Rozbój na początek sezonu

  • Valencia CF została wyraźnie pokrzywdzona przez sędziego Sáncheza Martíneza, który nie miał wystarczającej odwagi, aby dać Cubarsiemu drugą żółtą kartkę, mimo że znajdował się zaledwie kilka metrów od akcji.
  • W polu karnym kontakt był minimalny, ale mimo to sędzia i VAR zdecydowali się przyznać Barcelonie rzut karny.

Gra przeciwko FC Barcelonie i Realowi Madryt ma zwykle dodatkowy element trudności: lepsze traktowanie przez sędziów. Valencia CF rozpoczęła sezon meczem z Blaugraną i zmierzyła się z katastrofalnym występem Sáncheza Martíneza, który pomylił się w kilku osądach na korzyść przyjezdnych i rozdał kilka kartek, co pokazało zupełnie inny miernik dla obu drużyn i dało Katalończykom impuls dzięki kilku kluczowym decyzjom, które z całą pewnością naznaczyły grę. Najbardziej rażąca ze wszystkich to brak drugiej żółtej kartki dla Pau Cubarsiego, mimo że akcja rozgrywała się na oczach sędziego, zaledwie kilka metrów od niego i przy naprawdę komfortowej sytuacji, gdzie Martínez miał wszystko podane jak na tacy.

Przed 40. minutą sędzia dał Pepelu żółtą kartkę po faulu, który był daleki od zasłużonego, co mogło wpłynąć na wydajność defensywnego pivota – kluczowej postaci, jeśli chodzi o radzenie sobie z atakującymi przejściami rywala, którzy są silni w tym obszarze boiska – i intensywność, z jaką mógł być wykorzystywany. W rzeczywistości był to najsłabszy mecz z nietoperzem na koszulce.

„Rzut karny”.
Nieważne, ile razy CTA (Komitet Techniczny Sędziów) zaznacza, że „karne” nie będą podyktowane, gdy kontakt będzie minimalny, by nie psuć dynamiki spotkania, dwuznaczność tego terminu sprawia, że co tydzień widzimy, jak bardzo klarowne akcje nie są sygnalizowane, a inne, które są naprawdę niewystarczające, sięgają jedenastu metrów boiska. Na Mestalla, tuż na początku drugiej połowy, jedną z nich można było zobaczyć, gdy Cristhian Mosquera musnął stopę Raphinhy po dośrodkowaniu, a Brazylijczyk zanurkował, gdy poczuł najmniejszy kontakt z butem.

Sánchez Martínez odgwizdał rzut karny i nie został skorygowany przez VAR, podtrzymując swoją pierwotną decyzję. „Wydaje mi się, że rzut karny nie był wystarczający. Mosquera ma minimalny kontakt, a Raphinha czeka. Takie działania utrudniają ci grę” – powiedział Rubén Baraja w pokoju prasowym, który »uratował« sędziego, wyjaśniając, że podobnie jak on »może popełniać błędy«.

Wyraźna czerwona kartka
Jednak akcją, która najbardziej rozwścieczyła szatnię i kibiców, był brak czerwonej kartki dla Cubarsiego, który był już ukarany żółtą kartką, gdy celowo i bez możliwości zagrania piłki chwycił Hugo Duro, aby zatrzymać jego atak i uniemożliwić mu grę jeden na jednego z Íñigo Martínezem. Sánchez Martínez był z przodu i, jak widać na zdjęciach, bardzo dobrze kontrolował grę, ale pomimo tego, że była to akcja wyraźnie zasługująca na drugą żółtą, wolał jej nie pokazywać, demonstrując bardzo małą osobowość, nie pozostawiając Barcelony z dziesięcioma ludźmi w meczu, gdzie piłkarze przyjezdni wcale nie byli stroną dominującą.

Hugo Duro w strefie mieszanej ujawnił, że sędzia z Murcji powiedział mu, że nie dał obrońcy drugiej żółtej kartki, ponieważ „nie był to obiecujący atak”, pomimo faktu, że pozostał tylko jeden przeciwnik do pokonania, zanim musiał zmierzyć się z bramkarzem. „To mogło wprowadzić nas do gry, dla mnie to drugie ostrzeżenie”, powiedział Baraja w sali prasowej, który przypomniał, że Jesus Vazquez otrzymał żółtą kartkę za podobne zagranie.