Baraja: „Cenk nie jedzie do Bilbao; jeśli w końcu odejdzie, przyjdzie ktoś inny”
- Trener Valencii wyraża swoje „pełne zaufanie” w odwrócenie serii wyników na San Mamés.
Rubén Baraja mówił mało o Athletic, a dużo o „korygowaniu” błędów popełnionych głównie w Vigo w zeszły piątek. Odniósł się również do rynku transferowego, w szczególności do jednego nazwiska: Cenk Ozkacar. Baraja potwierdził, że Turek, który w ostatnich dwóch dniach trenował oddzielnie od reszty zespołu z powodu swojego nieuchronnego odejścia z klubu, nie pojedzie do Bilbao. Jednocześnie Baraja jasno stwierdził, że „bez wątpienia, jeśli ktoś odejdzie, przyjdzie ktoś inny”. Baraja potwierdził także, że ani Canós, ani Fran Pérez nie są jeszcze w pełni zdrowi.
Na jakim etapie jest proces rozwoju zespołu? Czy obawia się Pan, że trzeba będzie nauczyć się rywalizować?
To nie jest dobra refleksja, ale nauczenie się rywalizacji… uważam, że ten zespół jest w stanie to zrobić. Skupiamy się na tym na co dzień i jestem przekonany, że dzięki zaufaniu, przeniesiemy to na mecze. Wierzę, że możemy to zrobić na San Mamés. Oczekuję reakcji na obecną sytuację wyników, w której się znajdujemy.
Nadchodzi trudny kalendarz, czy w szatni jest strach, że nie uda się zdobyć punktów w tym okresie La Ligi?
Uważam, że nigdy nie powinno się bać. Musimy skupić się na rzeczach, które robimy źle, zwłaszcza w ostatnim meczu. To jest różnica, aby móc grać na naszym poziomie i być rozpoznawalnym. Ostatnio tego nie pokazaliśmy. Teraz mamy inny mecz i po analizie musimy zrobić wiele rzeczy lepiej niż ostatnio.
Czy ma Pan pewność, że poza odejściem Cenka, skład pozostanie niezmieniony?
Rynek transferowy jest otwarty i są rzeczy, nad którymi nie mam kontroli. Na trzy, cztery dni przed końcem okna transferowego można się spodziewać pewnych zmian, ale nie oczekuję wielu ruchów.
Jak mają się Canós i Fran Pérez?
Canós czuje się lepiej, zrobił postępy, zobaczymy, czy będzie dostępny na mecz z Villarreal. Fran również robi postępy, stopniowo czuje się lepiej, ale jeszcze nie trenuje z grupą. Oczekujemy, że dołączy po przerwie reprezentacyjnej.
Czy uważa Pan, że przy odejściu zawodnika pojawi się nowy gracz?
Bez wątpienia, jeśli jeden zawodnik odejdzie, przyjdzie inny, by go zastąpić. To jest fundamentalne, aby móc uzupełnić skład 20 zawodników, dwóch na każdą pozycję, plus trzech bramkarzy. To normalne i tego oczekuję przy zamknięciu okna transferowego. Jeśli ktoś odejdzie, przyjdzie ktoś, kto go zastąpi.
Jedna z legend, Mario Alberto Kempes, powiedział, że ten zespół nie jest na miarę historii klubu. Co Pan sądzi o słowach Kempesa?
Wszyscy wiemy, że Kempes jest ikoną Valencii, ze względu na swoją historię i znaczenie. Jego opinia jest całkowicie szanowana.
Mówi się o odejściu Cenka, jaki profil środkowego obrońcy chciałby Pan, żeby go zastąpił?
Jesteśmy w środku okna transferowego i takie sytuacje mogą się zdarzyć. Kwestia Cenka to jedna z opcji, ale nikt stąd nie odejdzie, dopóki nie pojawi się zawodnik o odmiennych cechach.
Co oznacza pozostanie Mamardashvilego?
Transakcja jest na bardzo zaawansowanym etapie i może być już wkrótce sfinalizowana. Dla nas najważniejsze jest, że może rywalizować z nami w tym roku. Klub dokonuje dużej sprzedaży, która jest potrzebna dla finansów klubu, a sportowo nadal liczymy na Mamardashvilego, który będzie rywalizował ze Stole i Jaume.
Kiedy Pan przedłużał kontrakt, czy klub był transparentny i wyjaśnił, że mimo dużej sprzedaży nie będzie inwestycji?
Zawsze tłumaczyłem, że we wszystkich klubach na świecie, jeśli jest sytuacja, w której zawodnika można dobrze sprzedać, to tak się robi i musimy się do tego dostosować. Ale z wykonanej pracy wynika, że sprzedaż zostanie dokonana, a zawodnik nadal będzie z nami. Widzę to jako pozytywną i dobrą wiadomość, jeśli mówimy w kwestii Giorgiego.
