Valencia CF przechodzi do następnej rundy Pucharu Króla (0-5)
- Zespół Carlosa Corberána awansował do drugiej rundy Pucharu Króla, pokonując słabe Maracenę 5:0, zaledwie kilka dni przed sobotnią wizytą na Santiago Bernabéu.
- Jedynym minusem wieczoru była kontuzja Hugo Duro, który opuścił boisko w drugiej połowie z urazem kostki.
- Autorami bramek w drugiej odsłonie byli kolejno: Duro, Raba, Diego López, Rioja i Danjuma.
Pewne zwycięstwo w debiucie w Pucharze Króla
Valencia CF rozpoczęła kampanię Pucharu Króla 2025/26 od meczu z Maraceną, drużyną występującą pięć klas rozgrywkowych niżej, i odniosła wysokie zwycięstwo 5:0 na stadionie Nuevo Los Cármenes.
Spotkanie było okazją do rotacji w składzie — Corberán dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom po słabym ligowym początku (zaledwie 9 punktów po 10 kolejkach).
Na szczególne wyróżnienie zasłużyli David Otorbi i Dani Raba, którzy napędzali grę drużyny w swoich częściach meczu.
Jednak mimo efektownego wyniku, radość przyćmiła kontuzja Hugo Duro, który w drugiej połowie opuścił murawę z urazem kostki.
Gole przyszły po przerwie
Wszystkie pięć bramek padło w drugich 45 minutach.
Strzelali w kolejności: Hugo Duro (55’), Dani Raba (60’), Diego López (67’), Luis Rioja (75’) i Arnaut Danjuma (80’).
Mecz był także wyjątkowy dla Javiego Guerry, który rozegrał setny mecz w barwach Valencii, oraz dla młodych wychowanków — Alejandro Panacha, Lucasa Núñeza i Marca Jurado, którzy zadebiutowali w oficjalnym spotkaniu pierwszej drużyny.
Pierwsza połowa pod znakiem cierpliwości
Choć Valencia dominowała w posiadaniu piłki, Maracena dobrze się broniła, zwłaszcza w pierwszym kwadransie.
Zespół z Andaluzji ustawił się dwoma zwartymi liniami po czterech zawodników, utrudniając Valencii dojście do bramki Davida Garcíi.
Najgroźniejszą akcję w tej fazie stworzył młody Panach, którego strzał głową minimalnie minął poprzeczkę.
David Otorbi wyróżniał się szybkością i dryblingiem, często rozrywał defensywę gospodarzy na prawym skrzydle, lecz brakowało skuteczności w wykończeniu.
Najlepszą okazję zmarnował Hugo Duro, który w 30. minucie — po idealnym podaniu Javiego Guerry — nie trafił w światło bramki z kilku metrów.
Valencia przyspiesza po przerwie
Po zmianie stron kontrola meczu przeszła całkowicie na stronę Valencii.
W 55. minucie Hugo Duro w końcu otworzył wynik — wykorzystał podanie Santamaríi, który wcześniej otrzymał piłkę od André Almeidy.
Pięć minut później Dani Raba pokazał pełnię swoich możliwości – po kontrze minął dwóch obrońców i bramkarza, podwyższając na 0:2.
Corberán wprowadził zmienników, dając odpocząć kluczowym graczom.
Danjuma i Diego López, którzy pojawili się z ławki, wspólnie wypracowali trzeciego gola (0:3, 67’) po efektownej akcji i asyście Raby.
Ten sam zawodnik asystował też przy czwartej bramce, gdy Luis Rioja (75’) mocnym strzałem wykończył akcję po akcji, którą rozpoczął Lucas Núñez.
Na koniec Danjuma (80’) ustalił wynik na 0:5, po wymianie z Diego Lópezem – choć akcja rozpoczęła się z lekkiego spalonego, którego sędziowie nie zauważyli.
Zwycięstwo dedykowane Ochotorenie
Spotkanie zakończyło się czystym kontem Dimitrievskiego, który zadebiutował w podstawowym składzie w tym sezonie.
Bramkarz w końcówce obronił groźny strzał w sytuacji sam na sam, zachowując wynik 0:5.
Przed rozpoczęciem meczu uczczono minutą ciszy pamięć José Manuela Ochotoreny, legendy Valencii CF i wieloletniego trenera bramkarzy, który zmarł w tym tygodniu w wieku 64 lat.
Składy
Maracena: David García, Juanjo, Salvatierra, Maldonado (Klyversson 53’), Rubén Alarcón, Marfil (Lester 66’), Sabaca, Falín, David Romero (Marcley 66’), Raúl Fernández (Cámara 66’), Rubén Osuna (David Reinoso 77’).
Valencia: Dimitrievski, Rubo, Panach (Jurado 88’), Cömert, Jesús Vázquez, Santamaría (Lucas Núñez 69’), Javi Guerra (Diego López 60’), Otorbi (Danjuma 60’), Almeida, Dani Raba, Hugo Duro (Luis Rioja 69’).
Gole:
0–1 Duro (55’), 0–2 Raba (60’), 0–3 Diego López (67’), 0–4 Rioja (75’), 0–5 Danjuma (80’).
Sędzia: Hernández Maeso (komitet Extremadura). Żółta kartka: Cámara (Maracena, 67’).
Stadion: Nuevo Los Cármenes, 8 558 widzów.
Każde zwycięstwo cieszy 😉
Niedobrze, że Duro kontuzjowany 🙁
Potrzebujemy ludzi od strzelania bramek i od presingu, a Duro zawsze zostawia dużo zdrowia na boisku.