Kolejny sezon do zapomnienia spod znaku „Made in Lim”

  • Zarządzanie Meriton Holdings i działania obecnej dyrekcji utrwaliły miejsce Valencii CF w ligowej przeciętności – w sezonie, który przez fatalną pierwszą rundę niemal zakończył się katastrofą.

Valencia CF zakończyła sezon remisem na stadionie Villamarín w meczu, który nie zapisze się w historii – podobnie jak kolejna z rzędu kampania, w której Meriton Holdings pozostawia hiszpańskiego giganta uwięzionego w środku tabeli. A i tak można mówić o szczęściu – po pierwszej połowie sezonu drużyna zamykała tabelę i zdradzała wszelkie oznaki zbliżającego się całkowitego upadku. Wszystko zmieniło się po przyjściu Carlosa Corberána, który dokonał prawdziwego cudu i tchnął życie w zespół Valencii – w sposób rzadko spotykany w hiszpańskim futbolu.

Imponująca praca Corberána zasługuje na poważny projekt i zaufanie – coś, co przy właścicielu Peterze Limie wydaje się utopią. Hiszpański szkoleniowiec udowodnił swoją klasę taktyczną, umiejętność czytania gry i dotarcia do psychiki piłkarzy, podnosząc z kolan całkowicie przygaszoną drużynę.

Celem klubu na ten sezon było utrzymanie w Primera División – co samo w sobie mówi wiele o zmianie mentalności, jaką narzuciło kierownictwo z Singapuru. Corberán będzie próbował to podejście zmienić, choć wcześniej podobne próby kończyły się fiaskiem. W jego wypowiedziach po meczu dało się jednak wyczuć, że klub nie może pozwalać sobie na tak niskie ambicje: Valencia nie może spaść z ligi, nie może być w tej sytuacji – stwierdził stanowczo, dziękując jednocześnie zawodnikom za ich zaangażowanie.

Szkoleniowiec zaznaczył, że trzeba wyciągnąć wnioski z błędów i zbudować podstawy pod przyszły sezon, tak aby zwiększyć konkurencyjność zespołu „w zależności od dostępnych zasobów”. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia w kontekście jego wcześniejszych wypowiedzi, w których podkreślał, że projekty sportowe muszą iść w parze z projektami ekonomicznymi.

Po zakończeniu sezonu rozpoczyna się nowy etap: czas analizy, refleksji i wyciągania wniosków przed kolejnymi rozgrywkami. Planowanie już się rozpoczęło – i klub nie może sobie pozwolić na powtarzanie tych samych błędów, które doprowadziły go do obecnego stanu. Konieczna jest poprawa w zarządzaniu rynkiem transferowym i w wyborze wzmocnień. Corberán, dzięki swoim zasługom, zasłużył na to, by mieć decydujący głos w budowaniu drużyny.

Statystyki Corberána
„Efekt Corberána” uratował sezon – wyniki osiągnięte przez jego zespół wyraźnie przewyższają te z poprzednich lat. Hiszpan poprowadził Valencię w 20 meczach: odniósł 9 zwycięstw (czyli niemal połowę), 6 razy remisował i 5 razy przegrał, zdobywając punkty w 75% spotkań i bezpiecznie utrzymując drużynę w lidze. A trzeba pamiętać, że obejmował zespół po najgorszej pierwszej rundzie w historii klubu, gdy Valencia była ostatnia w tabeli.

Strefa Meriton
Mecz na Villamarín zakończył 11. sezon pod rządami Petera Lima – i zarazem ósmy bez awansu do europejskich pucharów oraz piąty z rzędu poniżej 10. miejsca w tabeli. Pod kierownictwem Meriton klub przyzwyczaił się do sportowej przeciętności – trzy razy kończył sezon na 12. miejscu (najczęściej powtarzanej lokacie obok 9. i 4.) i już szósty raz z rzędu nie wystąpi w europejskich rozgrywkach, co stanowi najgorszą passę w historii Valencii CF.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
22 dni temu

Ciekawe jak będzie wyglądać drużyna w przyszłym sezonie i ile wytrzyma Corberan w tym klubie…

LIM GO HOME!!!