Hiszpańska Aston Villa wystawi na próbę osłabioną Valencię

  • Pepelu jest jedyną nową twarzą w składzie Valencii.
  • Rubén Baraja wyciska jak najwięcej z młodzieżowej akademii.

Valencia zaprezentuje się dziś wieczorem na Mestalla przed swoimi kibicami. Zrobi to tylko z jedną nową twarzą — Pepelu — i niedokończonym projektem na tydzień przed startem La Liga w Sewilli. Rubén Baraja wciąż czeka na wzmocnienia. I nie tylko on. Kapitan José Luis Gayà apelował o nie już dwukrotnie w ostatnich tygodniach, w wywiadzie dla AS oraz w miniony czwartek po ofiarowaniu kwiatów Virgen de los Desamparados, do której kilka miesięcy temu modlili się wierzący kibice, by nie oglądać swojej Valencii w drugiej lidze, o czym Peter Lim zdaje się zapomniał lub po prostu się tym nie przejął.

Valencia, która zmierzy się dziś z Aston Villą Unaia Emery’ego, to zespół bez dwóch najlepszych strzelców poprzedniego sezonu, Kluiverta i Lino, a także gwiazdy sprzed roku, Edinsona Cavaniego. Latem odeszli także Nico, Ilaix, Lato, Herrerín, a ostatnim zawodnikiem, który opuścił szeregi Nietoperzy jest Yunus Musah. Pomimo takich strat kadrowych i redukcji pensji, Valencia zdołała pozyskać jedną nową twarz do swojej kadry (Pepelu) i wykupić Cenka. Tym samym Baraja wyciska z systemu młodzieżowego ile się da przekształcając na siłę nowicjuszy takich jak Javi Guerra, Diego López czy Alberto Marí, który doznał poważnej kontuzji, w weteranów.

Młodzi ludzie, których nie można winić i którzy dobrze wykorzystali sytuację, w jakiej znalazł się klub, przebrnęli przez cztery mecze towarzyskie oraz sesję treningową przeciwko Nàstic z doskonałymi wynikami. Istnieje jednak pilna potrzeba wzmocnień w składzie, ale one nie nadchodzą. Selim Amallah czeka w Valladolid na zielone światło, by dołączyć do Valencii, a Sergi Canós tego lata zdobywa tytuł magistra cierpliwości. Do tego dochodzi problem ze strzelaniem goli.

Valencia zdobyła w zeszłym sezonie La Liga 42 bramki. 25 z nich zdobyli piłkarze, których już z nami nie ma lub na których nie liczymy: Kluivert – 6; Lino – 6; Cavani – 5; Castillejo – 3; oraz po jednej Carlos Soler, Cömert, Marcos André, Nico i Lato. Baraja wciąż ma w Paternie kilku zawodników, którym szeroko otworzył drzwi do odejścia. Dał im to jasno do zrozumienia przed ich pobytem w Szwajcarii. Ale oni wciąż są w Walencji. Niektórzy, jak Castillejo, ponieważ nie może znaleźć miejsca, które by mu odpowiadało, inni, jak Racic, ponieważ praktycznie nikt nie jest nim zainteresowany, a jeszcze inni, jak Marcos André, ponieważ Lim wciąż nie autoryzował jego wypożyczenia do Valladolid. Oczekuje się, że Baraja, o ile nie nastąpią zmiany w planach klubu w meczu z Aston Villa zaprezentuje najmocniejszy skład, jakim dysponuje klub z Mestalla. To będzie najważniejszy sprawdzian dla młodzieżowej Valencii. Jednocześnie warto przypomnieć, że do zamknięcia okienka transferowego pozostało co prawda 26 dni, ale do meczu z Sevillą już tylko… sześć.