną, Celtą, Las Palmas i Mallorką), dwa zwycięstwem (z Gironą i Realem Betis), a w dwóch przypadkach rywale doprowadzili do remisu (Villarreal i Getafe). Nawet w tych zremisowanych meczach Valencia ujawniła inne swoje problemy: tracenie goli w kluczowych momentach, gdy doświadczone zespoły potrafią kontrolować przebieg gry.

Gol Larina w 47. minucie był piątą bramką straconą przez Valencię tuż przed przerwą. W takich sytuacjach Barcelona wyrównała w meczu zakończonym wynikiem 1:2, Athletic zdobył gola na wagę zwycięstwa na San Mamés (1:0), Villarreal wyrównał w Mestalla (1:1), Las Palmas rozpoczęło swoją remontadę (2:3), a Mallorca wróciła do gry (2:1). Jak podkreślił Baraja: „Ciągle to powtarzamy: ostatnie minuty, pierwsze minuty, wznowienia…”. Inne stracone gole jeszcze bardziej uwypuklają problemy drużyny – momenty, w których Valencia traci kontrolę nad grą.

Barcelona zdobyła bramkę zaraz po przerwie, Celta w ciągu 15 minut odrobiła straty po golu Diego Lópeza, Real Sociedad objął prowadzenie niemal natychmiast po rozpoczęciu meczu w San Sebastián, Las Palmas przypieczętowało swoją remontadę na początku drugiej połowy, a Getafe wyrównało z rzutu karnego w ostatniej minucie meczu. Kiedy zestawimy te problemy, lepiej rozumiemy refleksję Hugo Duro dla DAZN po meczu na Son Moix: „Znów tracimy gola w końcówce… To nie pierwszy raz. To frustrujące – jeśli zdarzy się raz, okej, ale jeśli powtarza się wielokrotnie… Nie wiem, jak to wyjaśnić. To niewytłumaczalne”.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Cichyjoe
Cichyjoe
11 miesięcy temu

Po co Valencia przyjechała na Baleary? Chyba tylko na wycieczkę. To jest wszystko brak szacunku do kibica. Drużyna gra 5 obrońcami a Mallorca jak na treningu przeprowadza akcje bramkową. Naprawdę Valencia nie potrafi założyć pułapki offsajdowej? Gruzin na bramce mógł także się lepiej zachować(myślami jest już chyba w Liverpoolu). Jestem przekonany, że te drużynę stać na więcej. Po co Baraja oszczędza Pepelu, skoro jest taki ważny dla drużyny? Miejscami były dobre pomysły, ale zawodnicy znowu się nie zrozumieli. Dlaczego nie gra Rafa Mir? Po tej aferze by się starał( ma coś do udowodnienia). Ale nie, Baraja trzyma się bezbarwnego Diego Lopeza( z całym szacunkiem). W tym meczu nie błyszczał środek jak i skrzydła. Ta drużyna nie ma charakteru i jest to najgorsza Valencia, odkąd kibicuje. Już za Celadesa nie było tak źle. Potrafiliśmy zniszczyć Barcelonę na Mestalla. Za Javiego Grazzi udało się wysoko wygrać z Realem, ale Grazia był lekceważony przez zarząd i mu się nie chciało trenować na poważnie. W chwili obecnej Baraja ma wsparcie zarządu, więc niech się postara zmotywować zawodników.