Quique Sánchez Flores: „Nie da się powiedzieć “nie” Valencii”
- Quique Sánchez Flores udzielił wywiadu, w którym jasno wskazał, że to nie on zrezygnował z negocjacji przy jego ewentualnym powrocie na Mestalla.
Po zwolnieniu Rubéna Barajy pod koniec grudnia jednym z najczęściej wymienianych nazwisk w kontekście objęcia posady trenera Valencii był Quique Sánchez Flores. Udzielił on wywiadu Josepowi Pedrerolowi w programie „El Cafelito”, gdzie przyznał, że istniał moment, w którym osiągnięto porozumienie z klubem z Mestalla. Zapytany: „Dlaczego nie chciałeś wrócić do Valencii w tym roku?”, Quique wyjaśnił:
„To nie jest tak, że nie chciałem wrócić. Wiedziałem, że nie da się powiedzieć “nie” Valencii. Nie mogę odmówić Valencii, to niemożliwe. Dała mi tak wiele w życiu, tyle jej zawdzięczam… Wiedziałem, że jeśli pojawi się taka okazja, nie odmówię. W negocjacjach biorą udział dwie strony i w pewnym momencie jedna z nich wstaje od stołu – wtedy nic nie można zrobić. Najpierw osiągnęliśmy porozumienie, a potem nadszedł moment, gdy oni wstali od stołu negocjacyjnego”.
60-letni szkoleniowiec podkreślił, że nie chodziło o pieniądze.
„Kiedyś usłyszałem, że nie będą mogli sprowadzać nowych zawodników, a było mi to do pewnego stopnia obojętne, ponieważ uważałem, że i tak możemy się poprawić. Przez te dwa lata obserwowałem ich grę, rywalizowałem z nimi i wiem, że mają potencjał zupełnie inny, niż wskazywałyby na to ich wyniki z różnych powodów”.
Quique, który doskonale zna Valencię (występował w klubie w latach 1984–1994 i prowadził go jako trener w latach 2005–2008), wierzy w utrzymanie zespołu:
„Valencia się utrzyma, bo ma coś fundamentalnego – stadion Mestalla. Uważam, że Mestalla ma w sobie magiczną moc. Mestalla to ogromna siła, a kibice są niesamowici, co potrafi przesądzać o wyniku spotkań. Poza tym drużynę prowadzi trener pełen zapału, a w składzie są młodzi zawodnicy”.