Mamardashvili o krok od przenosin do ligi angielskiej

  • Oferta długoterminowego kontraktu ze strony Liverpoolu uwiodła gruzińskiego bramkarza, który zgodził się bronić bramki Bournemouth, drużyny bez europejskich aspiracji w Premier League, na zasadzie wypożyczenia na sezon 24/25.

Operacja Mamardashviliego nabiera coraz większego tempa. Liverpool FC, który ma w zwyczaju nie przeciągać negocjacji zbyt długo, osiągnął już porozumienie z bramkarzem Valencii CF w sprawie podpisania długoterminowego kontraktu. Punkt porozumienia opiera się na pensji, która będzie kosztować angielską stronę cztery miliony euro za sezon i, oczywiście, zależy od faktu, że oba kluby zgadzają się co do wysokości opłaty transferowej, którą strona Mestalla powinna otrzymać. W związku z tym Valencia podkreślała wczoraj, że „The Reds” są dalecy od ceny 40 milionów, którą maksymalny udziałowiec, Peter Lim, ustalił przed rozpoczęciem letniego okienka transferowego.

W swoim cyfrowym wydaniu SUPER może potwierdzić, że gruziński bramkarz zaakceptował odejście z Valencii do Premier League w ramach mapy drogowej wyznaczonej przez Liverpool. Pierwszym celem Giorgiego Mamardashvilego byłby mniejszy klub, w którym mógłby zaaklimatyzować się w zupełnie innych rozgrywkach niż hiszpańskie, podczas gdy Brazylijczyk Alisson Becker wydaje ostatnie tchnienia w bramce na Anfield Road. W rzeczywistości Liverpool znalazł już miejsce dla najlepszego bramkarza ostatnich Mistrzostw Europy, który będzie grał na wypożyczeniu w sezonie 2024/25.

Od miesięcy zarówno otoczenie bramkarza, jak i Valencia prywatnie powtarzają, że Giorgi nie opuści Mestalla, by być zmiennikiem lub bronić bramki dużego klubu, który nie walczy przynajmniej o zakwalifikowanie się do rozgrywek UEFA. Pierwsza z tych dwóch przesłanek pozostaje, ale Gruzin zmienił zdanie co do drugiej. Liverpool, sześciokrotni mistrzowie Europy i angielscy giganci, zdołali go skusić, nawet jeśli miałby zrobić krok pośredni i przywdziać barwy AFC Bournemouth, które w poprzedniej edycji Premier League zajęło 12. miejsce z 48 punktami, o jeden mniej niż Valencia, która zakończyła ligę na dziewiątej pozycji.

Kilka liczb na temat umowy
Wciąż jednak to Valencia, a konkretnie Peter Lim, musi wyrazić zgodę na sprzedaż 23-letniego bramkarza. Ze strony walenckiego klubu padło wczoraj zapewnienie, że oferta Liverpoolu wciąż daleka jest od żądanych 40 mln, które usatysfakcjonowałoby maksymalnego udziałowca, który całkowicie przejmuje stery w negocjacjach tej rangi. Warto pamiętać, że ostatecznie uzgodniona z Anglikami kwota nie zasili w całości kasy klubu z Mestalla. Dinamo Tbilisi, pierwotny klub Mamardashvilego, zgarnie 10% całej kwoty transakcji, w której stawką jest więcej niż jeden reprezentant. Stefano Castagna, agent, który sprowadził Alissona Beckera na Anfield Road w 2018 roku, przejął dużą część praw reprezentacyjnych bramkarza Valencii.

Mamardashvili był głównym nazwiskiem, które było wymieniane w klubie jako potencjalna sprzedaż za miliony euro. Pewne wydaje się jednak to, że pomimo bycia obecnie najwyżej wycenianym bramkarzem na świecie (45 mln euro), jeśli jego transfer dojdzie do skutku, nie będzie to najwyższa kwota w historii Valencii. Pozostanie co najmniej za Gaizką Mendietą (48 mln), Nico Otamendim (45), Shkodranem Mustafim (41) i Joao Cancelo (40,4).

Propozycja Liverpoolu zaczynała się od około 30 milionów euro pomiędzy stałą, główną częścią, a dodatkowym bonusem zależnym od osiągnięcia celów sportowych. Środowisko Anfield uważa za bardzo skomplikowane, że „The Reds” zwiększają ofertę do 40 milionów, pomimo braku jakichkolwiek ograniczeń Finansowego Fair Play, i uważa, że Lim ryzykuje utratę wielkiej sprzedaży, którą planował, jeśli nadal będzie zaciskał linę. Obie strony wydają się jednak skazane na osiągnięcie kompromisu. Ograniczenia nałożone przez maksymalnego udziałowca oraz brak znaczących przychodów poza sprzedażą zawodników wywierają presję na Valencii.

W oczekiwaniu na Alissona
Tymczasem Liverpool nie ma wątpliwości, że ich bramkarzem numer jeden na sezon 24/25 będzie Alisson Bercker, 31-letni Brazylijczyk, który od miesięcy kuszony jest przez potężny saudyjski futbol, choć jego kontrakt obowiązuje do 2027 roku.