Braki kadrowe Valencii

  • Valencia kontynuuje pracę z minimalnym składem i rażącymi lukami w niektórych obszarach boiska.

Valencia rozegrała i wygrała swój drugi przedsezonowy mecz towarzyski tym razem przeciwko Spartakowi Trnava. Zrobili to dość pewnie pomimo ciężkiego pierwszego kwadransa przeciwko gorszemu przeciwnikowi i pokazali zaangażowanie i dobrą pracę taktyczną, ale było oczywiste, że brakuje im wielu rzeczy, aby stawić czoła konkurencji z wyższej półki. To są rzeczy dość oczywiste, ale składy wystawione przez Rubéna Baraję jasno pokazują, że i trenera jak i zespół czeka jeszcze dużo pracy. Drużyna ma bowiem braki w środku pola, które na chwilę obecną uzupełnia piłkarzami z rezerw, a z przodu jest całkowity bałagan i to dosłownie, ponieważ Nietoperze nie mają swoich podstawowych skrzydeł. Wszystko to na zaledwie trzy tygodnie przed startem LaLiga na Ramón Sánchez Pizjuán i z tym samym trendem na rynku transferowym, co przed laty: pozwalając, by czas mijał, aby obniżyć koszty podpisów, ale z niebezpieczeństwem, że głębia składu będzie płytka i niewystarczająca do walki o coś więcej niż tylko utrzymanie.

W pierwszej połowie Baraja rozpoczął mecz z podstawowym składem w obronie, choć z obecnością Gabriela Paulisty, którego przyszłość jest niejasna, i podwójnym pivotem, który również może być wystawiany w poważniejszych meczach podczas występów w LaLidze. Widoczny był jednak brak zawodników na flankach. Fran Pérez wystąpił po prawej stronie, mimo że najprawdopodobniej zostanie wypożyczony do Elche, gdy nadejdą wzmocnienia, a po lewej biegał Hugo González z drużyny rezerw. Po przerwie na drugim skrzydle wystąpili Yunus Musah, który również jest typowany do odejścia, oraz Jesús Vázquez, zawodnik, który w rzeczywistości ma być konkurencją Gayi na lewej obronie, a nie na skrzydle. Krótko mówiąc, żaden ze skrzydłowych, którzy powinni być pierwszym wyborem Valencii w tym sezonie, nie przygotowuje się z drużyną, podczas gdy wszelkie ruchy na rynku transferowym w wykonaniu Nietoperzy są bardzo powolne jak chociażby to, że ekipa z Mestalla kontynuuje przeciąganie liny z Brentford o Sergiego Canósa, podczas gdy dodatkowo potrzebuje jeszcze dwóch innych graczy o tym profilu. Do tej pory żaden skrzydłowy nie przybył do Valencii, mimo że gra na flankach jest kluczem do taktyki stosowanej przez Pipo, tym bardziej przy przejściu na ustawienie 1-4-4-2, które widzieliśmy w pierwszych testach przedsezonowych i które nie zmieniło się przeciwko Nottingham Forest czy Spartakowi.

Głębia w środku pola

Druga połowa przyniosła ze sobą karuzelę zmian, z Javim Navarro i Kobą Koindredim na podwójnym pivocie, co było kolejną okolicznością, która podkreśliła brak głębi w środku pola. André Almeida i Hugo Guillamón są obecnie na urlopie po Mistrzostwach Europy do lat 21 i niedługo powinni się zjawić na Mestalla, ale mimo to środek pola nadal potrzebuje więcej opcji, ponieważ tylko czterech graczy to naprawdę krótka lista dla zespołu, który przez cały sezon może również stosować formację z trzema środkowymi pomocnikami w niektórych meczach (w końcu Baraja może również próbować ustawienia 1-4-3-3) a mając na uwadze wszelkie potencjalne kontuzje lub zawieszenia mogłyby to doprowadzić do braków kadrowych na środku boiska.

Braki w ataku

Największe braki kadrowe widać z przodu po odsunięciu od składu brazylijskiego napastnika Marcosa André, który ma odejść do Deportivo Alavés oraz Edinsona Cavaniego, który najprawdopodobniej wyląduje w Boca Juniors. Nie pomogły również problemy Hugo Duro, które doprowadziły do tego, że Diego López grał jako rezerwowy, a Alberto Marí jako wyjściowa „9” Valencii. Reakcja młodych zawodników była dobra, ale w rzeczywistości drużynie brakuje dużych wzmocnień we wszystkich obszarach boiska co może być powodem do zmartwień dla trenera jak również kibiców, którzy życzyliby sobie, aby ich drużyna nie musiała oglądać się na ekipy walczące o utrzymanie w LaLiga.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Kamil
Kamil
11 miesięcy temu

Brakuje głębi składu zdecydowanie. Można nadrabiać zaangażowaniem, ambicją ale gdy dojdą kontuzje, zmęczenie sezonem trudniej będzie utrzymać formę. Opucharach nie ma co marzyć. Utrzymanie będzie sukcesem.