Zespół niebezpiecznie na krawędzi

  • Brak głębi składu ogranicza zmiany i zmusza zawodników do nadmiernego wysiłku. Konsekwencje: kontuzje, skurcze i niepokojące oznaki zmęczenia.

Pierwsze w sezonie spotkanie w środku tygodnia odbija się na drużynie, a przede wszystkim obnaża sportowe planowanie Valencii. Ten „krótki skład”, jak przyznał sam Rubén Baraja, nie jest przygotowany na rozegranie trzech spotkań w ciągu siedmiu dni. To oczywiste. Przeciwko Realowi Sociedad zaczęło to być widoczne. Imanol Alguacil mógł sobie pozwolić na luksus odświeżenia drużyny nawet siedmioma zmianami w porównaniu z ostatnim meczem. Pipo dokonał jedynie dwóch zmian w pierwszej jedenastce (Cenk Özkacar i Selim Amallah), którzy nie poprawili gry swoich zmienników (Cristhiana Mosquery i André Almeidy). Brak głębi składu zmusza zawodników do nadmiernego wysiłku, co prowadzi do kontuzji, ryzyka urazów, skurczów i niepokojących objawów zmęczenia fizycznego. Drużyna przystąpi do niedzielnego meczu z Betisem na Villamarín z bardzo małą ilością sił. Są na granicy swoich możliwości, a to we wrześniu jest synonimem krótko-, średnio- i długoterminowych problemów, jeśli zimowe okienko transferowe temu nie zaradzi.

Gayà i Thierry kontuzjowani

Dwaj pierwszoplanowi obrońcy Barajy zostali zmuszeni do gry przeciwko Realowi Sociedad w środę. José Luis Gayà i Thierry Rendall przez cały tydzień zmagali się z problemami fizycznymi i zgodzili się zagrać przeciwko Realowi Sociedad z dużym ryzykiem kontuzji. Ostatecznie żaden z nich nie został oszczędzony. Portugalczyk opuścił boisko w połowie meczu (45′), a kapitan tuż przed upływem godziny gry (56′). Obaj przejdą dziś testy medyczne w celu określenia dokładnego zakresu ich urazów. Gayà miał za sobą dziewięć kolejnych występów dla Valencii i reprezentacji narodowej, a z La Roja wrócił z naciągniętym mięśniem. Z dużym prawdopodobieństwem prędzej czy później musiał doznać kontuzji.

Foulquier, duże ryzyko

Baraja ma problem na obu bokach obrony. Sztab trenerski zakłada, w oczekiwaniu na wyniki badań, że Thierry nie będzie dostępny na Benito Villamarín. Podobnie jak w przypadku lewego obrońcy, nie ma naturalnego zastępstwa. W czwartek do zespołu powrócił dotychczas kontuzjowany Dimitri Foulquier. Zaliczył jednak tylko pierwszą część sesji treningowej. Francuz znajduje się w ostatniej fazie rekonwalescencji i nie będzie w pełni sił. Jego obecność w Sevilli jest zbyt ryzykowna. Rozwiązaniem może być Cristhian Mosquera, tak jak w ostatnich minutach przeciwko Atlético i Realowi.

Siedmiu nieobecnych z Amallahem

Gayà, Thierry i Foulquier, jeśli Francuz nie wróci do zdrowia, dołączą do już potwierdzonych nieobecności w postaci Jesúsa Vázqueza, Sergiego Canósa, Alberto Marí i Selima Amallaha. Ten ostatni jest zawieszony. Marokański pomocnik nie rozegra meczu w niedzielę na Benito Villamarín w wyniku podwójnej żółtej kartki, którą otrzymał przeciwko drużynie Basków.

Uwaga na Javiego i Diego

Brak głębi składu zmusza młodzież do gry na całego. Szczególnie niebezpieczny jest przypadek Javiego Guerry ze względu na znaczenie canterano w grze zespołu. Zawodnik z Gilet był wykończony meczem z Realem Sociedad. Problem w tym, że Pipo nie może sobie pozwolić na rotowanie zawodnikiem, gdyż wychowanek klubu jest zbyt cenny dla drużyny i osiąganiu przez nią dobrych wyników.

Javi, podobnie jak reszta canteranos, realizuje specjalny plan fizyczny, aby dostosować się do rytmu rywalizacji w elicie. Nie zapominajmy, że jeszcze kilka miesięcy temu grali w Segunda RFEF. To samo tyczy się Diego Lópeza. Asturyjczyk jest stałym elementem układanki Pipo z powodu braku zasobów na pozycji skrzydłowego. Baraja stara się zarządzać jego siłami, ale nie jest to łatwe.

Fran podwoił swoje wysiłki

Fran Pérez zagrał w zmniejszonym wymiarze czasu przeciwko Realowi. Syn Rufete, który wystąpił w 6 z 7 kolejek LaLiga, cierpiał na zapalenie żołądka i jelit, które uniemożliwiło mu normalny trening w dniach poprzedzających mecz. Problemy żołądkowe, z którymi zmagał się w ciągu tygodnia, osłabiły jego siły. Mimo to wytrzymał do 55. minuty, kiedy Pipo zastąpił go André.

Pepelu i Duro nie odpoczywają

Hugo Duro ostatni mecz skończył ze skurczami. Pepelu również nie mógł ukryć zmęczenia w ostatnich minutach, ponieważ przewaga liczebna Realu Sociedad wymagała od niego zmożonego wysiłku. To nie przypadek. Pomocnik i napastnik są jedynymi graczami z pola, którzy rozpoczęli wszystkie siedem meczów ligowych. Żaden z nich nie miał do tej pory naturalnego zmiennika. Pepelu rozegrał wszystkie 630 minut. Hugo jest tuż za nim mając na swoim koncie rozegranych 605 minut.