Powrót Foulquiera otwiera drzwi do ustawienia 4-4-2
- Gwadelupski piłkarz francuskiego pochodzenia ukończył sesję treningową jako prawy obrońca w klasycznym ustawieniu Pipo i chce pomóc od początku meczu.
Rubén Baraja walczy o swoją przyszłość jako trener Valencii w piątkowym meczu w Valladolid, w którym zabraknie zarówno kapitana zespołu, José Luisa Gayà, jak i gwiazdy drużyny, Giorgiego Mamardashviliego. Sytuacja kadrowa nie wygląda optymistycznie, ale jedynym promykiem nadziei dla Barajy jest możliwy powrót Dimitriego Foulquiera po kontuzji.
Prawy obrońca był największym zaskoczeniem środowego porannego treningu w ośrodku sportowym w Paternie. Piłkarz ukończył pełną sesję treningową (we wtorek trenował tylko częściowo z drużyną), pokazując ogromne zaangażowanie i chęć pomocy zespołowi w meczu w Valladolid. Zawodnik z Gwadelupy doskonale zdaje sobie sprawę z problemów drużyny na prawej stronie obrony, choć ostateczna decyzja o jego występie należy do szkoleniowca.
Powrót Foulquiera może być kluczowy nie tylko pod względem personalnym, ale i taktycznym. Jego obecność daje możliwość powrotu do ustawienia 4-4-2, co stało się widoczne podczas środowego treningu. Francuz został wkomponowany w klasyczne 4-4-2 Barajy, z dwoma środkowymi obrońcami i dwoma napastnikami. To jasny sygnał, że zarówno trener, jak i zawodnik przygotowują się do kluczowego starcia z ostatnią drużyną LaLigi, gdzie liczy się wyłącznie zwycięstwo. Wszystko wskazuje na to, że Baraja postawi na swoje korzenie i wróci do ustawienia, w które naprawdę wierzy.
Problem z prawą stroną
W ostatnich tygodniach Baraja zmagał się z poważnymi problemami na prawej stronie obrony, spowodowanymi kontuzjami Thierry’ego Rendalla i Dimitriego Foulquiera. Portugalczyk zakończył sezon po operacji więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie, której poddał się 4 listopada w Porto. Uraz odniósł w meczu LaLigi z Getafe tuż przed ulewami DANA. Z kolei Foulquier doznał kontuzji mięśniowej w tylnej części uda podczas meczu z Mallorcą.
Wobec tych strat Baraja musiał improwizować. W meczu z Ejea na prawej obronie wystąpił Fran Pérez, natomiast przeciwko Rayo Vallecano trener zdecydował się na Diego Lópeza. Jednak już w przerwie tamtego spotkania wrócił do ustawienia 4-4-2, przesuwając Cristhiana Mosquerę na tę pozycję.
Zmiany taktyczne
Problemy defensywy zmusiły Baraję do eksperymentów z ustawieniem (5-3-2 i 5-4-1). Po raz pierwszy zastosował trójkę środkowych obrońców w meczu z Leganés (0:0) 4 października. Następnie powrócił do 4-4-2 w przegranym meczu z Las Palmas, by ponownie wypróbować trójkę obrońców w meczu z Getafe (0:1). Taktykę tę utrzymywał w kolejnych meczach ligowych z Betisem, Mallorcą i Rayo, a także w starciu z Ejea w Segunda Federación.
Powrót Foulquiera może być przełomem, który pozwoli Valencii odzyskać stabilność w kluczowym momencie sezonu.
Dobrze by było, gdyż tragicznie to wyglądało z trzema środkowymi obrońcami – szczególnie jeśli chodzi o grę do przodu. I dodatkowo te odwrócone skrzydła. Słabo to wyglądało 🙁 Rioja to nie Yamal.