Gourlay łączy Valencię CF z rynkiem arabskim
- CEO klubu rozważa kilka opcji młodych zawodników, którzy mogliby wzmocnić ofensywę drużyny.
„Co właściwie robi Ron Gourlay?” – to jedno z najczęstszych pytań wśród kibiców Valencii CF od momentu, gdy klub 29 maja ogłosił zatrudnienie nowego dyrektora generalnego ds. piłki nożnej. Od tego czasu dni płyną, a konkretów wciąż brakuje. Tymczasem, jak ustalił dziennik SUPER, jednym z pierwszych działań szkockiego działacza było nawiązanie kontaktów z czołowymi klubami ligi saudyjskiej i katarskiej.
Gourlay, były CEO Al-Ahli między styczniem 2024 a kwietniem 2025, wykorzystał swoje znajomości zarówno w Anglii, jak i w krajach Bliskiego Wschodu. W Arabii Saudyjskiej trwa prawdziwy boom na futbol – państwo inwestuje miliardy, by podnieść prestiż Saudi Pro League i przygotować grunt pod Mundial 2034.
Młode talenty z problemami adaptacyjnymi – szansa dla Valencii
W ostatnich dwóch latach do krajów Zatoki Perskiej zaczęli trafiać nie tylko weterani szukający „złotej emerytury”, ale też piłkarze w kwiecie kariery, a nawet młode talenty z Europy i Ameryki Południowej. Wielu z nich ma jednak problemy z adaptacją i właśnie w tym widzi szansę Gourlay, współpracując z Carlosem Corberánem.
Już w czerwcu CEO Valencii kontaktował się z największymi klubami Arabii i Kataru w sprawie piłkarzy, którzy chcieliby wrócić do Europy, by odzyskać minuty i rytm meczowy. Najbardziej interesują go zawodnicy ofensywni – skrzydłowi, napastnicy i pomocnicy kreatywni – bo właśnie tam drużyna Corberána ma największe braki.
Kontakty z Al-Nassr i przypadek Angelo Gabriela
Jednym z klubów, z którymi Gourlay rozmawiał, był Al-Nassr, drużyna Cristiano Ronaldo. Saudyjczycy planują kolejną rewolucję kadrową i rozważają sprzedaż gwiazd, które jeszcze niedawno ściągali za ogromne kwoty, jak Aymeric Laporte czy Otávio.
Na początku pojawiło się nazwisko Johna Durána, kolumbijskiego napastnika, ale jego zarobki okazały się nieosiągalne dla Valencii. Bardziej realistycznymi opcjami są Wesley Gassova i Angelo Gabriel, dwaj młodzi Brazylijczycy, których Al-Nassr jest gotów wypożyczyć lub sprzedać.
Szczególnie Angelo Gabriel, były gracz Chelsea, pasuje do profilu Valencii – lewonożny, dynamiczny skrzydłowy grający głównie po prawej stronie, dobry w dryblingu i asystach. Ma jednak wysokie zarobki (ponad 3 mln euro rocznie), które musiałby obniżyć.
Podobnie jak w Premier League, problemem są kolosalne pensje zawodników z Zatoki. Przykład Laporte’a, który dogaduje się z Athletic Club, pokazuje jednak, że jeśli piłkarz chce wrócić do Europy, można znaleźć kompromis.
Hiszpania – atrakcyjny kierunek dla Saudyjczyków
Liga hiszpańska jest preferowanym kierunkiem dla młodych graczy z Arabii, ponieważ nie chcą się deprecjonować, siedząc na ławce w Rijadzie czy Dausze. Saudi Pro League ma też ograniczenia co do liczby obcokrajowców i zawodników U21, co dodatkowo zwiększa szanse takich graczy jak Angelo (20 lat). Problemem jest jednak konkurencja z Turcji czy Rosji, które mają więcej pieniędzy i są geograficznie bliżej.
Więcej nazwisk na radarze: od skrzydeł po środek pola
Corberán od miesięcy alarmuje, że brakuje Valencii skrzydłowych z prawdziwego zdarzenia, którzy potrafią wygrać pojedynek i zrobić różnicę. Dlatego Gourlay ma na liście także:
- Kaio César (Al-Hilal)
- Gabriel Pereira (Al-Rayyan, Katar)
- Iker Almena (Al-Qadsiah) – młody Hiszpan, który wcześniej zadebiutował w Gironie.
Na liście pomocników jest z kolei Alexsander (Al-Ahli), 21-letni Brazylijczyk, który może grać jako „ósemka” lub lewy wahadłowy. To jeden z ulubieńców samego Gourlaya jeszcze z czasów, gdy pracował w Arabii.
Jest też temat Unaia Hernándeza (Al-Ittihad), byłego zawodnika Barcelony B. Piłkarz chciałby wrócić do Hiszpanii, bo w Arabii nie dostaje szans.
Napastnik do rywalizacji z Hugo Duro?
Na szpicy Corberán chciałby kogoś, kto odciąży Hugo Duro. Wspomina się nazwisko Rafy Mújiki, którego trener zna z Leeds United U23. Problem w tym, że Al-Sadd w Katarze bardzo go ceni – strzelił 18 goli w sezonie i jego cena poszła w górę.
Czekać do sierpnia…
Na razie wszystkie rozmowy są w fazie wstępnej. Gourlay czeka na jasny sygnał od Petera Lima, ile z pieniędzy ze sprzedaży Mosquery, Yarka i innych graczy można przeznaczyć na transfery.
Znawcy rynku arabskiego twierdzą jednak jasno:
„W sierpniu nastąpi duże poruszenie. Wielu piłkarzy będzie chciało wyjechać z Arabii, a LaLiga jest dla nich najlepszym rozwiązaniem. Gourlay chce to wykorzystać”.
Nie wygląda to jakoś ciekawie, kolejne pranie pieniędzy ?