2025: rok, w którym twierdza Mestalla runęła
- Po pierwszej części roku, gdy zespół Carlosa Corberána zbudował odrodzenie u siebie, w drugiej połowie nastąpiło gwałtowne załamanie – bo nawet na własnym stadionie Valencia przestała funkcjonować.
- Na tym etapie sezonu średnia punktów zdobywanych na Mestalla, gdzie tracona jest ponad połowa możliwych punktów, jest gorsza niż w siedmiu z ostatnich ośmiu sezonów.
- Valencia CF musi odbudować się przed własną publicznością, jeśli chce jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Do końca ligi do Valencii przyjadą jeszcze Barça, Real Madryt, Atlético, a znacznie wcześniej – zaskakujący Espanyol.
Mit czy rzeczywistość – Mestalla? W ostatnich sezonach prawdą było zarówno to, że Valencia CF ratowała się statusem gospodarza, jak i to, że utraciła fortecę, dzięki której po raz ostatni grała w Europie w latach 2018 i 2019. Reakcja, która w 2025 roku pozwoliła blanquinegros utrzymać się w lidze po 24 tygodniach w strefie spadkowej, narodziła się między murami koloseum przy Alei Suècia. Jednak upadek w pierwszej rundzie sezonu 2025/26 jest tak głęboki, ponieważ zawiodły także wyniki u siebie, co – w połączeniu z katastrofalną grą na wyjazdach – stworzyło zabójczy koktajl.
Na wyjazdach, z zaledwie trzema punktami w ośmiu meczach, Valencia jest – obok Elche CF – drugą najsłabszą drużyną ligi. Gorsza jest tylko CA Osasuna, mająca 2 punkty po 9 meczach na El Sadar. To zła wiadomość, za którą kryje się inna, nieco mniej dramatyczna, lecz wciąż niepokojąca: aż dziesięć zespołów punktuje lepiej u siebie niż drużyna Corberána. W hipotetycznej tabeli „tylko domowej” Valencia jest jedenasta, a wszyscy zajmujący dziś miejsca europejskie są przed nią.

Meczów bez zwycięstwa jest dwa razy więcej niż wygranych
Z 16 punktów zdobytych dotąd w lidze aż 13 padło łupem Valencii w domu:
- zwycięstwa z Getafe CF (3:0), Athletic Club (2:0) i Levante UD (1:0),
- remisy 1:1 z Real Sociedad, Real Betis, Sevilla FC i RCD Mallorca.
Do tego porażki z Real Oviedo (1:2) i Villarreal CF (0:2). Bilans jest wymowny: 6 spotkań, w których punkty „odfrunęły” z Mestalla, wobec 3 zwycięstw.
10 stycznia, w derbach z Elche CF, Valencia rozpocznie ostatni pełny rok kalendarzowy na starym Mestalla – o ile spełnią się klubowe plany przeprowadzki latem 2027 roku. Po raz kolejny sufit sportowy zespołu wyznaczy gra u siebie przy wsparciu ponad 40 tysięcy kibiców, przy jednoczesnej konieczności poprawy wyników na wyjazdach.
Odrodzenie i załamanie w 2025
W pierwszej połowie 2025 roku odrodzenie pod wodzą Carlos Corberán przyniosło średnie godne lat 2019–2020 – 2 punkty na mecz u siebie. Siedem z dziesięciu domowych zwycięstw 2025 przypadło jeszcze na sezon 2024/25. Dzięki 22 punktom w 11 meczach trener z Cheste uratował ligowy byt, a nawet rozbudził nadzieje na Conference League pod koniec kwietnia.
Jednak w drugiej połowie 2025 roku lot nietoperzy się załamał: 48% możliwych punktów na Mestalla, bilans 3 zwycięstwa – 4 remisy – 2 porażki. Średnia 1,44 pkt/mecz w trwającym sezonie 2025/26 sprawia, że Valencia wypada gorzej niż własna historyczna średnia u siebie. Tak słabego globalnego wyniku domowego nie notowano od sezonu 2021/22.
Co więcej, od października do grudnia drużyna Corberána wygrała u siebie tylko raz – z Levante, po przewrotce Hugo Duro. To wtedy problemy stały się najbardziej widoczne.
2026 – ostatni pełny rok „w domu”
Rok 2026, prawdopodobnie ostatni kompletny na stadionie przy Alei Suècia, zapowiada się trudno i pasjonująco. Sześć z dziesięciu najlepszych drużyn ligi odwiedzi Mestalla, w tym cztery z pierwszej piątki: FC Barcelona, Real Madrid, Atlético de Madrid oraz zaskakujący Espanyol, budujący formę równowagą wyników u siebie i na wyjeździe.
Pozostali rywale Valencii CF na Mestalla:
- Elche – 10 stycznia
- Espanyol – 25 stycznia
- Real Madryt – 8 lutego
- Osasuna – 1 marca
- Alavés – 8 marca
- Celta – 5 kwietnia
- Girona – 14 kwietnia
- Atlético Madryt – 3 maja
- Rayo Vallecano – 13 maja
- Barcelona – 24 maja
Wniosek jest jednoznaczny: Valencia musi odzyskać Mestalla. Bez odbudowy twierdzy droga do utrzymania – a tym bardziej do ambicji wykraczających poza przetrwanie – będzie nieporównanie trudniejsza.