Valencia spóźniona z Mosquerą

- Obrońca odrzuca opóźnioną propozycję nowego kontraktu i wskazuje klubowi, by rozpoczął negocjacje z „Kanonierami”.
- Druga oferta Arsenalu, opiewająca na około 20 milionów euro, ma nadejść w każdej chwili.
Cristhian Mosquera coraz dalej od Valencii CF. Środkowy obrońca, którego kontrakt wygasa 30 czerwca 2026 roku, odrzucił pierwszą ofertę przedłużenia umowy zaproponowaną przez klub. Młodzieżowy reprezentant Hiszpanii nie zaakceptował warunków finansowych, które Valencia przedstawiła mu we wtorek – dokładnie na rok przed końcem obecnej umowy i w samym środku ofensywy transferowej Arsenalu.
Valencia zaoferowała zawodnikowi kontrakt na trzy kolejne sezony (do czerwca 2028 roku), który zakładał stopniowy wzrost pensji w każdym z lat. Choć propozycja oznaczała podwyżkę względem obecnych zarobków, nie umieszczała Mosquery wśród najlepiej opłacanych piłkarzy zespołu. Ofertę tę zawodnik uznał za niezadowalającą – zarówno pod względem jej treści, jak i momentu, w którym została złożona.
Już we wtorek dziennik SUPER zapowiadał, że decyzja piłkarza będzie niezwłoczna – i tak się stało. Zaledwie kilka godzin po otrzymaniu oferty Mosquera poinformował klub, że jej nie przyjmuje, i wezwał go do rozpoczęcia negocjacji z Arsenalem. Angielski klub kusi go nie tylko wyższą pensją, ale także bardziej ambitnym projektem sportowym, obejmującym grę w Lidze Mistrzów – na co Valencia nie jest w stanie odpowiedzieć.
Nie będzie kolejnych kontrpropozycji ze strony Valencii. Następnym krokiem mają być rozmowy pomiędzy klubem z Mestalla a Arsenalem w sprawie transferu piłkarza. Pierwszą ofertę londyńczyków – wynoszącą około 15 milionów euro – Valencia już odrzuciła. Oczekuje się, że druga propozycja wyniesie około 20 milionów. Ostateczna decyzja należeć będzie do Petera Lima.
Negocjacje rozegrane po mistrzowsku…
Mosquera najemnik?
20 mln to za mało jak na tak obiecującego zawodnika.
Rozumiem go – Valencia to aktualnie słaby zespół bez perspektyw.
Chociaż tutaj ma pewną grę w pierwszym składzie; w Arsenalu może być z tym problem.
Ale jak zwykle – kto nie ryzykuje …