Waleczna Valencia remisuje z Realem Sociedad (1-1)

  • Zespół Carlosa Corberána pokazał bojowy charakter i udowodnił, że w tym sezonie będzie groźnym rywalem.
  • Jednocześnie drużyna wciąż potrzebuje wzmocnień, jeśli chce realnie myśleć o Europie — zarówno dla poszerzenia rotacji, jak i podniesienia ogólnego poziomu.

Valencia CF nie zdołała pokonać Realu Sociedad w spotkaniu, w którym słabsza była w pierwszej połowie, lecz w drugiej rozegrała intensywny, emocjonujący fragment, pełen sytuacji i wymiany ciosów. To był mecz, w którym zwycięstwo mogło paść po którejkolwiek ze stron. Diego López rozpalił nadzieje Mestalla, ale szybko ugasił je Take Kubo, pozostawiając w kibicach gorzki niedosyt.

Debiut ligowy pod wodzą Corberána pokazał, że Valencia będzie zespołem walecznym, z dużym potencjałem taktycznym i różnorodnymi rozwiązaniami. Ale pokazał też jasno, że klub potrzebuje transferów — przede wszystkim napastnika, który zapewni większą rotację i podniesie jakość drużyny. Na plus zapisał się również powrót Grada de Animación, które przez 90 minut nieprzerwanie wspierało drużynę i nadało Mestalla wyjątkową atmosferę.

Pierwsza połowa pod kontrolą Realu

Spotkanie rozpoczęło się z lekką przewagą gości. Obie drużyny chciały rozgrywać piłkę od tyłu, lecz Real Sociedad cierpliwiej budował akcje, spychając Valencję do obrony, podczas gdy gospodarze szukali bardziej bezpośrednich rozwiązań.

Pierwsza poważna okazja należała do basków i wymagała interwencji Gayi, który ofiarnym wślizgiem ratował sytuację jako ostatni obrońca. Odpowiedź Valencii nadeszła kilka minut później — świetne przerzucenie piłki przez Javiego Guerrę uruchomiło kapitana Nietoperzy, a jego mocne dośrodkowanie omal nie znalazło adresata w osobie Luisa Riojy.

Mogło się wydawać, że te sytuacje rozruszają mecz, ale stało się odwrotnie. Valencia miała problemy w środku pola i nie potrafiła dłużej utrzymać piłki, a Real, mimo przewagi, nie był wystarczająco skuteczny w ostatniej tercji boiska. Do przerwy zabrakło większych emocji.

Gol Diego Lópeza i szybka odpowiedź Kubo

Druga połowa zaczęła się w zupełnie innym rytmie. Valencia i Real podkręciły tempo, a spotkanie stało się znacznie bardziej otwarte.

Raba zagrał fenomenalną piłkę między liniami, którą idealnie wykorzystał Diego López. Młody skrzydłowy, świętujący wkrótce przedłużenie kontraktu, wykończył akcję mocnym strzałem i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, wywołując euforię na wypełnionym po brzegi Mestalla.

Radość trwała jednak bardzo krótko. Valencia znów przegrywała walkę w środku pola, a Take Kubo skarcił to bezlitośnie. Japończyk ruszył w diagonalny rajd i mocnym uderzeniem zza pola karnego doprowadził do wyrównania. Bramkarz Julen Aguirrezabala nie miał żadnych szans.

Szalona wymiana ciosów

Od tego momentu mecz zamienił się w prawdziwy rollercoaster. Javi Guerra popisał się kilkoma zagraniami światowej klasy, balansując między rywalami i pokazując pełnię techniki. Najlepszą okazję stworzył jednak Real — Óskarsson po stracie piłki przez gospodarzy wyszedł sam na sam z Aguirrezabalą, ale fatalnie spudłował.

Valencia mogła odpowiedzieć niemal natychmiast. Guerra ponownie rozegrał świetną akcję, lecz Copete zmarnował doskonałą okazję, nie trafiając czysto w piłkę z bliskiej odległości.

Ostatnie minuty wciąż dostarczały emocji, choć brakowało już klarownych sytuacji. Tempo i intensywność spotkania sprawiły jednak, że był to pojedynek niezwykle atrakcyjny dla neutralnego kibica. Na boisku pojawili się też nowi gracze, notując pierwsze minuty w barwach Valencii.

0 0 głosy
Article Rating
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
LimaK
LimaK
2 miesięcy temu

W pierwszej połowie obie drużyny grały tak, jakby sezon się kończył, a nie zaczynał.
Na szczęście druga połowa wyglądała lepiej.

Szkoda, że Valencii nie udało się wygrać.

staste77
staste77
2 miesięcy temu

Myślę, że na poziom gry mogły wpłynąć upały, które są nad Morzem Śródziemnym.
Było mało składnych akcji, ale mam nadzieję, że można to usprawiedliwić początkiem sezonu.
Denerwował mnie, i zresztą nie tylko mnie, ale i publiczność, Copete z tymi swoimi wyprowadzeniami piłki 🙁

Cichyjoe
Cichyjoe
2 miesięcy temu

Nie spodziewałem się, że Sociedad postawi tak trudne warunki Valencii, która zdaje się odradzać. Kilka razy Raba niecelnie podawał do Gayi( nad komunikacją muszą popracować, bowiem z tego mogły wyjść naprawdę groźne sytuacje). Arrigezabala mógł zrobić jednak więcej przy tym strzale Kubo, choć uderzenie było silne, ale bardziej do środka bramki. W wielu sytuacjach zawodnicy Valencii po prostu przekombinowali.