Gayà: „Nie chcę obsesyjnie myśleć o powrocie”

  • Kapitan Valencii trenuje normalnie i, jeśli nic się nie zmieni, będzie wielką nowością w kadrze na mecz z Las Palmas.

José Luis Gayà nadal trenuje z resztą swoich kolegów z drużyny i, jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, będzie główną nowością na liście powołanych przez Baraję na poniedziałkowy mecz o godzinie 21:00 z Las Palmas. Kapitan, po prawie siedmiu miesiącach kontuzji, był bohaterem w mediach klubowych, oświadczając, że chce „pomóc drużynie wyjść z trudnej sytuacji sportowej” i że czuł się „bardzo wspierany przez kibiców”.

Wsparcie kibiców: Kibice wspierali mnie ogromnie w tym trudnym momencie, a oni, wraz z moją rodziną i drużyną, byli moją inspiracją do dalszej walki. Te miesiące poświęciłem na ciężką pracę. Chcę wrócić w dobrej formie, z pewnością siebie i krok po kroku. Wczoraj otrzymałem wiele wiadomości, podobnie jak wtedy, gdy byłem kontuzjowany. Dziękuję im za wsparcie przez te wszystkie miesiące, a teraz muszę się im odwdzięczyć moim powrotem”.

Sympatia ludzi:To dla mnie kluczowe. Dla zawodnika nie jest łatwo czuć zaufanie wszystkich, a ja je mam. Jestem gotowy, by dać z siebie wszystko na boisku i wnieść swoje doświadczenie, aby wszystko szło dobrze”.

Podziękowania dla sztabu medycznego:Oni i ja wiemy, przez co przechodziliśmy w tych miesiącach. Presja związana z możliwością gry na Euro… to wszystko było poza zasięgiem wzroku, ale były bardzo trudne momenty. Chcę podziękować za całe zaufanie, fizjoterapeutom, lekarzom, specjalistom od rehabilitacji i Jordi Sorlí, który był ze mną przez cały ten czas”.

Jak czułeś się przez te miesiące?:Pierwsze miesiące są najgorsze, bo można zrobić niewiele. Właśnie wyszedłeś z sali operacyjnej, a to wymaga czasu. Chęć powrotu, gdy nie możesz, jest frustrująca. Dzień po dniu zamykałem etapy, aby się motywować i każdego dnia czuć się lepiej. Jestem przygotowany na to, co może nadejść”.

Odczucia przy powrocie:Fakt, że mogłem dołączyć do zespołu i poczuć pozytywne wrażenia, dodał mi pewności siebie. Ważne było, aby zobaczył mnie doktor Lasse Lempainen, by mieć pewność po przejściu wielu badań”.

Powrót do gry:Powrót będzie stopniowy. Zadecyduje o tym trener. Nie grałem od marca od początku meczu. Nie chcę obsesyjnie myśleć o powrocie, bo chcę robić pewne kroki, z wielkim zapałem”.

Rytm meczowy: Tak naprawdę liczymy te dwa mecze, które rozegrałem w maju, ale grałem bardzo mało. Od marca nie byłem w pierwszym składzie i rozegrałem tylko 40 minut w dwóch meczach. Brak mi rytmu meczowego, ale zrobiłem wszystko, aby wrócić w jak najlepszej formie”.

Jakie emocje towarzyszyły ci poza boiskiem?:Bardzo chcę pomóc, bo cierpi się, będąc poza grą. Źle to znosiłem, gdy drużyna nie wygrywała, ale przed nami jeszcze dużo ligi i musimy być pozytywnie nastawieni, bo jesteśmy przekonani, że zmienimy sytuację. Musimy się poprawić i jestem pewien, że drużyna zareaguje pozytywnie. Mestalla będzie kluczowa do końca sezonu. Poniedziałkowy mecz będzie bardzo ważny, kibice odpowiedzą i musimy wygrać za wszelką cenę”.

Siła psychiczna:Zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy, o których wiem tylko ja i moje otoczenie. Dziś głowa to wszystko i mieć ją dobrze poukładaną, by iść naprzód, jest kluczowe”.

Rodzina:Byli kluczowi. Moja dziewczyna, rodzice, brat… zawsze byli i zawsze będą. Jestem spokojny, bo cokolwiek się wydarzy, będą ze mną, a to daje mi pewność, by iść naprzód”.