Derby emocji, presji i ambicji na Mestalla
- Valencia i Villarreal przystępują do spotkania po czterech meczach bez zwycięstwa.
- Podczas gdy „Żółtą Łódź Podwodną” napędza ambicja utrzymania się w strefie Ligi Mistrzów, „Nietoperze” motywuje własna publiczność oraz niepokój związany z bliskością strefy spadkowej.
- Villarreal, mimo teoretycznej przewagi, nie wygrał w Walencji od 2017 roku – i to z Marcelino na ławce gospodarzy.
Valencia CF rozegra dziś pierwszy z sześciu derbów w wyjątkowym sezonie, w którym aż cztery drużyny ze Wspólnoty Walenckiej rywalizują w najwyższej klasie rozgrywkowej. To mecz, w którym oprócz pozycji w tabeli liczy się także duma i tożsamość – starcie tradycji (klub z nietoperzem w herbie) z nowoczesnym projektem (Submarino Amarillo).
Różnice w podejściu do zarządzania i inwestowania – szczególnie po pandemii – sprawiły, że równowaga sił w futbolu walenckim wyraźnie się przesunęła. Villarreal przyjeżdża dziś na Mestalla (21:00) jako trzecia drużyna ligi, z dorobkiem dającym miejsce w Lidze Mistrzów i po prestiżowym starciu z Manchesterem City Pepa Guardioli. Valencia natomiast znajduje się jedenaście pozycji niżej, pogrążona w kolejnym jesiennym kryzysie z Peterem Limem jako głównym akcjonariuszem.
Różne pozycje, ten sam niepokój
Villarreal kieruje ambicja i wymagania zarządu, natomiast Valencii pozostaje wsparcie Mestalla oraz desperacja, by nie wpaść w strefę spadkową. Carlos Corberán i jego piłkarze przystępują do meczu z zaledwie dwoma punktami przewagi nad zagrożonymi, po zwycięstwie Realu Sociedad nad Sevillą (2:1).
Dla Marcelino Garcíi Torala, trenera, którego projekt sukcesu w Valencii zniszczył Lim w 2019 roku, dzisiejszy cel jest jasny – zakończyć pierwszy kwartał sezonu w strefie Ligi Mistrzów.
Cztery mecze bez zwycięstwa po obu stronach
Obie drużyny nie wygrały od czterech spotkań, choć poziom przeciwników był zupełnie różny. Villarreal mierzył się z Manchesterem City i Juventusem w Lidze Mistrzów, przegrał z Realem Madryt na Bernabéu i zremisował z Betisem.
Bilans ligowy: 7 punktów z ostatnich 12 – znacznie lepszy niż 2 punkty Valencii, która od remisu z Espanyolem (2:2) notuje rozczarowujące wyniki: por. z Oviedo (1:2), Girona (1:2) i remis z Alavésem (0:0).
W Vitorii Valencia utrzymała czyste konto, co może być początkiem poprawy, lecz przed nią trudny maraton: Villarreal, Real Madryt i Betis. Mimo gwizdów po porażce z Oviedo, Mestalla znów ma być kluczem – stadion pełen pasji, który potrafi dodać drużynie energii. Curva Nord zapowiedziała gorące powitanie, by wesprzeć zawodników w walce o odzyskanie tożsamości i charakteru, którego domaga się trener.
Mestalla – trzeci uczestnik derbów
Brak regularności i stabilności to główny problem Valencii, która wygrała tylko dwa mecze w tym sezonie – oba u siebie (z Getafe i Athletikiem).
Marcelino natomiast obawia się emocjonalnej siły kibiców zebranych na Mestalla, tego, że gospodarze mogą wykorzystać atmosferę i mocny początek, w którym Villarreal często traci rytm. Szczególną uwagę trener poświęca Arnautowi Danjumie, którego zna doskonale – a którego błysk geniuszu może odmienić przebieg spotkania.
Mestalla pozostaje miejscem przeklętym dla Villarreal – ostatnie zwycięstwo gości miało miejsce w 2017 roku, gdy Marcelino prowadził jeszcze Valencię. Od tamtej pory: pięć zwycięstw gospodarzy i dwa remisy.
Problemy kadrowe i rotacje
Valencia przystąpi do meczu z tymi samymi czterema nieobecnymi, co przed tygodniem: Diakhaby, Ramazani, Foulquier i Ugrinić.
Carlos Corberán wciąż nie powtórzył ani jednego składu w dziewięciu kolejkach i dziś prawdopodobnie znów dokona zmian – Lucas Beltrán trenował w wyjściowej jedenastce, co może oznaczać dziesiąty różny skład. Trener koncentruje się na poprawie gry ofensywnej, nawet kosztem stabilności.
Villarreal również nie wygrał od czterech meczów – między ligą a Ligą Mistrzów – i nie notował takiej serii od ponad roku. Marcelino, mimo braku Logana Costy i Willy’ego Kambwali, odzyskuje część kluczowych graczy, choć Rafa Marín pozostaje wątpliwy z powodu drobnych dolegliwości. Rotacje mają być minimalne.
Poza boiskiem uwagę przyciąga także pojedynek trenerów, którzy znają się i darzą wzajemnym szacunkiem. Marcelino, mimo kryzysu klubu z Mestalla, pochwalił pracę Corberána, z którym łączy go podobne spojrzenie na taktykę. Może dlatego, że sam zna samotność, jaka towarzyszy trenerowi Valencii, odkąd został z niej zwolniony sześć sezonów temu.
Spotkanie będzie również upamiętnieniem ofiar tragicznej powodzi z 29 października 2024 roku, której rocznica przypada w nadchodzącą środę.
Przewidywane składy
Valencia CF: Agirrezabala; Thierry, Copete, Tárrega, Gayà; Rioja, Javi Guerra, Pepelu lub Santamaría, Diego López; Hugo Duro, Danjuma.
Villarreal CF: Arnau Tenas; Mouriño, Foyth, Renato Veiga, Cardona; Pape Gueye, Comesaña, Ilias Akhomach, Moleiro; Ayoze, Mikautadze.
Sędzia: Javier Alberola Rojas (komitet kastylijsko-manchegoński)
Stadion: Mestalla
Godzina: 21:00