Max Aarons, transfer „zaginiony w akcji”
- Anglik rozegrał w LaLiga jedynie ostatnie 30 minut z Barceloną w meczu zakończonym wynikiem 7:1.
- Za nim siedem meczów na ławce rezerwowych i pięć kolejek bez pojawienia się na boisku. Corberán wolał stawiać na prawej stronie na Foulquiera, Mosquerę i Rioję.
Carlos Corberán nie chciał zagłębiać się w temat braku znaczenia Maxa Aaronsa w drużynie podczas konferencji prasowej po meczu z Atlético. Trener wybrnął z pytania w uprzejmy sposób. „Oceniłbym to w taki sam sposób, w jaki mógłbym ocenić sytuację Canósa, sytuację Diakhaby’ego czy jakiegokolwiek innego gracza, który nie pojawił się na boisku” – odpowiedział. Rzeczywistość jest jednak taka, że Anglik „zaginął w akcji” od chwili, gdy Valencia zamknęła jego wypożyczenie z Bournemouth w zimowym okienku transferowym, by załatać lukę po poważnej kontuzji Thierry’ego Rendalla na prawej obronie. W przeciwieństwie do pozostałych zimowych wzmocnień – Umara Sadiqa i Ivána Jaime – wkład Brytyjczyka jest zerowy.
Aarons ma na koncie siedem “występów” na ławce rezerwowych w siedmiu meczach LaLigi. Nigdy nie wybiegł w podstawowym składzie. Problem w tym, że w pięciu z tych siedmiu kolejek w ogóle nie pojawił się na murawie (z Realem Sociedad, Celtą, Leganés, Villarreal i Atlético). Zagrał tylko ostatnie pół godziny przy kompromitującym 1:7 z Barceloną na Montjuïc, kiedy wynik był już przesądzony. Jego udział jest więcej niż śladowy: 30 minut na 630 możliwych. Jedyny występ w wyjściowym składzie zaliczył w Pucharze Króla – również przeciwko Barcelonie, w jedenastce pełnej rezerwowych, a końcowy rezultat był taki sam: porażka i historyczna klęska, tym razem na Mestalla. Max nie był pierwszym wyborem Corberána w lidze. Trener stawiał zawsze na inne opcje na prawej stronie, jak Dimitri Foulquier, Cristhian Mosquera czy Luis Rioja w roli wahadłowego. Na ten moment Aarons to ostatnia opcja.
Co się dzieje z Maxem Aaronsem? Zapytany 9 lutego o niewielką rolę Anglika w zespole, Corberán powoływał się na jego proces adaptacji. „Aarons to zawodnik, który będzie dalej pomagał. Adaptacja piłkarzy przychodzących z innej ligi i innego kraju zawsze wymaga czasu, ale widzę u Aaronsa właściwe podejście mentalne, co dla mnie jest ważne. Jestem przekonany, że Aarons będzie się rozwijał. Aarons nie zagra tylko wtedy, gdy wystąpi Foulquier, to także kwestia planu taktycznego i zamierzeń drużyny”. Innym powodem, który trener podał, by uzasadnić ławkę dla Anglika, były sprawy fizyczne. „Od dawna nie rozegrał pełnego meczu” – powiedział, nawiązując do 90 minut, jakie Max spędził na boisku przeciwko Barcelonie w Pucharze. Prawda jest taka, że Aarons nie rozegrał 90 minut w oficjalnym meczu od 6 stycznia 2024 roku, kiedy bronił barw Bournemouth w trzeciej rundzie FA Cup przeciwko Queens Park Rangers. Corberán już wcześniej odciął się od odpowiedzialności za ten transfer, kiedy 13 stycznia po raz pierwszy spytano go o Aaronsa: „To nie jest mój transfer. Dyrekcja sportowa informuje mnie o zawodnikach, nad którymi pracuje, a ja wyrażam swoją opinię. Aarons nie jest transferem Corberána. Graliśmy przeciwko sobie kilka razy w Anglii. Znam go, ale znam też wielu innych zawodników z Premier League i nie wszyscy są tutaj”.
Co powiedział Corona przy prezentacji Maxa Aaronsa
Miguel Ángel Corona był „bardzo zadowolony” z transferu Aaronsa podczas jego prezentacji 16 stycznia. Dyrektor sportowy przedstawił Anglika jako „bardzo zrównoważonego” prawego obrońcę, który dobrze radzi sobie zarówno w defensywie, jak i ofensywie. „Jesteśmy bardzo zadowoleni z pozyskania Maxa. To prawy obrońca o dużej równowadze, dobrze sprawdza się w defensywie i ataku” – mówił. Wszystko, co Corona wymieniał o piłkarzu, brzmiało pozytywnie. „Przychodzi z Premier League, z całym prestiżem, jaki się z tym wiąże, w dobrej formie fizycznej i bez urazów w tej pierwszej części sezonu. Jestem przekonany, na podstawie tego, co mi przekazał, że bardzo chce szybko się zaadaptować i jak najszybciej wnieść coś do zespołu”. Dyrektor sportowy Valencii był również spokojny o proces aklimatyzacji Maxa Aaronsa. Według niego miał on nastąpić „szybko”. „Będzie miał szczęście, bo sztab przyjmie go bardzo serdecznie, dodatkowo ze względu na znajomość języka, którą wszyscy w nim mają, więc jestem pewien, że szybko się przystosuje i nam pomoże”. Na razie jednak tego nie zrobił.