Nie ma zielonego światła na transfer Warrena Madrigala

- Kostarykański napastnik wraca do Saprissy po całkiem udanym wypożyczeniu do Valencii Mestalla.
Wygląda na to, że saga wokół „sprawy Warrena” dobiegła końca. Singapur — a konkretnie zarząd klubu nadzorowany z tego kraju — nie zatwierdził transferu definitywnego Warrena Madrigala, który tym samym wraca do Deportivo Saprissa, klubu, z którego był wypożyczony do rezerw Valencii (Valencia Mestalla).
Madrigal trafił do filialnej drużyny prowadzonej przez Miguela Ángela Angulo na zasadzie wypożyczenia, z opcją wykupu wynoszącą około 750 tysięcy euro. Termin jej realizacji upłynął 31 maja, ale Valencia próbowała renegocjować warunki z Saprissą. Klub z Mestalla chciał sfinalizować transfer za około 350 tysięcy euro plus bonusy i procent z przyszłej sprzedaży.
Jednak jak poinformowało Deportes Cope Valencia i potwierdził dziennik Superdeporte, dyrektor generalny Ron Gourlay – działający z ramienia właścicieli z Singapuru – nie zatwierdził operacji. Oznacza to, że młody napastnik nie pozostanie na stałe w Valencii.
Statystyki Warrena Madrigala
Madrigal, etatowy reprezentant seniorskiej kadry Kostaryki, w czerwcu zagra w Złotym Pucharze CONCACAF. W zakończonym sezonie w barwach Valencii Mestalla wystąpił w 18 meczach Segunda RFEF, zdobywając 8 goli i notując 3 asysty. W reprezentacji narodowej ma na koncie 23 oficjalne występy i 6 bramek — a ma zaledwie 20 lat.
Śmieszne to jest, że z takimi kwotami małymi mamy problemy, a kupując od agenta -mendy to przepłacamy miliony, ciekawe ile kasy wyprali w ten sposób.
Myślałem, że biorąc pod uwagę jak małą kadrę mamy to szybciej będą próbować robić transfery chociażby piłkarzy, którym kontrakt się kończy na koniec czerwca, a pewnie będą czekać z chciwości do końca i wszystkie inne kluby nas uprzedzą jak zawsze.
Decyzja trudna do zrozumienia. Młody zawodnik z dużym potencjałem do wzięcia za takie pieniądze to prawie jak za darmo. Tym bardziej, że po turnieju reprezentacyjnym jego wartość tylko wzrośnie.