Alarmujący brak kluczowych piłkarzy w ofensywie Valencii

  • Hugo Duro, ostatnie przebłyski Lucasa Beltrána oraz regularność Luisa Riojy – najlepszego asystenta zespołu – jawią się jako nieliczne latarnie w ofensywnej mgle.
  • Valencia tkwi na dole kluczowych statystyk, takich jak strzały celne i podania kluczowe, bardzo blisko Real Oviedo i Getafe CF.
  • Minęły ponad trzy lata od ostatniego gola Valencii z rzutu wolnego. Jego autorem był André Almeida – kolejny piłkarz o utraconym potencjale.

Gol stał się w Valencii CF dobrem rzadkim i cennym. Tylko trafienia Hugo Duro utrzymują zespół poza najgłębszym dołem tabeli. Drużyna Carlos Corberán kończy 2025 rok pogrążona w kryzysie ofensywnym, widocznym zarówno w klasyfikacji – niebezpiecznie blisko strefy spadkowej – jak i w zbiorowej frustracji po każdym meczu. Od strefy trzech czwartych boiska Valencia gaśnie, gdy przychodzi do finalizacji akcji. To opowieść o straconym przez lata potencjale, będąca skutkiem braku inwestycji w to, co w futbolu kosztuje najwięcej: piłkarzy robiących różnicę.

Valencii trudno nadać płynność grze. Problem ma charakter systemowy, u źródeł kreacji ofensywnej. Potwierdzają to oczekiwane gole (xG): aż dziesięć zespołów tworzy sytuacje klarowniej, mimo że ekipa Corberána lepiej utrzymuje się przy piłce niż m.in. Athletic Club, Villarreal CF czy RCD Espanyol, a w przejściach do ataku potrafi wykorzystać przestrzeń. Tyle że większość podejść umiera w ostatniej tercji, bez wywołania realnego zagrożenia. W podaniach kluczowych (otwierających drogę do bramki) Valencia notuje zaledwie 7,1 na mecz – gorzej wypadają tylko Oviedo (5,8) i Getafe (5,7). Indywidualnie tylko Pepelu i Luis Rioja dobijają do jednego „key passa” na kolejkę; Almeida zostaje na 0,8.

Ani podań kluczowych, ani strzałów w światło bramki

Według danych Opta, Valencia jest jedną z trzech drużyn ligi ze średnią poniżej trzech strzałów celnych na mecz. Jej 2,8 gorsze jest tylko od Oviedo (2,7) i Getafe (2,6) – co tłumaczy, jak komfortowo czują się bramkarze, gdy grają przeciwko zespołowi z Mestalla. Skuteczność zawodzi: co czwarty strzał trafia w bramkę. Żaden z pozostałych 19 zespołów nie ma niższego odsetka uderzeń celnych niż 24,3% Valencii. To nie przypadek, lecz efekt przewidywalnej ofensywy, która z trudem znajduje pozycje w polu karnym.

Nieskuteczność rzutów wolnych

Niemoc rozciąga się na rzuty wolne, niegdyś koło ratunkowe Valencii dzięki Dani Parejo (dziś w Villarreal CF). Teraz od ponad trzech lat kibice nie świętowali gola bezpośrednio z wolnego. Ostatni padł w listopadzie 2022 – autorstwa Almeidy – i pozostał jedynie wspomnieniem z deszczowego spotkania Valencia–Betis (3:0). Co znamienne, trzech goli w jednym meczu Valencia nie powtórzyła od końca sierpnia w starciu z Getafe CF.

W bieżącym sezonie siedem prób z wolnych nie przyniosło efektu: cztery Pepelu, dwie Riojy i jedna Almeidy. Jeśli pięć goli po stałych fragmentach zespołowych było oazą na ofensywnej pustyni, to rzuty karne nie okazały się balsamem. Arnaut Danjuma nie wykorzystał jedynego podyktowanego dla Valencii – w dniu, gdy Oviedo niespodziewanie ograło Mestalla w końcówce (1:2).

Najdłuższa posucha Danjumy od lat

Właśnie 30 września rozpoczęła się posucha holenderskiego napastnika. Od 4. minuty meczu z Oviedo Danjuma nie trafił do siatki w lidze, jakby dopadło go fatum. Po efektownej wolejowej bramce popadł w serię 688 minut bez gola w LaLidze, co podkopało jego pewność siebie i formę, prowadząc do trzech występów z ławki (Rayo, Atlético, Mallorca). Na Metropolitano trener w ogóle z niego nie skorzystał. Mimo to kwadrans przeciwko bermellones daje nadzieję na odbicie.

Więcej zgaszonych „gwiazd”: Javi Guerra, Diego López…

Indywidualnie oczekiwane gwiazdy nie błyszczą. Danjuma przekroczył już serię bez gola z poprzedniego sezonu w Gironie (681 minut). Tylko Hugo Duro jest stałym punktem odniesienia: 6 goli, jedno trafienie co 165 minut. Najlepszy strzelec podwaja dorobek Danjumy i Diego López. Luis Rioja prowadzi w asystach (3), co i tak jest liczbą skromną, obnażającą zależność od nielicznych. Filip Ugrinić i Javi Guerra – ten drugi, wielki nieobecny środka pola po letnim przedłużeniu – mają po dwie asysty w niemal połowie sezonu.

Liczby krzyczą o wzmocnienie ataku w styczniu. Potrzebna jest „dziewiątka”, która uzupełni skromne zasoby: Hugo Duro i Lucas Beltrán (przebudzony w Pucharze, z pięknym golem przeciwko Atlético). Corberán był zachwycony Umarem Sadiqiem w pierwszej części roku, lecz dziś jedną z przeszkód w jego transferze jest fakt, że Real Sociedad stała się bezpośrednim rywalem Valencii w dolnej części środka tabeli.

0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będę wdzięczny za komentarze.x