Starzy znajomi z Mestalla

  • Álvaro Negredo, Rubén Sobrino i Maxi Gómez powrócą na Mestalla w żółtych koszulkach Cadiz. Wszyscy trzej napastnicy grali dla Valencii w różnych okresach, a teraz walczą o zbawienie swojej drużyny w żółtych barwach.

Wszyscy trzej są częścią oczywistego amalgamatu napastników, jakim dysponuje Sergio González, co daje im wiele opcji w ataku, sytuację, którą Diego Ribera, asystent trenera zespołu Cadista, opisał w ten sposób w programie 90 Minuts na 99.9 Plaza Radio: “Sobrino gra na skrzydle, w zeszłym roku strzelił gola na Mestalla, Maxi przybył w tym roku i musi nam wiele dać, a co możemy powiedzieć o Álvaro… razem z Guardiolą, Rogerem i Ramosem mamy napastnika z wieloma gwarancjami do strzelania bramek“.

Gwarancje, do których nawiązuje Diego Ribery, to te, których Valencia CF szukała w tamtym czasie, ale ich nie znalazła. Trzej gracze mieli efemeryczny czar jako Blanquinegros i w żadnym momencie nie spełnili oczekiwań (wysokich w przypadku Negredo i Maxiego), które wzbudziły te podpisy.

Álvaro Negredo przybył we wrześniu 2014 roku ku uciesze tłumów. 17 000 osób wypełniło trybuny Mestalla, by zobaczyć prezentację pierwszego zawodnika pod szyldem projektu Meriton. “Rekin” kosztował Valencię CF 30 milionów euro, mimo że przybył z kontuzją, która uniemożliwiła mu debiut aż do 9. dnia meczowego (25 października przeciwko Elche); jego pierwszy gol padł dopiero w 14. dniu meczowym (7 grudnia) przeciwko Granadzie. Zawodnik z Vallecano rozegrał wówczas łącznie 34 mecze (ligowe i pucharowe) i strzelił tylko 6 goli. Nieco lepiej wypadł w swoim drugim i ostatnim sezonie jako Valencianista. 40 spotkań w 4 różnych rozgrywkach (Liga Mistrzów, Liga Europy, liga i puchar) i zdobywał 12 bramek. Najbardziej godna uwagi była bramka zdobyta na Louis II w Monako, która pozwoliła drużynie Nuno przebrnąć przez rundę wstępną i zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. Mimo to jego występy były dalekie od tego, czego oczekiwano, gdy odchodził do City. Stamtąd Negredo przeszedł do angielskiego Middlesbrough, dwa lata w Al Nasr w lidze saudyjskiej i wrócił do Hiszpanii w sezonie 20/21, aby osiedlić się w La Tacita de Plata.

Przybycie Maxiego Gómeza również nie było mniejszym szaleństwem wydatków. Nalegania Marcelino na pozyskanie Urugwajczyka, który przybył do stolicy Turii z bagażem dwóch dobrych sezonów w Celcie (31 bramek między nimi, 18 i 13), doprowadziły klub Mestalla do wynegocjowania “mieszanego” transferu z pieniędzmi i Santi Miną w środku, a całkowita kwota operacji została wyceniona przez oba kluby na 32 miliony euro. Urugwajczyk przybył właśnie w sezonie, w którym Lim postanowił zdynamizować projekt, który powstał po zdobyciu Pucharu Króla i zakwalifikowaniu się przez dwa lata do Ligi Mistrzów, i kto wie, czy w innym środowisku charrúa miałby inne wyniki; rzeczywistość jest taka, że nigdy nie spełnił tego, czego od niego oczekiwano. W sezonie 19/20 strzelił 10 goli i rozegrał 43 mecze w lidze, pucharze, Lidze Mistrzów i Superpucharze. W następnej kampanii jego wydajność spadła jeszcze bardziej, 7 bramek w 31 meczach, a w ostatnim sezonie na Mestalla jego rekordy były katastrofalne – 32 rozegrane mecze i tylko 5 bramek. Valencia przeniosła go do tureckiego klubu Trabzonspor za 3 miliony euro i procent na przyszłość. Tego lata, w ostatniej chwili, trafił do andaluzyjskiego klubu.

Najtańszym z trzech nabytków był Rubén Sobrino. Zawodnik z Las Tablas de Daimiel przybył na zimowy rynek w setnym roku istnienia drużyny. Klub szukał rozwiązania dla linii pomocy po fiasku Batshuayia i za 4 miliony sprowadził Rubéna Sobrino z Alavés, który w poprzednim sezonie stał się bólem głowy dla drużyny z Mestalla w ćwierćfinałowym meczu pucharowym. Pomimo dobrego początku (gol i asysta w debiucie w Glasgow przeciwko Celticowi), jego występy nigdy tak naprawdę nie nabrały tempa i w tamtym sezonie skończył jako ostatni napastnik drużyny: 8 meczów, 1 gol. W kolejnym sezonie grał więcej i strzelił tyle samo: 17 meczów i 1 gol. W sezonie 20/21 kolejny gol w 9 rozegranych meczach, a w następnym sezonie udał się na wypożyczenie do Kadyksu, by ostatecznie na stałe dołączyć do żółtej drużyny.

Łącznie cała trójka napastników zdobyła 41 bramek dla Valencii CF po zainwestowaniu 66 milionów euro. Teraz walczą w błocie każdego dnia meczowego, aby uciec przed spadkiem.