Nou Mestalla na Mundial, zawieszony w oczekiwaniu na „ratunek”

  • Stadion przy Alei Kortesów Walenckich otrzymał fatalną ocenę w klasyfikacji RFEF, gdy upłynął termin zgłaszania kandydatur na gospodarzy.

Zmiana punktacji stadionów ubiegających się o organizację Mistrzostw Świata 2030 przez Hiszpańską Federację Piłkarską (RFEF), która wykluczyła Vigo na rzecz San Sebastián, wywołała prawdziwy rozłam w hiszpańskim futbolu. Sprawę skomentował nawet burmistrz galicyjskiego miasta. W artykule opublikowanym przez dziennik El Mundo przedstawiono dwie tabele z punktacją, w których wartości przypisane Balaídos i Reale Arena zostały zmienione, co skutkowało przesunięciem San Sebastián na wyższą pozycję. Na tle tej kontrowersji zwraca uwagę także wyjątkowo niska ocena Nou Mestalla, który w klasyfikacji odstaje o prawie 10 000 punktów od wymaganej wartości, by znaleźć się w gronie gospodarzy mundialu. Kiedy nadszedł moment oceny stadionów, walencjańska kandydatura została zdecydowanie odrzucona, a teraz oczekuje na „ratunek” ze strony federacji, by ostatecznie móc gościć mecze turnieju.

Balaídos, zdobywając 10,2004 punktu, pierwotnie wyprzedził stadion Realu Sociedad (10,1226). Jednak dwa dni później federacja przedstawiła nowy dokument, według którego obiekt w Kraju Basków uzyskał 10,6026 punktu i awansował na 11. miejsce. W tej aferze El Mundo ujawnił nagrania, na których słychać Marię Tato, dyrektorkę Komitetu Organizacyjnego Mundialu 2030, rozmawiającą z Fernando Sanzem, członkiem Komitetu Wykonawczego, na temat klasyfikacji stadionów. „Dobra, spróbujemy wstawić wartości do Excela i zobaczymy, co nam wyjdzie. Pierwsza próba z 800, które zrobimy, aż nam się zgodzi”, śmiali się w rozmowie.

Jeśli chodzi o Valencię CF i jej nowy stadion, w rankingu RFEF Nou Mestalla uplasował się na mizernej 13. pozycji, ex aequo z Nueva Condomina i Molinónem, zdobywając zaledwie 1,4114 punktu – daleko od 10, jakie uzyskały Vigo i San Sebastián. W artykule pojawia się też wyjaśnienie tej wyjątkowo niskiej oceny: w momencie przeprowadzania oceny Valencia CF nie przekazała FIFA podpisanych dokumentów potwierdzających gotowość do bycia gospodarzem mundialu. Dokumenty te miały zobowiązywać klub do ukończenia stadionu w odpowiednim terminie i pod groźbą sankcji w razie niedotrzymania zobowiązań.

Klub nie chciał podpisać tego zobowiązania, ponieważ władze domagały się uprzedniego przeprowadzenia niezależnego audytu w celu oszacowania rzeczywistego kosztu budowy i uzyskania gwarancji finansowych na jej realizację. W tej sytuacji, w ramach przeciągania liny, w którym kierowany przez Meriton klub wykorzystywał Mundial i kandydaturę Walencji jako narzędzie nacisku na władze, by uzyskać kolejne korzyści urbanistyczne, Peter Lim podjął decyzję o niepodpisaniu dokumentów. Tym samym pozostawił Generalitat i ratusz – które złożyły swoje podpisy – w kłopotliwej sytuacji, a Walencja wypadła z wyścigu o organizację mundialowych spotkań.

„Ratunek”

Historia jednak na tym się nie skończyła. Według źródeł z klubu dokumenty zostały później podpisane i dostarczone, gdy tylko uzyskano gwarancje finansowe. Jednak fakt, że nie dopełniono formalności w wyznaczonym terminie, sprawia, że Nou Mestalla na razie pozostaje poza gronem 11 wybranych stadionów i jego przyszłość zależy od tego, czy z listy odpadną dwie z 20 pierwotnie wybranych aren. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że Vigo, które zajmuje pierwszą pozycję w „poczekalni”, spełniło wszystkie wymogi i zyskało przewagę w wyniku kontrowersyjnych działań federacji na korzyść San Sebastián.

Pomimo tego RFEF i Walencka Federacja Piłkarska (FFCV) wydają się zdeterminowane, by doprowadzić projekt Nou Mestalla do realizacji i uczynić go gospodarzem meczów Mistrzostw Świata. Obaj prezesi federacji wypowiadają się z optymizmem, wyrażając przekonanie, że uda się osiągnąć ten cel. Klub natomiast liczy na to, że jego kandydatura zostanie „uratowana” dzięki presji wywieranej przez dwie federacje, co pozwoli na dołączenie do Mundialu 2030 jako dodatkowy gospodarz.

Mestalla „triumfuje”

Tymczasem w ostatni weekend to obecny stadion Valencii był w centrum uwagi. Mestalla to bowiem czysta piłkarska kultura – świątynia futbolu, która wciąż trwa i w miniony weekend stała się sercem futbolowego świata. Otrzymała liczne pochwały podkreślające jej wyjątkowość, charyzmę oraz atmosferę, którą potrafi stworzyć jedynie garstka stadionów na świecie.

Dom walencjanizmu zrobił ogromne wrażenie na uczestnikach meczu Hiszpania–Holandia, który decydował o awansie do Final Four Ligi Narodów UEFA. Piłkarze, trenerzy, kibice z różnych zakątków Hiszpanii, fani przyjezdni oraz Holenderska Federacja Piłkarska (KNVB) byli pod wrażeniem magii stadionu jeszcze przed pierwszym gwizdkiem i dzielili się tym w wywiadach i mediach społecznościowych.

KNVB (Holenderski Związek Piłki Nożnej) określił Mestallę mianem „ikonicznej”, a nawet „świątyni futbolu”. Frenkie de Jong w rozmowie z holenderskimi mediami idealnie oddał jej wyjątkowość: „Uwielbiam ten stadion. To jeden z tych klasycznych, starej szkoły, które zawsze robią wrażenie. Można tu poczuć historię – strome trybuny, otwarty projekt bez dachu. To coś, co bardzo mi się podoba” – podkreślił.

Justin Kluivert, który wrócił na Mestallę po tym, jak Valencia nie zdecydowała się na jego wykup, nie miał wątpliwości: „Dla mnie to najlepszy stadion w Hiszpanii”. Co więcej, nie zamknął drzwi do ewentualnego powrotu do klubu: „Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość”.

0 0 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Hazi
Hazi
7 miesięcy temu

Była szansa wykupić Kluiverta po bardzo obiecującym wypożyczeniu u nas, niestety chuje z Singapuru jak zawsze poskąpili. Teraz jego wartość i umiejętności tak poszybowały w górę, że tej klasy zawodnika być może już nigdy nie zobaczymy w koszulce z Nietoperzem :’)