Mallorca pogrąża Valencię CF (2:1)

  • Gol Larina, być może zdobyty po spalonym, oraz trafienie Abdóna przypieczętowały zwycięstwo zespołu prowadzonego przez Arrasate, uniemożliwiając Valencii opuszczenie strefy spadkowej.

Historia Valencii przypomina niekończący się koszmar. To kolejny mecz, który kibice widzieli już wielokrotnie i którego przebieg mogli przewidzieć, gdy Rioja trafił z rzutu karnego, dając prowadzenie drużynie Nietoperzy. Wynik 0:1 sugerował nadchodzący zryw gospodarzy – kolejny dowód na to, że Valencia nie radzi sobie z zarządzaniem kluczowymi momentami meczu. To właśnie z tego powodu zespół wciąż tkwi w strefie spadkowej. Gol Larina w doliczonym czasie pierwszej połowy, który prawdopodobnie padł po spalonym, oraz trafienie Abdóna w końcówce drugiej części meczu wystarczyły, by drużyna Mallorki zdobyła trzy punkty i kontynuowała marsz ku europejskim pucharom. W przeciwieństwie do Valencii, która w Palma zaliczyła słaby występ, głównie w kwestii zarządzania zmianami. Po tej porażce Valencia musi liczyć na potknięcia rywali – Valladolid, Las Palmas, Espanyolu i innych drużyn walczących o utrzymanie. Kolejny weekend pełen rozczarowań – radość trwała bardzo krótko.

Dobry początek, ale…
Valencia rozpoczęła spotkanie dynamicznie, wykorzystując lewą stronę boiska, gdzie Gayà pełnił rolę głównego motoru ofensywy. Kapitan Nietoperzy wielokrotnie zapędzał się na połowę rywala, nadając tempo wobec niepewnej Mallorki, w której jedynie Robert Navarro próbował zaprezentować coś kreatywnego. W jednej z akcji Gayà znalazł wystarczająco miejsca, by posłać dośrodkowanie w pole karne, gdzie Diego López wyskoczył zza obrońców i uderzył głową. Niestety, jego strzał minął bramkę Greiffa. Było to ostrzeżenie ze strony Valencii. Kilka chwil później drużyna gości zdobyła prowadzenie – dzięki fatalnemu błędowi Mojiki, który w prosty sposób zagrał ręką w polu karnym. Sędzia Figueroa Vázquez, po konsultacji z VAR-em, wskazał na jedenasty metr. Rioja pewnym strzałem pokonał Greiffa i dał Valencii prowadzenie.

Po zdobyciu gola Valencia wyraźnie oddała inicjatywę. Gayà coraz rzadziej zapędzał się na połowę przeciwnika, Hugo Duro był niemal niewidoczny, a Barrenechea miał trudności z rozgrywaniem piłki w środku pola. Mimo tego Mallorca była w stanie zagrozić jedynie raz – strzałem Larina po podaniu Dardera, który Mamardashvili bez trudu obronił. Jednak Valencia, jak wielokrotnie w tym sezonie, nie była w stanie utrzymać korzystnego wyniku. W doliczonym czasie pierwszej połowy Larin zdobył wyrównującą bramkę. Sędzia najpierw anulował trafienie, ale po interwencji VAR zmienił decyzję.

Bezradność w drugiej połowie
Druga połowa była niemal całkowicie pozbawiona wydarzeń. Mallorca wprowadziła pierwszą zmianę dopiero w 70. minucie po kontuzji mięśniowej Roberta Navarro. Do tego momentu na boisku panowała stagnacja. Strach i zachowawczość obu zespołów stworzyły zimną, niemal apatyczną atmosferę. W takich warunkach Valencia zazwyczaj przegrywa. I tak stało się tym razem. Po szybkiej kontrze prowadzonej przez Dardera, który najpierw odegrał do Maffeo, a następnie sam posłał precyzyjne dośrodkowanie, piłka trafiła na głowę Abdóna. Napastnik, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko, oddał jeden z najprostszych strzałów w swojej karierze, korzystając z biernej postawy obrońców Valencii.

Powrót problemów
Po stracie drugiej bramki Valencia ponownie ujawniła swoje główne słabości. Baraja, mimo że podjął kilka decyzji dotyczących zmian, nie zdołał odwrócić losów spotkania. Problemy kadrowe zespołu są aż nadto widoczne – Dani Gómez raz jeszcze pokazał, że ma ogromne trudności z wykańczaniem akcji, a głębia składu Valencii pozostawia wiele do życzenia. W końcówce meczu napastnik miał doskonałą okazję do wyrównania – sytuację, którą zawodnik pierwszoligowy powinien wykorzystać bez trudu. Jego lekko podcięty strzał nawet nie trafił w światło bramki.

Mecz zakończył się porażką, która przypomniała o największych bolączkach Valencii. To, co wydarzyło się w meczu z Betisem, okazało się jedynie chwilowym złudzeniem. Valencia stoi przed ciężką walką o utrzymanie. Szykują się trudne tygodnie.

0 0 głosy
Article Rating
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
11 miesięcy temu

Kolejny raz, kiedy Valencia przegrywa, mimo prowadzenia 1:0.
Nie ma chyba w lidze drugiej drużyny, która tak często nie potrafi utrzymać prowadzenia :/

Staste
Staste
11 miesięcy temu

🙁