Oto kolejne upokarzające „top 10” dla Nietoperzy
- Valencia jest trzecią najgorszą drużyną wyjazdową w europejskiej piłce nożnej, z 15 meczami wyjazdowymi (w lidze) bez zwycięstwa.
- Ostatnie zwycięstwo miało miejsce na El Sadar, gdzie wracają w tę niedzielę.
Poprawa wyników Valencii CF od czasu objęcia stanowiska trenera przez Carlosa Corberána jest oczywista, a liczba punktów zdobytych w lidze to potwierdza, ale drużyna wciąż ma do rozwiązania kilka zaległych zadań, aby ostatecznie zapewnić sobie smutny cel tego sezonu, którym jest uniknięcie spadku do Segunda División. Po zmianie kursu na Mestalla, z trzema zwycięstwami w ostatnich czterech meczach, Valencia musi zrobić krok naprzód z dala od domu, gdzie nie odniosła zwycięstwa od 10 miesięcy, a konkretnie od 14 kwietnia 2024 r., w meczu z Osasuną na Sadar, czyli dokładnie na stadionie, na którym zagrają w ten weekend. Od tego czasu drużyna „Blanquinegro” zgromadziła 15 wyjazdów ligowych bez zwycięstwa, co czyni ją trzecią najgorszą drużyną wyjazdową w europejskiej piłce nożnej.
Tylko włoska Venezia, z 20 kolejnymi wyjazdami bez zdobycia trzech punktów, i francuskie Saint-Etienne, z 19, wyprzedzają Valencię w tej negatywnej klasyfikacji, w której pojawia się jeszcze trzy hiszpańskie zespoły: Celta Vigo i Valladolid na ósmej i dziewiątej pozycji z ośmioma kolejnymi meczami bez wygranej na wyjeździe, oraz najbliższy rywal Valencii, Osasuna, która zajmuje dziesiąte miejsce z siedmioma kolejnymi wyjazdami bez świętowania zwycięstw. Resztę tego „top 10”, w którym żadna drużyna nie chce się znaleźć, uzupełniają Bochum (13), Holstein Hein (11), Monza (9) i Heindenheim (9). W ten sposób Valencia pod wodzą Meritona ponownie pojawia się, a w tym przypadku blisko prowadzenia, w klasyfikacji, która podkreśla sportową recesję klubu z Mestalla.
Pętla Valencii CF w meczach wyjazdowych rozpoczęła się na Montjuic, od porażki 4:2 z FC Barceloną, która dodatkowo zaczęła grzebać szanse na Europę, o których drużyna marzyła przez dużą część poprzedniego sezonu. Wtedy, z Rubénem Barają na stanowisku, zaczęło się pojawiać wrażenie, że ta młoda, bezczelna, a nawet solidna drużyna, która zaskoczyła w zeszłym sezonie, zaczyna tracić cechy tożsamości, które przyniosły tak wiele owoców od czasu objęcia stanowiska przez Pipo. Następny wyjazd miał miejsce do Anoeta, gdy opcja europejska była już skazana na porażkę, a Valencia ponownie przegrała, pokazując brak postawy spowodowany faktem, że na poziomie klasyfikacji nie było już o co walczyć. Ten gorzko-słodki sezon 2023/24 zakończył się remisem na Balaídos.
Podobnie jak zakończyła się poprzednia kampania, rozpoczęła się ta, z Valencią CF w złym nastroju, której kryzys jeszcze bardziej się nasil, gdy gra na wyjeździe. Do tego stopnia, że na 14 kolejek przed zakończeniem LaLiga drużyna prowadzona obecnie przez Corberána wciąż nie zna smaku zwycięstwa na wyjeździe. Od upokarzających porażek, takich jak te z Metropolitano, Anoeta, a zwłaszcza Montjuic, po inne przegrane minimalnie, jak te z San Mamés czy Son Moix. Każdy wyjazd dla Valencii był inny, niektóre zakończyły się remisem, jak te z Pizjuán czy La Cerámica, ale wszystkie mają coś wspólnego: Valencia nie zdobywa trzech punktów. Najbardziej bolesna do tej pory była minimalna porażka z pogrążonym w kryzysie Valladolidem, w meczu, który dla Valencii był obowiązkowy do wygrania, ale który ostatecznie potwierdził, że ta drużyna jest mocnym kandydatem do spadku, dopóki nie udowodni czegoś przeciwnego na boisku rywali.
Ponowne spotkanie na Sadar
A najbliższa okazja, aby udowodnić, że Valencia zasługuje na to, by pozostać drużyną Primera División, nadarzy się w tę niedzielę o godzinie 21:00 na El Sadar. Valencia staje przed trzynastym wyjazdem w tym sezonie z jasnym celem zdobycia trzech punktów. Po pierwsze, aby raz na zawsze uciec z tej pętli, która wydaje się nieskończona, ale przede wszystkim dlatego, że w tej krytycznej sytuacji zdobycie trzech punktów jest niezbędną dawką motywacji, która dodatkowo pozwoliłaby drużynie Corberána przespać się poza strefą spadkową po 19 kolejkach.
Istnieją powody do optymizmu. Valencia wierzy w kontynuację tego kroku naprzód, który wykonała w ostatnich kolejkach i który odstawiła na bok tylko w meczach z Barceloną i Atlético Madryt. Ponadto El Sadar jest w ostatnich latach sprzyjającym terenem. W rzeczywistości jest to stadion, nie licząc Mestalla, na którym Valencia odnotowuje ostatnio najwięcej zwycięstw, gromadząc trzy kolejne triumfy na stadionie „Rojillo”. 1:4 w sezonie 2021/22, 1:2 w 2022/23 i 0:1, z golem Almeidy, w zeszłym sezonie.
A ja tak z innej beczki.
Ponoć Cristiano Ronaldo chce kupić Valencię:
https://kanalsportowy.pl/pilka-nozna/cristiano-ronaldo-ma-kupic-klub-znana-druzyna/
Widziałem wiadomość na FB, ale żaden hiszpański dziennik, które śledzę nie podjął tematu więc to raczej plotka.
Wow, LimaK, nie wiem co o tym sądzić, ale chyba byłoby to lepsze niż Lim.
Być może się mylę, ale wydaje mi się, że Ronaldo jest takim człowiekiem, który nie chciałby, aby jego nazwisko kojarzono z bylejakością.
Myślę, że kupując Valencię, zrobiłby wszystko, by znów była WIELKA.
Być może się mylę, ale wydaje mi się, że Ronaldo jest takim człowiekiem, który nie chciałby, aby jego nazwisko kojarzono z bylejakością.
Myślę, że kupując Valencię, zrobiłby wszystko, by znów była WIELKA.
W 30-tej kolejce gramy z Realem Madryt na Bernabeu – pewnie wtedy się przełamiemy 😀