Peter Federico — jeszcze nie wilczur, a raczej młody szczeniak

• Miał zwycięstwo na swojej nodze, ale zawiódł, gdy wszystko, co musiał zrobić, to przystawić nogę.
• Ma umiejętności, ale brakuje mu konsekwencji i dojrzałości na boisku.

Petera Federico nie można winić za jego postawę. Od momentu przybycia młody piłkarz pokazał zaangażowanie i chęć udowodnienia, że jest gotowy na ogromny skok z Primera RFEF do Primera División, co jest nie lada wyczynem. Jednak jego niedoświadczenie i młodość w tej chwili mu ciążą. Wciąż popełnia błędy w podejmowaniu decyzji i brakuje mu konsekwencji w grze. Wczoraj przyszła jego kolej na rozpoczęcie spotkania po kilku meczach spędzonych na ławce rezerwowych, ale niestety jego gra została okraszona błędem, który mógł zadecydować o zwycięstwie Valencii. Przy odbitej piłce, gdy Greif był poza bramką, a Peter Federico miał wszystko przed sobą, zawodnik zobaczył to zbyt łatwo i przestrzelił z bardzo łatwej pozycji.

To chyba jeden z tych zrozumiałych błędów popełnianych przez niedoświadczonych graczy, który powinien pomóc im w nauce i rozwoju. Peter Federico ma potencjał i jeśli go wykorzysta, może stać się ważnym zawodnikiem w LaLiga. W tej chwili jego umiejętności były tylko w przebłyskach i wciąż ma wiele rzeczy do poprawy. Bardziej niż akcja nieudana, jego mecz był dyskretny. Był prawdopodobnie zawodnikiem Valencii, który włączał się do gry najmniej razy. Próbował zaledwie dziewięciu podań, z czego wykonał sześć. Jedno z nich to było długie podanie, a właściwie była to próba, gdyż piłka poleciała w kosmos zamiast do Frana Péreza.

Młody skrzydłowy wygrał trzy z sześciu pojedynków i czterokrotnie stracił piłkę. W tym, co ma do podkreślenia, czyli dryblingach i wrzutkach, nie błyszczał. Nie próbował żadnych finezyjnych dryblingów. Ogólnie dyskretny mecz zawodnika, który musi dać z siebie więcej, jeśli chce zasłużyć na ciągłość w LaLiga w przyszłym sezonie.