Drugie zwycięstwo w przedsezonowych sparingach

  • Gol Alberto Marí z rzutu karnego dał drużynie Barajy zwycięstwo.

Valencia wygrała swój drugi przedsezonowy mecz towarzyski. Drużyna Rubéna Barajy odniosła komfortowe zwycięstwo nad Spartakiem Trnava w meczu, który przyniósł wiele pozytywnych jak i negatywnych aspektów w grze Nietoperzy. Od taktycznej zamysłu i aktywności zawodników na boisku po dowody na to, że wciąż jest to Valencia do zbudowania. Widać było, że brakuje wartościowych piłkarzy na niektórych pozycjach i jeśli Los Che chcą czegoś więcej niż walki o utrzymanie w elicie LaLiga to klub będzie zmuszony do wielu ruchów na rynku transferowym. Oczywiście były również pozytywy jak — Diego López czy Alberto Marí, który strzelił zwycięskiego gola, czy też Pablo Gozálbez lub Fran Pérez, czyli graczy mogących zrobić różnicę w ostatniej tercji boiska.

Pierwsza połowa miała wiele momentów i zwrotów akcji, ale nie było też zbyt wiele dobrego futbolu. Valencia, mimo nieznacznej przewagi w grze nad Słowakami nie była do końca pewna zwycięstwa, szczególnie w pierwszej połowie. Baraja wystawił jedenastkę składającą się z Rivero, Thierrym, Diakhabym, Paulistą, Gayą, Pepelu, Guerrą, Franem Pérezem, Hugo Gonzálezem, Tejónem i Marí. Trnava miała rzut karny na swoją korzyść, aby objąć prowadzenie w 8. minucie, ale Cristian Rivero popisał się interwencją, która uratowała Hiszpanów przed stratą bramki. Gospodarze również byli bliscy wyjścia na prowadzenie po błędzie francuskiego stopera, ale strzał napastnika trafił w słupek.

Od tego momentu Valencia zaczęła przejmować kontrolę nad meczem, choć bez większej iskry, a Fran Pérez był najbardziej widocznym piłkarzem hiszpańskiej ekipy. Nagrodę przyniósł jednak Alberto Marí, który najpierw wymusił rzut karny, a następnie kapitalnie go wykorzystał. Losy meczu się nie odwróciły, ale Słowacy nie byli już w stanie zagrozić Los Che, a Valencia wygodnie, choć bez dużego wkładu w mecz, rozgrywała piłkę.

Radykalna zmiana jedenastki

W drugiej połowie Pipo całkowicie zmienił skład, wprowadzając Jaume, Foulquiera, Tárregę, Özkacara, Moreno, Kobę, Navarro, Vázqueza, Gozálbeza, Yunusa i Diego Lópeza, przy czym obecność Amerykanina była najbardziej zauważalna, ponieważ klub prowadzi negocjacje w sprawie jego rychłej sprzedaży. Gra w nowym składzie również nie nabrała zbyt dużego tempa, ale zarówno Gozálbez, jak i López byli bardzo aktywni, próbując przełamać impas. Najbardziej klarowną okazję na drugą bramkę miał właśnie Asturyjczyk, ale jego strzał po ucieczce od obrońcy został wybroniony przez bramkarza.

Ta akcja pobudziła nieco Valencianistas, którzy byli bliscy zdobycia bramki po dośrodkowaniu Foulquiera, które jednak nie znalazło partnera, który mógł to zakończyć precyzyjnym strzałem, a następnie ponownie Diego López był bliski wykorzystania dośrodkowania od Jesúsa Vázqueza. Hiszpan obrócił się idealnie po przyjęciu podania i oddał strzał przy bliższym słupku, ale bramkarz odczytał jego intencje.

Yunus i drewniany słupek

W końcowych fragmentach spotkania Valencia nadal starała się powiększyć prowadzenie i prawie jej się to udało, gdy Yunus Musah po dobrej indywidualnej akcji trafił w słupek. Ostatnie kilka minut było prawdopodobnie najbardziej płynnym okresem w wykonaniu drużyny, choć nie byli w stanie przełożyć tego na drugiego gola, który zakończyłby mecz.