O krok od katastrofy – Mistrzostwa Świata 2030 bez Walencji

• Zupełny brak zainteresowania ze strony Petera Lima Valencią CF może sprawić, że miasto zostanie bez swojego największego wydarzenia sportowego.
• RFEF do ostatniej chwili naciskał na zwiększenie liczby obiektów do 13 i uratowanie Walencji i Vigo, ale desperackie rozwiązanie nie powiodło się.
• 31 lipca upływa termin, w którym hiszpański organ ma przedłożyć FIFA projekt, w którym obecnie znajduje się tylko 11 obiektów.

Katastrofa jest bardzo bliska potwierdzenia. Walencja nie będzie jednym z 11 hiszpańskich obiektów, które mają gościć Mistrzostwa Świata w 2030 roku, chyba że nastąpi nagły zwrot wydarzeń. Królewska Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) ukończyła projekt, który ma zostać przedłożony FIFA do 31 lipca, a Nou Mestalla nie jest jednym ze stadionów. Niezbędne dokumenty podpisane przez Valencię CF dotarły zbyt późno i chociaż RFEF próbowała uratować Walencję i Vigo, włączając 13 obiektów zamiast 11, to według gazety MARCA to desperackie rozwiązanie ostatecznie zawiodło.

Ani Portugalia, ani Maroko, inne kraje organizujące to wielkie wydarzenie, nie ustąpiły Hiszpanii, aby mieć więcej obiektów, stąd też całkowita porażka Walencji. Ostatecznie reprezentacja Hiszpanii przedstawia się następująco: dwa obiekty w Madrycie, dwa w Barcelonie, Bilbao, San Sebastián, La Coruña, Saragossa, Sewilla, Malaga i Gran Canaria.

Peter Lim i jego całkowity i absolutny brak zainteresowania Valencią CF i miastem osiągnął to, co było tajemnicą poliszynela. Walencja, trzecie najważniejsze i najbardziej zaludnione miasto w kraju, nie będzie częścią jednego z najważniejszych wydarzeń sportowych, jakie może zorganizować kraj.

O tej porze RFEF nie potwierdziło, że lista 11 obiektów jest oficjalna, ale zegar tyka i wszystko wskazuje na to, że ani klub, ani politycy nie zdołali uratować miasta przed bałaganem, w jaki wpędzili je w ciągu ostatnich kilku lat.