Jaka będzie Valencia pod rządami Kiata?
- Nowy prezydent klubu z Mestalla będzie rządził klubem z Singapuru, a na miejscu główną twarzą projektu został Javier Solís.
Kiat Lim jest już w pełni nowym prezydentem Valencii CF. Syn Petera Lima zastępuje LayHoon Chan, która miała już dość mieszkania w Walencji, a odkąd została babcią, bardzo chciała wyjechać. Po dokonaniu się tej zmiany – czyli wejściu do gry najmłodszego z Limów – wśród kibiców Valencii pojawiają się pytania, na które Relevo może odpowiedzieć, dotyczące nowej struktury klubu.
Jak teraz wygląda Valencia?
Kiat Lim będzie prezydentem klubu, a Javier Solís awansuje na stanowisko dyrektora generalnego. Ten działacz, który jest w klubie od 15 lat, „wznosi się” na rolę zbliżoną do tej, jaką kiedyś pełnił Mateu Alemany, choć nie będzie to dokładnie ten sam zakres obowiązków. Mateu miał bowiem pełnię władzy, a w przypadku Javiera tak nie będzie. Najlepszym przykładem jest to, że w przeciwieństwie do Mateu nie będzie on mógł samodzielnie podpisywać decyzji – by wprowadzić je w życie, niezbędna będzie pieczątka Kiata. Zmienia się jednak to, że Solís nie będzie już zdawać raportu przełożonemu, który następnie przedstawiałby je w Singapurze (jak to robiła wcześniej LayHoon), tylko będzie kontaktował się bezpośrednio z Kiatem.
Zespół wykonawczy klubu pozostaje bez zmian, z Inmą Ibáñez na stanowisku dyrektorki finansowej, Cristianem Sneiderem jako szefem projektów, Jorgem Garcíą jako szefem marketingu i Javierem Solísem jako nowym dyrektorem generalnym. Miguel Corona z kolei pozostaje dyrektorem sportowym klubu.
Czy Kiat Lim przyjedzie do Walencji?
Nie, założenie jest takie, że Kiat będzie mieszkać w Singapurze i przyjeżdżać do Walencji tylko okazjonalnie. W rzeczywistości nie jest planowane, by był obecny w najbliższą sobotę podczas meczu z Realem Valladolid, w którym Nietoperze grają o życie, a sama jego obecność byłaby rozpraszająca, bo fani z pewnością by przeciw niemu protestowali. Dlatego też raczej nie zobaczymy Kiata Lima w loży Mestalla przynajmniej podczas spotkań.
Dlaczego Kiat Lim?
Prawda jest taka, że najmłodszy z Limów był bardzo niespójny w swojej narracji. W 2022 roku twierdził, że chce się bardziej zaangażować, ale od tamtej pory nie postawił stopy w Walencji. Sama LayHoon w grudniu powiedziała, że „Kiat początkowo był bardzo entuzjastyczny, ale później zainteresował się innymi obszarami biznesu”. Zaledwie 2 miesiące po tych słowach Kiat zostaje prezydentem klubu.
I choć jego przemowy dotyczące klubu były nienaturalne, to już sam proces przejęcia obowiązków przebiegł dość naturalnie. Od pewnego czasu zespół wykonawczy klubu składał raporty Kiatu, a nie Peterowi Limowi. Ostateczne zdanie w sprawach nadal należało do Lim seniora, ale raporty trafiały do Kiata jako głównego członka rady administracyjnej, który z czasem coraz uważniej przyglądał się sprawom klubu. To Kiat wyrażał zgodę („ok”) na transfery lub ich brak po skonsultowaniu się z radą oraz ojcem. To z Kiatiem Limem działacze miejscowi rozmawiali i rozmawiają przez WhatsApp – z Limem senior muszą kontaktować się mailowo i czasem czekają kilka dni na odpowiedź.
Do tej pory Kiat pełnił rolę wykonawczą we wszystkich firmach ojca – we wszystkich poza Valencią CF. Tam od 2022 roku zasiadał w radzie, ale pełnił raczej funkcję obserwatora niż zarządczą. Od teraz Kiat będzie pełnić funkcję wykonawczą i będzie kierować Valencią CF tak jak pozostałymi firmami, o czym jego ojciec wspominał w wywiadzie dla „Forbesa”: „Może wykorzystać moją osobę, by czerpać doświadczenie w zarządzaniu”.
Czy to oznacza, że Lim jest bliżej sprzedaży klubu?
Na to pytanie nie da się odpowiedzieć z pełną pewnością. Sam Peter Lim zakomunikował, że klub nie jest na sprzedaż, a fakt, że przekazuje stery synowi, oddala wizję krótkoterminowej sprzedaży. Jedno jest pewne: Goldman Sachs nie udzieliłby pożyczki w wysokości 300 mln euro klubowi, który stałby na progu sprzedaży. Jeśli już to zrobił, to w dużej mierze dlatego, że Peter Lim jest nadal głównym udziałowcem i – w razie niewypłacalności – to on jest gwarantem spłaty, a nie klub, który balansuje na krawędzi.
Pozycja Kiata Lima jako prezydenta to przede wszystkim sygnał dla banku finansującego, któremu klub „oddał duszę”, by móc dokończyć budowę Nowego Mestalla. Bo jeśli spojrzymy wstecz, to była prezydent LayHoon Chan wielokrotnie mówiła, że najmłodszego z Limów nie interesuje zbytnio biznes piłkarski.
Na nic nie liczę, a i tak się pewnie rozczaruję.