Kalendarz wymusza wzmożony wysiłek
- Rywalizacja w Pucharze Króla trwa, ale Valencia musi skupić się przede wszystkim na najbliższych meczach ligowych, które zadecydują o układzie tabeli po pierwszej rundzie sezonu.
Zamiast spoglądać na wyniki innych zespołów, Valencia powinna skoncentrować się na swojej grze. Przyszłość zespołu zależy od nadchodzących tygodni, które mogą przynieść albo nadzieję na spokojny rok 2025, albo widmo spadku. Pierwszym kluczowym sprawdzianem będzie mecz z Rayo Vallecano, a następnie spotkania z: Valladolid w Pucela, zaległy pojedynek z Espanyolem w Cornellà, Alavés na Mestalla i Sevilla na Sánchez Pizjuán. Pięć spotkań w półtora miesiąca zadecyduje, czy Valencia jest gotowa na skuteczną walkę o utrzymanie.
Mecz z Rayo – finał przed czasem
Spotkanie z Rayo ma ogromne znaczenie i można śmiało nazwać je finałem sezonu. To często nadużywane określenie idealnie oddaje jego wagę. Po obiecującym występie przeciwko Betisowi, mecz z Mallorcą ponownie uwydatnił słabości zespołu. Valencia, mimo przeciętnego składu, ma potencjał, który wciąż nie został wykorzystany.
Nie można jednak usprawiedliwiać Corony, który nie potrafił zbudować konkurencyjnej drużyny, ani Petera Lima, który być może nawet nie zna wyniku meczu z Mallorcą. Porażka w tym spotkaniu wynikała nie tylko z błędów taktycznych, ale również z braku odpowiedniego podejścia emocjonalnego. Valencia nie potrafiła utrzymać prowadzenia 1:0 i źle odczytywała przebieg gry. Dlatego starcie z Rayo na Mestalla to kluczowy moment – idealna szansa, by wciągnąć kolejnego rywala w walkę o utrzymanie.
Rywal pod presją
Drużyna Iñigo Péreza rozpoczęła sezon solidnie, ale z czasem wpadła w strefę zagrożenia. Rayo, które dziś gra z Athleticiem, musi zdobywać punkty, by uniknąć dalszych komplikacji. Porażka z Valencią w sobotę mogłaby znacząco pogorszyć ich sytuację w tabeli.
Po meczu z Rayo Valencia zmierzy się z Valladolid na wyjeździe, a później z Espanyolem w Cornellà. Te dwa wyjazdowe spotkania będą dużym wyzwaniem dla zespołu, który należy do najgorszych drużyn wyjazdowych w lidze. Piłkarze muszą zrozumieć, że samo wsparcie Mestalla nie wystarczy – trzeba zdobywać punkty również poza własnym stadionem, zwłaszcza przeciwko bezpośrednim rywalom w walce o utrzymanie.
Valladolid to zespół nieprzewidywalny, z problemami w kończeniu spotkań, który często tracił punkty w ostatnich minutach. Espanyol, z kolei, wczoraj wygrał u siebie z Celtą Vigo, wykorzystując fatalny występ rywala. Była to reakcja po remisie z Barceloną w Balaídos.
Decydujące miesiące
Ostatnie spotkanie tego roku Valencia rozegra przeciwko Alavés, a pierwsze w nowym – z Sevillą na Sánchez Pizjuán. W tych meczach zespół musi udowodnić, że zasługuje na pozostanie w elicie.
Trochę dużo tych wyjazdowych spotkań, więc coś czuję, że może być cienko.
Chyba, że zespół nauczy się grać na wyjazdach.