Corona: Poprawić kadrę?: „Pokornie mówiąc, to bardzo trudne”
- Dyrektor sportowy podsumował swoją pracę na rynku transferowym po wypożyczeniach Aaronsa, Sadiqa i Ivana Jaime.
Valencia zaprezentowała we wtorek swój trzeci i zarazem ostatni zimowy transfer. W tym samym dniu wypowiedział się także Miguel Ángel Corona, analizując niedostateczne – w jego ocenie – działania klubu w trakcie okienka transferowego. Dyrektor sportowy, który sam latem sprowadził do klubu Germána Valerę, Caufrieza i Daniego Gómeza (a teraz pozwolił im odejść), rozpoczął konferencję prasową od przywitania najnowszego wzmocnienia. Następnie wyjaśnił, w jakim momencie znajduje się kadra i jak on sam ocenia pracę wykonaną w tym zimowym okienku, w którym – jak sam przyznał – „pokornie mówiąc, poprawienie drużyny, którą dysponuje Corberán, jest bardzo trudne”.
„Od momentu, gdy wczoraj zwolniło się jedno wolne miejsce w kadrze, w ciągu tych trzech godzin myślę, że nic się nie wydarzyło. To, nad czym pracowaliśmy od 17. do wczorajszego wieczoru, zostało w dużej mierze zweryfikowane przez rynek. Oczywiste jest, że w tabeli jesteśmy za 18 innymi drużynami. Na czym polegał wysiłek? Na tym, by nie negocjować sprzedaży żadnego z naszych zawodników; zamknęliśmy każdą rozmowę dotyczącą ważnych piłkarzy w naszej kadrze. Mówię to z pokorą: jeśli chodzi o podniesienie poziomu drużyny, szczerze – o ile nie ma ogromnych nakładów finansowych – poprawienie gry naszych stoperów jest bardzo trudne. Może ktoś by temu sprostał, ale ogólnie rzecz biorąc, podniesienie poziomu pomocy czy ataku jest bardzo trudne. Poprawienie poziomu Diego, Frana, Luisa… jest bardzo trudne w styczniowym okienku, bez sporych funduszy”.
Tymi słowami dyrektor sportowy wyjaśniał, jak postrzega rynek transferowy oraz jakie są możliwości poprawienia drużyny, której – jego zdaniem – trudno jest podnieść poziom.
Miguel Ángel Corona jasno dał do zrozumienia, że brak uzupełnienia wszystkich wolnych miejsc w kadrze wynika z faktu, iż nie znalazł on zawodnika, który faktycznie pozwoliłby wzmocnić drużynę Carlosa Corberána. Zapytano go również o odejście Daniego Gómeza i czy rzeczywiście lepiej jest mieć jednego zawodnika mniej (w tym przypadku Daniego) niż jednego gracza „na zapas”.
„Uważamy, że Rafa jest już w pełni sił, problemy fizyczne Sadiqa ograniczyły się do kilku dni, mamy też Hugo Duro, a do tego dochodzi argument, że gramy z jednym napastnikiem. Nawet Diego może zagrać na tej pozycji.” – wyjaśnił.
Jeśli chodzi o odejścia, Corona także się wypowiedział:
„Wczoraj odebraliśmy telefon z Porto w sprawie Javiego i kilka godzin później w sprawie André. W obu przypadkach odpowiedzieliśmy, że nie zamierzamy wchodzić w negocjacje. Agenci mówili nam o pewnych kwotach, ale Porto nie przedstawiło konkretnej oferty, bo od razu oznajmiliśmy, że nie będzie rozmów. Zainteresowanie Fiorentiny Rafa Mirem nie wydało nam się szczególnie poważne. Nie wyglądało na to, by mogli przedstawić propozycję, zresztą nie do nas, a do Sevilli. Nie wydawało mi się, że te rozmowy mogą się skończyć konkretną ofertą. Była już 23:10, więc, no… tak to odebrałem” – stwierdził dyrektor sportowy, podkreślając, że nie miał przygotowanych innych opcji na odejście Rafy Mira.
Corona odniósł się także do swojej pracy w tym okienku, którą uznaje za dobrą – między innymi dlatego, że w jej ramach dokonał także zmiany trenera w pierwszej drużynie Valencii CF.
„Tak, zaczęliśmy już 26 grudnia od zmiany szkoleniowca. To wszystko wymagało dużego wysiłku, żeby od 26 grudnia przeprowadzić te wszystkie działania. Liczba licencji wcale nie oznacza wyższej jakości w składzie, a w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, kiedy wczoraj zwolniliśmy jeszcze jedno miejsce, uznaliśmy, że nie ma nikogo, kto mógłby realnie podnieść poziom drużyny po przyjściu Ivana” – stwierdził, wyjaśniając również, że brakowało odpowiednich zasobów finansowych.
„Byliśmy bardzo daleko od spełnienia wymogów finansowego Fair Play ze względu na płynność finansową. Dokonujemy autokrytyki, bo oczywiście nasz poziom wydatków nie odpowiada obecnej pozycji w tabeli. Zawsze zdarzają się pozytywne niespodzianki, jak ubiegłoroczne Girona, oraz negatywne, jak my w tym sezonie. Każdego dnia dokonujemy autokrytyki. Inna sprawa, czy publicznie to komunikujemy, ale sami jesteśmy wobec siebie bardzo krytyczni” – zapewnił.