‘Espiritu del 86’ zajmuje stanowisko w sprawie projektu 112 mającego na celu wykupienie Valencii CF od Petera Lima

- Stowarzyszenie, będące jednym z członków “De Torino a Mestalla”, uważa, że klub nie posiada odpowiednich środków finansowych na porządne przenosiny na Mestalla Nou.
Stowarzyszenie “Spirit of ’86” wydało w czwartek oświadczenie, w którym “pragnie upublicznić swoje stanowisko” w odniesieniu do “dwóch bardzo aktualnych kwestii związanych z sytuacją Valencii”: akcji Projekt 112, podjętej przez “De Torino a Mestalla” oraz Nou Mestalla.
Oto tekst “espíritu del 86”, w którym odnosi się do obu spraw:
“A.- AKCJA ‘VCF 112’.
Niedawno zaprezentowana przez Stowarzyszenie ‘de Torino a Mestalla’, którego jesteśmy częścią. Całkowicie popieramy inną, złożoną i ryzykowną inicjatywę na prośbę niektórych Valencianistas, którzy przede wszystkim zrozumieli, że klub wyraźnie się kurczy i jest niewypłacalny we wszystkich obszarach klubu, co prowadzi do realnego zagrożenia dla jego funkcjonalności, równowagi finansowej, a co za tym idzie, jego przetrwania. To wystarczający powód, aby zaangażować się tak, jak zawsze robiliśmy z tymi, którzy próbują to zrobić. Urbanizm, demonstracje, wiece, opróżnianie boisk, kortów czy plakaty są wyraźnym znakiem odrzucenia, nonkonformizmu i walencjanizmu, w którym albo braliśmy czynny udział, albo wspieraliśmy bez owijania w bawełnę. I dodajmy do tego naszą odpowiedzialność jako Valencianistów, mających dość przegrywania i przekonanych o absolutnej klauzuli maksymalnego udziałowca w rozwoju każdego obszaru biznesowego klubu, zwłaszcza sportowego.
Próba znalezienia ekonomicznego zaangażowania naszego społeczeństwa w tej ekstremalnej sytuacji, w pierwszej fazie w sposób konsultacyjny i niewiążący oraz z obowiązkową prywatnością, jest uważana za naturalną prośbę, wolną od jakiegokolwiek elementu agresywności lub narzucania, a przede wszystkim za bardzo wygodną przed wdrożeniem kolejnej i ostatecznej fazy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ta faza, która ma zostać opracowana za pośrednictwem “pojazdu” ad hoc, miejmy nadzieję, że będzie zawierała intencje zarówno pod względem uczestników, jak i pieniędzy, z którymi można odwiedzić instytucje polityczne, finansowe i piłkarskie jako krok poprzedzający formalizację ewentualnej oferty.
Bez wyrzutów dla tych, którzy nie myślą tak jak my, powtarzamy nasze przychylne stanowisko, zapraszając wszystkich do tej “mobilizacji” do współpracy w ratowaniu klubu, który narodził się na długo przed przybyciem Lima, ze wszystkim, co się z tym wiąże: korzeniami, przynależnością, wspomnieniami i uczuciami. Z tego powodu warto spróbować.
B.- “NOU MESTALLA”.
Krótko i na temat: “Valencia nie jest w stanie podjąć się prac, które doprowadzą do ostatecznej budowy nowego stadionu. Ani też zapłacić za jego sfinansowanie. Wznowienie takich prac z obecnym zarządem doprowadzi klub do losu gorszego niż niepewny”. Powtarzamy teraz, zwracając się do najwyższych przedstawicieli G.V., Rady Miasta, lokalnych organów federacyjnych, profesjonalnej ligi piłkarskiej, osób odpowiedzialnych za Mistrzostwa Świata 2030 i kibiców Valencii: “Valencia nie ma możliwości podjęcia prac, które doprowadzą do ostatecznej budowy nowego stadionu. Nie jest też w stanie pokryć kosztów jego finansowania. Wznowienie takich prac z obecnym zarządem doprowadzi klub do losu gorszego niż niepewny”.
Przy przychodach budżetowych na bieżący rok finansowy poniżej 100 milionów euro, jaki jest dziś nagły interes klubu w ponownym rozpoczęciu prac, które utknęły w martwym punkcie przez 14 lat? Odpowiedź nie może być daleka od odzyskania gruntów budowlanych poprzez koncesję na nową umowę i 80 milionów euro z funduszu CVC oczekującego na zbycie, które dziś leżą w każdej szufladzie LaLiga, ale które rocznie pomniejszają 10,95% rocznie z praw do transmisji, około 8 milionów euro.
Kontynuujmy rygor ekonomiczny, do którego przyzwyczaił nas lokalny zarząd. Mamy 80 milionów euro z funduszu CVC. To prawda, w rzeczywistości już im płacimy. Problem pojawia się, gdy bez mrugnięcia okiem ujawniają resztę finansowania, czyli 30 milionów euro do zapłacenia przez “Atitlan” za budynek trzeciorzędny, który dziś, bez umowy, nie ma żadnej wartości, kolejne 30 milionów euro do podziału między dwie instytucje kredytowe, które powiedziały im, że udzielą im pożyczek, wyobrażamy sobie, że w uznaniu ich osiągnięć, zgodności i ewolucji gospodarczej. Ponadto, aby jeszcze bardziej zademonstrować swoją wypłacalność i intencje, zamierzają wystawić na sprzedaż obecny budynek biurowy. Nie wiemy jednak, czy ktokolwiek w klubie przeanalizował wzrost cen materiałów budowlanych dla gruntów niemieszkalnych. Możemy mówić o procentach przekraczających 30 procent od 2015 roku.
To obraza dla rygoru ekonomicznego. To bardzo niepokojące, że takie odczytanie sytuacji jest “błogosławione” przez sektor publiczny lub organy federalne. Ten stadion można zbudować tylko z “nerki” maksymalnego udziałowca, ponieważ jest to jego obowiązek, o którym wszyscy wiemy, że się nie wydarzy. Albo poprzez zastrzyk kapitału zewnętrznego, poprzez inwestycję poprzez zakup energii od Meriton. Ale załóżmy, że zdolność do generowania zasobów jest niewystarczająca. Na tym przykładzie można zrozumieć, że klub ma płatność w wysokości 7,5 miliona euro do zapłaty w grudniu tego roku, po tym jak w lutym ubiegłego roku musiał uciec się do instytucji finansowej, aby móc zapłacić piłkarzom za żetony. Taka jest nieprzyjemna rzeczywistość.
Wiemy, co oznacza nowy stadion pod względem zwiększonych przychodów. Miejsca w lożach, sprzedaż biletów, nazewnictwo, catering, wydarzenia czy muzeum. Kluby takie jak At Madrid przekraczają 90 milionów w przychodach z “marketingu i reklamy”. My jesteśmy na poziomie 17,5 miliona euro. Ale to nie znaczy, że biorąc pod uwagę obecny kontekst klubu i czynniki zewnętrzne, takie jak ceny materiałów, a nawet stopy procentowe, klub powinien zostać doprowadzony do sytuacji nie do naprawienia. Nadszedł czas na ważne decyzje. Ci, którzy muszą je podjąć, powinni wiedzieć, że stawką są 104 lata historii. Nie wahamy się i zajmujemy stanowisko.
Platforma ‘duch ’86′”.