Valencia w trybie „stand by”
- Klub prowadzi rozmowy z agentami, ale nie zamknie żadnych transakcji, dopóki nie zapewni sobie utrzymania i dopóki Lim nie przedstawi dostępnego budżetu.
Valencia CF, podobnie jak wszystkie kluby, rozpoczęła już szkicowanie kadry na sezon 2025/26, aby jak najlepiej przygotować się do przyszłych rozgrywek. Jednak w przeciwieństwie do innych zespołów, drużyna Nietoperzy nie zamknie żadnego porozumienia, dopóki nie będzie pewności, że w kolejnym sezonie nadal będzie rywalizować w LaLidze.
Valencia pozostaje w trybie „stand by” i wstrzymuje wszelkie ruchy transferowe do momentu zapewnienia sobie utrzymania. W rzeczywistości brak pewności co do przyszłego sezonu stanowi przeszkodę w finalizowaniu umów, ale prawda jest taka, że nawet w latach, kiedy klub nie walczył o utrzymanie, nie był w stanie podejmować znaczących decyzji przed klasyczną podróżą zarządu do Singapuru (zazwyczaj między marcem a kwietniem), gdzie odbywają się rozmowy z Peterem Limem i ustalany jest budżet na kolejny sezon.
Mimo to klub przeprowadził rozmowy z przedstawicielami piłkarzy takich jak Fran Pérez czy André Almeida. Choć jeden z nich ma kontrakt do 2026 roku, a drugi zarabia stosunkowo niewiele w stosunku do swojej roli, przekaz był jasny: dopóki nie zostanie zapewnione utrzymanie, nie będzie formalnych ofert. Na razie odbywają się jedynie spotkania, podczas których obie strony przedstawiają swoje stanowiska, ale żadne konkretne propozycje nie trafiają jeszcze na stół.
Diego López – priorytetowy temat
Wśród wielu zawodników, których przyszłość Valencia musi rozważyć przed letnim oknem transferowym, jedno nazwisko jest szczególnie istotne – Diego López. Napastnik z Asturii automatycznie przedłużył swój kontrakt w zeszłym sezonie do 2027 roku, jednak – jak już wcześniej informowano – nie wiązało się to ze znaczącą podwyżką pensji. W związku z tym obie strony uzgodniły, że wkrótce wrócą do rozmów w celu renegocjacji warunków umowy.
López ma jeszcze ponad dwa lata kontraktu, a negocjacje w jego sprawie wynikają głównie z faktu, że jego obecne wynagrodzenie nie odpowiada poziomowi, jaki prezentuje na boisku. W tym sezonie napastnik zdobył 7 goli i zanotował 5 asyst, mimo że jego pensja wynosi około 300 000 euro netto rocznie.
Kilka tygodni temu odbyło się spotkanie między klubem a przedstawicielami piłkarza. Choć nie można było złożyć formalnej oferty ani poczynić istotnych postępów ze względu na obecną sytuację, ustalono, że strony wrócą do rozmów po zakończeniu sezonu – pod warunkiem, że Valencia zapewni sobie utrzymanie – w celu renegocjacji jego wynagrodzenia i długości kontraktu.
Diego López jest szczęśliwy w Valencii, ale jego dobre wyniki wzbudziły zainteresowanie wielu klubów, co sprawia, że przedłużenie umowy jest kluczowe dla zatrzymania go w drużynie. Już zeszłego lata Southampton poważnie rozważał zapłacenie za niego 12 milionów euro, ale ostatecznie zdecydował się na transfer Bena Breretona z Villarrealu za 8 milionów euro. Jednak tego lata, po kolejnym udanym sezonie (rok temu 4 gole i 6 asyst), López na pewno otrzyma kolejne oferty, a wtedy Valencia stanie przed kluczową decyzją.
Klub jest niezwykle zadowolony z jego rozwoju i zamierza zabezpieczyć jego przyszłość, zanim López wyjedzie na Mistrzostwa Europy U-21 w połowie czerwca. Tam może stać się łakomym kąskiem na rynku transferowym, zwłaszcza że jest jednym z podstawowych zawodników w kadrze Santiego Deni. Jednak dopóki Valencia nie zapewni sobie utrzymania i nie pozna budżetu zatwierdzonego przez Petera i Kiata Lima, nie będzie mogła podjąć żadnych konkretnych działań – ani w przypadku Lópeza, ani żadnego innego zawodnika.
Lopez to konieczność, Almeidy byłoby szkoda, gdyby odszedł – takiego piłkarza w środku pola nam trzeba.
Nie wiem czy to możliwe, ale trzeba powalczyć o Barrenechea na stałe. W końcu mamy solidnego dma.