Baraja, błogosławieństwo Valencii

  • Trener jest u steru od roku i zdołał ożywić drużynę, która wydawała się martwa.

Mówi się, że rok życia człowieka to siedem lat życia psa. Nie wiadomo ile lat życia dostaje się za rok spędzony na ławce Valencii. Pewne jest to, że dziś Baraja świętuje swój jubileusz, a jego bilans jest bardzo pozytywny. To, co osiągnął odkąd stał się właścicielem jednego z najgorętszych miejsc w najwyższej klasie rozgrywkowej graniczy z perfekcją.

Przybył jako legenda Valencianismo ze względu na to, co zrobił jako piłkarz. Był częścią najlepszej Valencii w historii i zaprowadził klub na szczyt. Nie zastanawiał się dwa razy. Przyjął wyzwanie Solísa i Corony i zaakceptował stanowisko trenera Valencii. Od tego czasu Pipo zmienił wiele rzeczy w drużynie, aby uczynić ją lepszą.

PRZEWARTOŚCIOWANIE ZAWODNIKÓW

Skład, który Baraja objął rok temu ma niewiele wspólnego z obecnym. Jest w nim wiele nowych twarzy i kilka znajomych, które zmieniły oblicze zespołu. Latem zmusił klub do usunięcia z szatni zawodników, którzy nie wnosili tego, czego potrzebował, a ci, którzy pozostali, grają na bardzo wysokim poziomie. Tak jest w przypadku Hugo Duro, który kończy swój najlepszy sezon jako piłkarz z dziesięcioma bramkami i ogromnym zaangażowaniem dzień po dniu. To samo zrobił z Gabrielem Paulistą. Obecny gracz Atlético de Madrid był fundamentalnym filarem obrony, która osiągnęła cel trwałości znacznie wcześniej niż oczekiwano. Pepelu przybył latem z grającego w drugiej lidze Levante w zamian za pięć milionów euro i stał się punktem odniesienia drużyny i jednym z najlepszych pomocników w lidze. Foulquier, Jesús Vázquez to kolejne nazwiska, które przeszły metamorfozę pod rządami Barajy.

ZAUFANIE DO AKADEMII MŁODZIEŻOWEJ

Być może ze względu na skomplikowaną sytuację kadrową Baraja dał szansę młodym zawodnikom, którzy byli głodni ratowania drużyny. Tym, który w ubiegłym sezonie najbardziej olśniewał swoją grą i bramkami, był Javi Guerra. Pochodzący z Gilet zawodnik wyróżniał się w drużynie i stał się punktem odniesienia dla kibiców i młodszych Valencianistas. Diego López i Alberto Marí to dwa inne wielkie nazwiska ubiegłego sezonu. Ten pierwszy dzięki golom przeciwko Realowi Madryt i Realowi Betis, a ten drugi za bramkę strzeloną przeciwko Celcie.

W tym sezonie Mosquera wybija się ponad resztę. Kolumbijczyk jest środkowym obrońcą teraźniejszości i przyszłości dzięki zaufaniu Rubéna. Fran Pérez był jedną nogą w Elche w letnim okienku transferowym, ale ze względu na okoliczności pozostał w drużynie i gra na wysokim poziomie.

KOMUNIA Z FANAMI

Mestalla odnotowuje historyczne wejścia. Jest prawie 39 000 posiadaczy karnetów sezonowych, a w każdy weekend ponad 43 000 osób wypełnia trybuny starego stadionu, aby wspierać i dopingować swoją drużynę. Baraja nigdy nie przestaje chwalić fanów, którzy są płucami tej drużyny.

JASNY PRZEKAZ

Rubén nie zszedł z obranej ścieżki. Trener jasno określa cel klubu, a tym samym to, co jest najlepsze dla drużyny. Jego przekaz na konferencjach prasowych jest jasny i spokojny. Jeden krok na raz. Nie ma potrzeby schodzić z torów ani myśleć poza następnym meczem. Formuła działa i nie zamierza jej zmieniać, nawet jeśli otoczenie naciska na niego wielkimi meczami.

4.5 2 głosy
Article Rating
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Staste
Staste
4 miesięcy temu

Jak przyszedł to byłem negatywnie nastawiony. Pewnie dlatego, że nie sprawdzał się za bardzo wcześniej jako trener i przypiąłem mu już łatkę.
Jednak życie zweryfikowało to wszystko i niespodziewanie wszystko pykło 😀
Oby tak dalej!