Słaba Valencia nie wychodzi z kryzysu – remis z Alavés (0:0)

  • Zespół z Mestalla miał wykorzystać przerwę na reprezentacje, by dokonać przełomu. Jednak w Vitorii pokazał, że od poprawy wciąż dzieli go bardzo dużo. Punkt zawdzięcza głównie Julenowi Agirrezabali i nieskuteczności Alavés.

Valencia CF zakończyła przerwę reprezentacyjną z zamiarem odwrócenia fatalnej passy i odbudowy tożsamości. Ale na Mendizorrozie zespół Carlosa Corberána znów zawiódł. Bezbarwny, pozbawiony idei, niezdolny do rywalizacji – taki obraz pozostawił po sobie.
Remis 0:0 to wynik, który zawdzięcza świetnym interwencjom Julena Agirrezabali oraz brakowi skuteczności gospodarzy.

Dobry początek i katastrofalna reszta

Spotkanie mogło rozpocząć się idealnie dla Valencii. Już w pierwszej minucie Javi Guerra popisał się dynamicznym rajdem przez pół boiska, po czym podał piłkę na dalszy słupek, gdzie Danjuma miał przed sobą pustą bramkę… i fatalnie spudłował.
Był to moment symboliczny – szansa na objęcie prowadzenia, której Valencia nie potrafiła wykorzystać, tak jak nie potrafi wykorzystać swoich momentów w całym sezonie.

Pierwsze dwadzieścia minut dawało jednak nadzieję. Drużyna grała agresywnie, często wchodziła w pole karne rywala, a Guerra i Diego López nadawali tempo akcjom po lewej stronie. Corberán zrezygnował z klasycznego mediapunta, szukając większej wertykalności i prostoty w ataku.

Po 20 minutach – załamanie

Po dobrym początku tempo Valencii zaczęło spadać. Alavés stopniowo zorganizował pressing, skrócił dystanse między formacjami i odebrał rywalowi inicjatywę.
W 28. minucie Lucas Boyé był bliski zdobycia gola po błędzie Copete, a kilka minut później zmusił Agirrezabalę do pierwszej interwencji – i to był sygnał zmiany nastroju.
Z każdą minutą Valencia traciła kontrolę nad meczem, cofając się coraz głębiej i ograniczając do desperackiego wybijania piłki. Do przerwy – obraz gry przypominał wcześniejsze mecze: chaos, niepewność i brak pomysłu.

Druga połowa – Alavés naciska, Valencia się broni

Po zmianie stron gospodarze ruszyli zdecydowanie. Już w pierwszych minutach Agirrezabala musiał znów ratować zespół świetną interwencją po groźnym uderzeniu z bliska.
Valencia wyglądała na bezsilną i niepewną, przegrywała wszystkie pojedynki, traciła piłkę pod pressingiem i nie potrafiła dłużej utrzymać się na połowie przeciwnika.

Z każdą kolejną akcją Alavés zyskiwał pewność siebie, dominował w powietrzu, wygrywał każdy stały fragment i był znacznie bliżej zwycięstwa. Jedynym, co utrzymywało wynik, była świetna dyspozycja bramkarza Valencii i brak precyzji gospodarzy w polu karnym.

Zmiany bez efektu

Na dziesięć minut przed końcem Corberán próbował ożywić drużynę, wprowadzając Baptiste’a Santamaríę, Lucasa Beltrána i Eraya Cömerta. Jednak żaden z rezerwowych nie wniósł niczego nowego.
Valencia dotrwała do końcowego gwizdka z punktem, ale bez przekonania, bez energii i bez oznak reakcji, której tak bardzo potrzebowała.

Kryzys trwa

Po ośmiu kolejkach i remisie na Mendizorrozie, Valencia CF nadal nie potrafi znaleźć drogi do wyjścia z kryzysu.
Brakuje jej charakteru, gry i pomysłu, a z taką postawą – w perspektywie nadchodzących meczów z Villarrealem, Realem Madryt i Betisem – trudno spodziewać się rychłej poprawy.

5 1 głosowanie
Article Rating
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
26 dni temu

No właśnie…

EverBanega87
EverBanega87
26 dni temu

Nie wydaje się wam, że piłkarzyki grają na zwolnienie Corberana? Widać po nim pasję i chęć utrzymania wysokiej dyscypliny opartej na musztrze. Czy zostali zajechani?

LukasZ
LukasZ
Odpowiedz do  EverBanega87
26 dni temu

Jest taka możliwość, bo trener kiedyś mówił podobno na konferencji, że piłkarze nie realizują założeń taktycznych…

EverBanega87
EverBanega87
Odpowiedz do  LukasZ
26 dni temu

W meczu towarzyskim z Torino była ofensywa, szybkość, walka. Zaczęła się liga i niewytłumaczalny zjazd formy. O co tu chodzi?

Krzysiek
Krzysiek
26 dni temu

Szczerze to oni wyglądali wczoraj jak zajechani, brak świeżości jakby grali w pucharach 2 dni temu…

LukasZ
LukasZ
Odpowiedz do  Krzysiek
26 dni temu

Jak dla mnie wyglądali jakby im się po prostu nie chciało…przy szybkim ataku nie chce im się ruszyć nawet do przodu, bardziej się martwią o to żeby zostać z tyłu i nic nie stracić niż żeby strzelić i nawet jak ktoś się przedostanie pod pole karne przeciwnika to zazwyczaj nie ma do kogo zagrać.

Cichyjoe
Cichyjoe
26 dni temu

Smutno patrzeć jak Alaves uczy Valencie grać w piłkę. Tu już nawet chodzi o podstawy piłki nożnej. Piłkarze nie potrafią podać, utrzymać piłki i odebrać jej przeciwnikowi. Dlaczego nie gra Raba od początku meczu? W pretemporadzie bardzo dobrze się spisywał. Guerra jako podobno lider jest kompletnie zagubiony, tak samo Rioja. Jaka szkoda, że Valencia nie ma gracza, który wniósłby to “coś” czego tak bardzo drużynie w obecnych czasach brakuje. Dlaczego trener nie potrafi tego poukładać?