Tak wygląda Valencia CF od klęski na Montjuïc
- Drużyna Corberána znacząco poprawiła zarówno swoją grę, jak i wyniki po bolesnej porażce z FC Barceloną (7:1).
Przybycie Carlosa Corberána do Valencii CF tuż przed końcem 2024 roku pomogło poprawić wyniki pierwszej części sezonu, prowadzonej wcześniej przez Rubéna Baraję. Celem zespołu było jak najszybsze opuszczenie strefy spadkowej i zdobycie wystarczającej liczby punktów, aby zapewnić sobie utrzymanie. Do końca LaLigi pozostało jeszcze dziesięć kolejek, a drużyna z Mestalla zajmuje obecnie 16. miejsce, mając jednak tylko jeden punkt przewagi nad Leganés – zespołem, który wyznacza granicę strefy spadkowej.
Sezon wciąż trwa i wszystko może się zdarzyć, ale warto przeanalizować dynamikę drużyn walczących na różnych frontach. Liczby mówią same za siebie.

Szóste miejsce w ostatnich siedmiu kolejkach
Od lutego, w ostatnich siedmiu rozegranych kolejkach ligowych, tylko Barcelona, Betis, Celta i Getafe zdobyły więcej punktów niż Valencia (12), która odrobiła aż sześć punktów w walce o utrzymanie. „Lwy” prowadzone przez Valverde mają taki sam dorobek punktowy, ale lepszy bilans bramkowy.
Getafe CF – najlepszy w dolnej części tabeli
W ciągu ostatniego półtora miesiąca, spośród zespołów, które zakończyły styczeń w strefie zagrożenia, jedynie Getafe osiągnęło nieco lepsze wyniki. Drużyna Corberána przewyższa pozostałe zespoły z dołu tabeli: Espanyol (8 punktów), Alavés (6), Leganés (4), Las Palmas (2) i Valladolid (1). Jeszcze bardziej uderzające jest to, że w ostatnich siedmiu kolejkach Valencia zdobyła więcej punktów niż dwa giganty LaLigi – Real Madryt i Atlético, które uzbierały w tym czasie po 11 punktów, o jeden mniej niż Los Ches.
Mając to na uwadze, 30 marca Valencia rozpocznie decydujący etap sezonu meczem z Mallorcą, mając punkt przewagi nad Alavés i Leganés, które otwierają strefę spadkową, oraz trzy punkty przewagi nad UD Las Palmas.
Widać wyraźny progres. Oby tak dalej!