Czterech jeźdźców Barajy

  • Diakhaby, Pepelu, Almeida i Javi Guerra to czterej bohaterowie pierwszego wielkiego zwycięstwa w LaLidze nad Sevillą.

Godzinę i kwadrans przed meczem gruchnęła wiadomość. Javi Guerra, z drobnymi problemami, był zmiennikiem na Sánchez Pizjuán. Diakhaby został wybrany do gry w środku pola obok Pepelu z nieco bardziej swobodnie grającym Almeidą. Francuz, testowany w meczach towarzyskich, był niewiadomą pod względem wydajności, ale po raz kolejny ryzyko Pipo się opłaciło.

Jeśli jest jedna rzecz, którą musimy docenić u szkoleniowca Los Che to jego odwaga i śmiałość. W zeszłym roku na ostatnie mecze Pipo stawiał na Diego Lópeza, Alberto Marí i Guerrę, gdy stawką było pozostanie w elicie. W tym roku znów zagrał śmiało, w mgnieniu oka, z rozwiązaniem taktycznym, które wytrąciło Mendilibara z równowagi i które ostatecznie okazało się środkiem transportu do zwycięstwa. Test wypadł perfekcyjnie. Tym bardziej, że to właśnie środek dostarczył Valencii pierwszego gola przeciwko Sevilli.
Co wniósł każdy z zawodników?

Diakhaby

Duże zaskoczenie ze strony Barajy. Najlepszy zawodnik meczu pod względem wartości statystycznej (dane Sofascore). Diakha’ rozegrał 16 pojedynków i wygrał łącznie 12, co procentowo pokazuje jego wpływ na grę. Zatrzymał każdy atak Sevilli w środku i sprawił, że Mendilibar był tak zdesperowany, że po meczu stwierdził, że popełnili błąd, grając tak dużo przez środek.

Część „winy” za ten stan rzeczy leżała po stronie francuskiego pomocnika, który w rzeczywistości nie był pivotem, ale pomocnikiem wśród pomocników. Asekurował swoich partnerów i walczył jak lew o każdą straconą sytuację. Na piłce Francuz, poza kompromitującą stratą w pierwszej połowie, był bez zarzutu.

Niewielu, jeśli ktokolwiek, mógł sobie wyobrazić taki występ. W sumie 41 udanych podań, z 91% skutecznością, 3 udane długie piłki na 3 próby i 2 udane dryblingi na 2 próby. Do tego bramka z połowy boiska i kluczowe podanie. Krótko mówiąc, Diakha był profesorem na Pizjuan.

Pepelu

W przypadku jedynej nowej twarzy Valencii w tym sezonie trzeba wziąć pod uwagę to, co się widziało, ale także to, czego się nie widziało. Pepelu był synonimem kontrolowania przestrzeni, tłamszenia opozycji, gdy grał i bezpiecznego podawania, gdy potrzebne było mniejsze ryzyko. Pomocnik rozwijał się wraz z postępem gry i z pewnością jego najlepszy poziom przyszedł od pierwszego gola Valencii. W rzeczywistości gra zespołu wychodziła spod jego butów.

Pepelu zaoferował wsparcie po lewej stronie, przyjął, odwrócił grę i znalazł Frana Péreza, który zrobił resztę obok Almeidy i Diakhaby’ego. Jego wpływ na ostatnie pół godziny był całkowity, nawet poza statystykami, gdzie miał 70% skuteczności podań, wygrał 7 z 8 pojedynków (dane Wyscout) i wykonał 2 z 7 prób długich podań.

Almeida

Portugalczyk jest cichym bohaterem. Zawodnik, który nie musi być w stałym kontakcie z piłką, aby rozstrzygnąć mecz. W rzeczywistości, w roli, jaką pełni za rządów Barajy, „10” jest zawodnikiem łączącym środek pola z atakiem i tam, przy braku partnerów grających podobnie, jest czasem pokrzywdzony.

Ale wczoraj pokazał talent, jaki ma w sytuacjach stresowych i nerwowych dla innych. Asysta do Diakhaby’ego to najlepszy przykład tego, co Portugalczyk może zaoferować i jakie rozwiązania zapewnia. Zwolnił, poczekał i wyłożył piłkę Francuzowi na 0-1. Opuścił boisko po godzinie gry z zaledwie 17 udanymi podaniami, ale z 81-procentową skutecznością. Nie potrzebował więcej w tym meczu, ponieważ tego wymaga od niego Baraja. Wykonał dwa kluczowe podania, wygrał 5 z 11 pojedynków i trafił w jedno z 2 długich podań, których próbował.

Javi Guerra

Pomocnik jest graczem kompletnym. Nie jest ani „6”, ani „8”, ani „10”, ale w zależności od meczu zakłada jedną lub drugą koszulkę. Wczoraj wszedł na boisko w 28. minucie drugiej połowy i ponownie pokazał, jak wiele może zaoferować pod względem przestrzeni i wsparcia. Dobrze dogadywał się z Diakhaby i Pepelu, generował straty dla Sevilli, którą wielokrotnie zmuszał do opóźniania, a także po raz kolejny odegrał rolę bohatera, tak jak kilka miesięcy temu przeciwko Valladolid.

Jeśli przy tamtej okazji był w stanie obrócić monetę w poszukiwaniu zbawienia, wczoraj udało mu się rozpocząć sezon odlotowo. Jego strzał jest typowy dla dojrzałego gracza, który upewnia się, że jego ciało jest na właściwym miejscu, aby posłać piłkę do siatki, zamiast przetrzymać ją i źle uderzyć.

Guerra pokazał, że nawet w niekomfortowej sytuacji jest w stanie rozstrzygać mecze. Nawet jeśli statystyki mówią inaczej: 5 podań z 55-procentowym wskaźnikiem skuteczności, tylko jeden wygrany pojedynek na 8 zakwestionowanych i porażka w 2 próbach długich podań. Ale piłka nożna to piłka nożna, dane to dane, a one czasem nie oddają rzeczywistości, która tworzy się na boisku. Czasami, jak w tym wypadku, nie mierzą wpływu zawodnika, który po raz kolejny był decydujący. I chce to uczynić swoim nawykiem.

Koniec końców, Baraja uśmiecha się ze swoimi czterema pomocnikami (Diakhaby zasłużył na to, by na razie tak go uważać). Przy braku nieco większej jakości w ataku i pewnych problemach z tyłu ze środkowymi obrońcami, zwłaszcza Paulistą, Valencia była silna w środku pola, a Pipo, jeśli cokolwiek wie, to właśnie to, co dzieje się w środku. Nie ma lepszego „nauczyciela”, by zmierzyć wpływ tego, co dzieje się w tej strefie boiska.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Kamil
Kamil
10 miesięcy temu

1 jaskółka wiosny nie czyni ale chłopaki sprezentowali wspaniałą niespodziankę na start sezonu 💪