Marchena mówi, że Valencia jest zaraźliwa, a Carboni widzi ją w walce o Europę

Były gracz Valencii, Amedeo Carboni, powiedział, że Valencia „musi spróbować” dotrzeć do Europy w tym ostatnim etapie sezonu, podczas gdy jego były kolega z drużyny i zdobywca Pucharu Świata 2010, Carlos Marchena, powiedział, że muszą „marzyć” przez resztę sezonu i że drużyna „zaraża” go i czasami sprawia, że marzy o wielkich rzeczach.

Historyczny lewy obrońca Valencii powiedział EFE, że jest „bardzo szczęśliwy” z powodu „Pipo” Barajy, jego byłego kolegi z drużyny i obecnego trenera klubu, i podkreślił, że pod koniec ubiegłego sezonu był „bardzo zaniepokojony” sytuacją drużyny, która nie poprawiła się na początku sezonu, „ponieważ nie było nowych podpisów”.

Podkreślił jednak, że Baraja „kontynuował wprowadzanie zawodników z drużyny rezerw i zobacz, jak to się skończyło„, odnosząc się do faktu, że Valencia zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli i zajmuje pozycję, która pozwoliłaby im zakwalifikować się do europejskich rozgrywek, jeśli Athletic zakończy rozgrywki w pierwszej szóstce.

Włoch wygłosił te słowa po wzięciu udziału w hołdzie złożonym przez klub z Mestalla piłkarzom, którzy zdobyli dla klubu trzy tytuły w 2004 roku i podkreślił, że powrót na obiekt Valencii jest bardzo ekscytujący: „Jest mi coraz trudniej, ale nadal bardzo lubię być na Mestalla” – powiedział Amedeo Carboni, który w sobotę skończył 59 lat, ale który odegrał dużą rolę w meczu gwiazd.

Ze swojej strony Carlos Marchena, który w poprzednim sezonie był asystentem trenera Barajy, skomentował, że jest „zarażony” tą drużyną i podkreślił, że jest to „ekscytujący” skład, ponieważ „z młodością, którą mają, jest zaraźliwa i daje nam chwile szczęścia i marzeń„.

Marchena, który również zagrał w tym samym meczu co Carboni, powiedział, że jest bardzo szczęśliwy z powrotu, że mógł ponownie założyć koszulkę Valencii, ale „przede wszystkim jest bardzo dumny z przynależności do tej walenckiej rodziny„.