José Luis Gayà dodaje skrzydeł Nietoperzom

  • Carlos Corberán, który jako fundament wyznaczył zaangażowanie i wysiłek, opiera się na zawodniku z Pedreguer, aby przywrócić blask Valencii. Numer „14” łączy drużynę z trybunami.

Zaangażowanie i wysiłek to jedne z najważniejszych zasad, dzięki którym Carlos Corberán stara się, aby Valencia CF odzyskała formę i wydostała się z otchłani La Ligi. Zadanie to wymagało kogoś takiego jak José Luis Gayà, który w meczach z Sevillą i Realem Sociedad okazał się doskonałym sprzymierzeńcem trenera. Przedłużenie sztabu szkoleniowego na boisku. Kapitan, który ustabilizował defensywę na lewej stronie boiska.

W najtrudniejszym momencie sezonu José Gayà pokazał swoją najlepszą wersję. Pomimo problemów mięśniowych, które ciągną się za nim przez cały sezon, oraz dwóch szwów, które musiał założyć po zejściu z boiska Sánchez Pizjuán z krwią płynącą z buta po mocnym nadepnięciu przez Dodiego Lukebakio. Lewy obrońca z Pedreguer, jeden z ocalałych z udanych kampanii Ligi Mistrzów i triumfu w Pucharze Króla pod wodzą Marcelino, był najlepszym zawodnikiem zespołu w dwóch meczach, w których był dostępny dla Corberána.

Od meczu z Realem Madryt, w którym podopieczni Carlo Ancelottiego odwrócili losy spotkania w końcówce, grając w dziesięciu, aż po zwycięstwo z drużyną z San Sebastián w niedzielę, Valencia poczyniła postępy w defensywie. A Gayà był liderem tej reakcji. Liczba okazji strzeleckich dla przeciwników zmniejszała się w kolejnych trzech meczach, obrona stawała się coraz solidniejsza, a lewa strona boiska, gdzie grali Gayà i Luis Rioja, dawała przykład.

Po zwycięstwie nad Realem Sociedad Corberán nie szczędził pochwał dla zawodnika z Alicante. Jak już wcześniej podkreślał po meczu z Sevillą, trener ponownie chwalił rolę Gayi zarówno w szatni, jak i na boisku. „Gra defensywna Gayi była na poziomie tego, kim jest: jednym z najlepszych lewych obrońców w Hiszpanii. Ponadto wysiłek, jaki podjął, aby być z zespołem, jego codzienna praca, leczenie w Paternie… Już mówiłem, jeśli ostatecznie by nie zagrał, to tylko dlatego, że byłoby to niemożliwe, bo więcej nie da się zrobić. Jego przywództwo inspiruje drużynę. Jeśli jeden zawodnik jest w stanie wykazać takie zaangażowanie, reszta idzie w jego ślady” – powiedział trener po meczu Valencia-Real Sociedad.

W każdej akcji Gayà łączył się nie tylko z dziesięcioma kolegami na murawie Mestalla, ale także z trybunami. Rozwścieczony w pogoni za trzema punktami, które pozwoliłyby „nietoperzowi” utrzymać się przy życiu w trudnej, ale możliwej walce o utrzymanie, pod warunkiem, że Valencia ponownie uczyni swój stadion miejscem, gdzie zdobycie punktów kosztuje rywali pot, krew i łzy. Do meczu z Realem blanquinegros byli najgorszym zespołem w lidze w meczach domowych, tendencja, którą kapitan doskonale rozumie i wie, że muszą odwrócić, aby zachować szanse na pozostanie w Primera División.

Problemy zdrowotne

Mięśnie dwugłowe uda nie dają mu spokoju od końca poprzedniego sezonu. W rzeczywistości poważność kontuzji uniemożliwiła mu również udział w Mistrzostwach Europy. Po 20 kolejkach La Ligi zawodnik z Pedreguer zdołał zagrać tylko w siedmiu meczach. Jednak jego znaczenie łatwo podsumować w liczbach. Pomimo zaledwie 484 minut na boisku, to właśnie w tym czasie Valencia zdobyła 50% z 16 swoich punktów. Co więcej, kapitan podniósł poprzeczkę, gdy jego drużyna najbardziej tego potrzebowała. Według zaawansowanych statystyk Opta, najlepsze średnie wyniki lewego obrońcy miały miejsce w meczach z Sevillą i Realem. Ponadto, w zwycięstwie 4:2 nad Betisem, jego średnia ocena była bliska tej z dwóch najlepszych występów w sezonie 24/25.

Nie do przejścia

Lukebakio, Becker, Take Kubo i Oyarzabal – żaden z nich nie zdołał przechytrzyć Gayi w dwóch ostatnich meczach ligowych. Przeciwko drużynie Imanola, forma zaprezentowana przez zawodnika Valencii graniczyła z perfekcją. Był najlepszym piłkarzem na boisku, doprowadzając do rozpaczy każdego zawodnika Realu Sociedad, który próbował go minąć, i po raz pierwszy od końca listopada na Majorce rozegrał cały mecz, nie schodząc z boiska przed 90. minutą. José Gayà pracuje nad tym, aby zdrowie dopisywało mu do końca sezonu i by mógł prowadzić drużynę, jak w ostatnich dwóch spotkaniach.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
9 miesięcy temu

Gdyby nie te kontuzje… :/