Valencia zwiększa margines Fair Play do 85,5 mln €… ale go nie wykorzystuje

  • Tebas ubolewał nad opłakaną sytuacją stadionu pomimo pieniędzy z funduszu CVC.

LaLiga oficjalnie zaktualizowała wczoraj limit kosztów personelu sportowego (SLCL) dla wszystkich klubów Primera i Segunda División. Valencia CF odnotowała kolejny wzrost do 85,5 mln €, z 79,9 mln € w lutym tego roku, ze względu na ruchy, jakie poczyniła w trakcie okienka transferowego. Klub był jednak daleki od wykorzystania całego marginesu wydatków, gdzie drużynę opuściło 12 zawodników, a zostało sprowadzonych jedynie 5 (w tym wykupienie wypożyczonego Cenka z Olympique Lyon).

Limit kosztów drużyny to maksymalna kwota, jaką każdy klub może wydać w sezonie 2023/2024 po letnim okienku transferowym i obejmuje wydatki na zawodników, trenera pierwszej drużyny, asystenta trenera i trenera pierwszej drużyny. Obejmuje również wydatki na spółki zależne, akademie młodzieżowe i inne sekcje. W tym sensie LaLiga pozwoliła Valencii skompletować droższy skład niż w poprzednim sezonie (dziewiąte miejsce spośród zespołów w elicie hiszpańskiej), ale klub z Mestalla uczynił swój skład nawet tańszym ze względu na politykę Meriton polegającą na kontynuowaniu redukcji kosztów, podejmując duże ryzyko tuż po sezonie, gdzie widmo spadku było bardzo realne.

Sama liga zorganizowała konferencję prasową w celu omówienia wszystkich spraw związanych z Finansowym Fair Play, na której widocznymi twarzami byli Javier Tebas i Javier Gómez. Real Madryt i Barça zmonopolizowały pytania, ale omówiono również sytuację Valencii. W tym względzie żaden z dwóch przedstawicieli nie mógł bronić maksymalnego udziałowca w kwestiach sportowych, ale po raz kolejny dali mu „kapotę” w kwestiach ekonomicznych. I to nie po raz pierwszy.

Valencia, w sezonie Covid, wydarzyły się dwie rzeczy: nie zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów (strata 70 mln €) i stracili 40 milionów w tym roku, więc ważna część z tych 200 milionów pochodziła z tej sytuacji. Jeśli zatrzymasz tych samych zawodników, w następnym sezonie poniesiesz straty, dlatego drużyny chcą być w Lidze Mistrzów. Kiedy Lim przybył, były straty i wziął na siebie wkłady kapitałowe, aby zaspokoić wierzycieli. Na poziomie sportowym jest to wielki klub i jako taki chcielibyśmy, aby w mieście istniał zrównoważony rozwój społeczny i wszystko, co to oznacza na poziomie krajowym i międzynarodowym, niewiele więcej możemy zrobić” – powiedział Tebas, uzasadniając drastyczny spadek zdolności klubu do budowania konkurencyjnego i kosztownego składu w ostatnich sezonach.

Javier Gómez, ze swojej strony, również bronił Petera Lima: „Właściciel, jeśli chodzi o nas, kiedy są straty, to je ponosi. To co robimy to zmniejszamy limit, on wypełnia swoje zobowiązania. Od strony sportowej nie jest to Valencia, do której jesteśmy przyzwyczajeni, ale jest to oparte na rzeczywistości ekonomicznej” – powiedział, idąc tą samą ścieżką co Tebas.

Brak ofert

Tebas został również zapytany o możliwości sprzedaży klubu w obliczu pojawienia się amerykańskiego kapitału w europejskiej piłce nożnej, ale wyjaśnił, że w tej chwili nie jest świadomy takiej możliwości: „Valencia nie miała propozycji od amerykańskiego kapitału, ponieważ tego typu inwestorzy zwykle przychodzą do LaLiga wcześniej, aby zobaczyć istniejący model. Pochodzą z bardziej interwencjonistycznych modeli ekonomicznych, bardziej niż my, a kiedy wyjaśnisz im kwestię konkurencyjności na poziomie europejskim, większość z nich nie lubi tego typu modelu. Ci, którzy próbują sprzedawać za tyle, ile włożyli, mają kłopoty, nawet jeśli chcą sprzedawać w Katarze. Każdego roku mam 3 lub 4 zainteresowane strony , w tym również z amerykańskim kapitałem„, powiedział prezes o napływie kapitału.

Nou Mestalla

Nie potrzebując pytania w tej sprawie, Tebas wypowiedział się także na temat Nou Mestalla, które pozostaje w martwym punkcie w oczekiwaniu na podpisane porozumienie pomiędzy Valencią a Radą Miasta. „Jestem zasmucony stadionem, że mając fundusze stoi w miejscu z powodu tej okoliczności” – rozpoczął. „To, co proponuje Valencia, może być bodźcem dla konkurencyjności ekonomicznej klubu, ponieważ Mestalla to nie tylko piłka nożna, ale stadion do użytku każdego dnia w roku i byłby to ważny krok dla klubu i miasta, gdyby udało się go ukończyć„, dodał o potrzebie przekształcenia nowego stadionu nie tylko w boisko sportowe, na którym Valencia CF rozgrywa swoje mecze, ale także wykorzystania go do generowania dodatkowych dochodów.