Wszystkie drogi z Meriton prowadzą do spadku

  • Ostatnie przykłady budzą grozę: od sezonu 2012/13, czyli w ciągu ostatnich ponad 10 lat, tylko dwa zespoły z tak słabym początkiem jak obecna Valencia zdołały się utrzymać w Primera División.

Kurs na przepaść
Działalność Petera Lima i jego współpracowników w Walencji, których celem wydaje się osłabianie kadry z roku na rok, jest bliska przyniesienia „owoców” – spadku do Segunda División.

W ciągu ostatnich 12 lat tylko dwie drużyny w Primera División, które po 15 kolejkach miały 10 lub mniej punktów, zdołały utrzymać się w lidze po zakończeniu sezonu. Innymi słowy, zdobycie 10 punktów na 45 możliwych – sytuacja, w jakiej obecnie znajduje się Valencia CF – jest praktycznie równoznaczne z degradacją.

Takie są dane i historia najnowsza hiszpańskiej ekstraklasy. Od sezonu 2012/13 tylko Celta Vigo i Getafe dokonały cudu, ratując się po tak fatalnym początku. W przypadku Celty miało to miejsce w ubiegłym sezonie – po 15 meczach miała na koncie zaledwie 9 punktów, ale ostatecznie zdołała się utrzymać, kończąc z 41 punktami. Należy jednak zauważyć, że Galicjanie mieli sporo szczęścia, ponieważ był to sezon, w którym drużyny spadające do Segunda División prezentowały się wyjątkowo słabo – najlepszy z nich, Cádiz, zdobył zaledwie 33 punkty, co czyniło utrzymanie jednym z „najtańszych” w XXI wieku.

Valencia na skraju przepaści
To właśnie w takim lustrze musi się przeglądać obecna Valencia CF po ostatniej porażce z Valladolid, bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Zespół stworzony przez Petera Lima oraz jego współpracowników – Layhoon, Coronę i Solísa – jest obecnie najgorszą drużyną w Primera División, co potwierdza zajmowana przez nią ostatnia pozycja w tabeli. Choć Valencia pod wodzą Rubéna Barajy wciąż zależy od siebie, by wydostać się nie tylko z ostatniego miejsca, ale także ze strefy spadkowej, to perspektywy są mizerne. Klub ma do rozegrania dwa zaległe mecze – przeciwko Espanyolowi (jutro o 21:30) i Realowi Madryt (3 stycznia 2025). Wygranie obu spotkań oraz meczu z Alavés w najbliższej kolejce (18. kolejka) teoretycznie pozwoliłoby zespołowi opuścić strefę spadkową, choć obecnie wydaje się to mało prawdopodobne.

Od wielu kolejek Valencia przypomina zespoły takie jak Almería, Elche czy Levante, które spadały w ostatnich trzech sezonach LaLiga. To drużyny, które już od pierwszej części sezonu były „martwe” pod względem rywalizacji. W przypadku Valencii łatwo wskazać przyczynę – klub od ponad dekady jest więziony i niszczony przez właściciela, który nie przejawia żadnego zainteresowania sportowym przetrwaniem jednej z największych drużyn w Hiszpanii.

Porównania, które budzą koszmary
Przykłady drużyn z podobnym startem są przerażające dla kibiców Valencii. Levante w sezonie 2021/22 zdobyło 7 punktów w pierwszych 15 meczach i spadło do Segunda, mimo całkiem udanej rundy wiosennej po przyjściu Alessio Lisciego. Rok później Elche miało zaledwie 4 punkty na tym etapie sezonu i również zakończyło go spadkiem. W ubiegłym sezonie Almería i Granada, które po 15 kolejkach miały mniej niż 10 punktów, również zakończyły rozgrywki w strefie spadkowej.

Więcej niepokojących przykładów
W ostatniej dekadzie prawie wszystkie zespoły z podobnym startem nie zdołały się utrzymać. Betis, obecnie stabilny klub w Primera División i kandydat do europejskich pucharów, w sezonie 2013/14 zdobył 10 punktów w 15 meczach i nie był w stanie uniknąć spadku. W sezonie 2014/15 wszystkie trzy zespoły znajdujące się po 15 kolejkach w strefie spadkowej (z 11 punktami lub mniej) również spadły, choć w przypadku Elche była to degradacja administracyjna, ponieważ sportowo zespół zdołał się utrzymać. Inne drużyny, takie jak Osasuna, Las Palmas, Málaga, Huesca, Rayo, Leganés czy Espanyol, również nie były w stanie odwrócić losów sezonu po tak fatalnym początku, co teraz staje się realnym zagrożeniem dla Valencii CF.

0 0 głosy
Article Rating
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
10 miesięcy temu

Ja tam się boję, że po spadku będzie podobnie jak z Malagą.
Oczywiście Valencia to większy klub z bogatą historią, ale i takie kluby potrafią “zakotwiczyć” na dłużej w niższej klasie rozgrywkowej (u nas np. Wisła Kraków) :/

Cichyjoe
Cichyjoe
10 miesięcy temu

“Porzućcie wszelką nadzieję, Wy którzy tam wejdziecie”.