Powiedział Pan w Balaídos, że z tym, co jest, nie da się zdobywać punktów w Primera División. Czy odnosił się Pan do meczu, czy do składu?
Zawsze odnoszę się do gry i tego, co widzieliśmy w meczu. Nie graliśmy dobrze. Musimy zrobić wiele rzeczy dobrze, aby być konkurencyjnymi, a my tego nie zrobiliśmy, nie zrozumieliśmy, kiedy trzeba naciskać, kiedy trzeba się zjednoczyć, pozwoliliśmy Celcie przejść do kontrataku, a kiedy musisz być dobry w wielu rzeczach, a tego nie robisz, przeciwnik cię przewyższa. Ale moja analiza zawsze odnosi się do meczu, który właśnie zakończyliśmy. Uważam, że moi zawodnicy są w stanie robić rzeczy dobrze i na tym się skupiamy. Trzeba tylko korygować rzeczy, które robisz źle i możesz zrobić dobrze.
Czy zaskoczyło Pana, że Barcelona może zarejestrować Iñigo Martíneza przeciwko wam z powodu kontuzji?
Ograniczenia przy rejestracji zawodników mają pewne warunki, ale nie jestem na bieżąco z tym, skupiam się na tych, których mogę wykorzystać.
Zespół prowadził w dwóch meczach, ale ostatecznie przegrał…
Nie mieliśmy możliwości utrzymania wyniku w dwóch meczach. Wyszliśmy na prowadzenie, ale natychmiast zostaliśmy wyrównani i straciliśmy drugiego gola. To jest coś, co musimy poprawić. Gol jest skarbem, z którym musimy nauczyć się korzystać.
Jak ocenia Pan Luisa Rioję?
Luis przyjechał do Valencii, podpisał kontrakt, wsiadł do samolotu i musiał zagrać. Kontuzje Sergi (Canósa) i Fran (Péreza) sprawiły, że musieliśmy dać mu minuty. To zawodnik, który ma nam dać stabilność i natychmiastowy wkład, liczymy, że szybko przyswoi nasze idee. To zawodnik, który może nam wiele dać dzięki swojemu doświadczeniu na tej pozycji.
Czego oczekuje Pan od Athletic?
Nie wiemy, czy Nico będzie dostępny, czy nie. Z pewnością jest kluczowy. Athletic to drużyna, która będzie dobrze rywalizować o każdy centymetr boiska. To bardzo niebezpieczny zespół, z wieloma opcjami. W poprzednim sezonie zagraliśmy dobry mecz, ale to, co zrobiłeś wcześniej, nie oznacza, że to powtórzysz. Często słyszę słowo strach w wypowiedziach dziennikarzy. Nie powinno się bać rywalizować z żadnym zespołem, gdy jedzie się na mecz, trzeba mieć szacunek, bo to wielki rywal i wielka scena. Oczekuję, że moi zawodnicy podejdą do meczu z pewnością, że mogą zagrać dobrze. Musimy dać odpowiedź na ten moment trudności.
Kibice wykupili bilety na sektor gości na San Mamés w kilka minut…
Nasi kibice to najlepsze, co mamy, nasz największy atut, nasze wsparcie na Mestalla i poza Mestalla. Musimy tylko martwić się o to, żeby spełnić ich oczekiwania w zakresie pracy, zaangażowania, napięcia… to, czego nie daliśmy w ostatnim meczu.
Zespół stracił pięć goli, czy planuje Pan zmienić formację, aby wzmocnić obronę?
To jest zły wynik, który musimy poprawić, bez wątpienia. Musimy to przemyśleć, ponieważ musimy być drużyną, która dobrze broni, która ma dobrą pracę w obronie. To jest coś, co musimy poprawić, bez wątpienia. Musimy mieć silniejszą pracę w obronie i jestem przekonany, że dzięki pracy i wysiłkowi zawodników, uda nam się to osiągnąć. Możemy to osiągnąć zespołowo.
Valencia nie wygrała od 15 kwietnia. Co Pana zdaniem trzeba zmienić pod względem taktycznym?
Nie mów mi o zeszłym roku, bo jesteśmy już w kolejnym. To, co pokazałeś w zeszłym sezonie, musisz teraz udowodnić na nowo. Musimy poprawić aspekty gry i na tym się skupiam.
Corona powiedział, że trzeba chronić Cenka z powodu możliwego odejścia, ale może to jest czas na rotacje, jaka jest Pana opinia w przypadku Cenka?
Nie jest jasne, czy jego sytuacja zostanie rozwiązana w kwestii odejścia czy pozostania. Na ten mecz nie będzie dostępny, nie pojedzie do Bilbao. To są sytuacje, które mogą się zdarzyć na rynku transferowym.