Vinícius przyznaje się do kłamstwa: Mestalla nie jest rasistowska

  • Brazylijczyk udzielił wywiadu dla L’Equipe i powrócił do rasistowskiego epizodu, jakiego doświadczył na Mestalla ze strony grupy kibiców.

Vinícius nadal „bawi się” rasizmem jak mu się podoba. Brazylijczyk udzielił wywiadu dla L’Equipe i powrócił do rasistowskiego epizodu, jakiego doświadczył na Mestalla ze strony grupy kibiców. Jednak przy tej okazji jego wypowiedzi wyraźnie kontrastują z innymi, które wygłaszał w przeszłości, a nawet z jego oświadczeniem złożonym przed sędzią w tej sprawie nieco ponad tydzień temu.

Zdarzyło się to kilka razy i w Valencii było to w wyraźny i ważny sposób, czułem duży smutek. Jeśli jestem na boisku, to po to, aby ludzie byli szczęśliwi, a grupa, o której wiem, że jest mniejszością, może wpłynąć na ciebie do tego stopnia, że myślisz o rezygnacji z gry„, przekonywał zawodnik Realu Madryt we francuskich mediach, przyznając tym samym, że to nie cały stadion rzucał w niego rasistowskimi obelgami, jak wielokrotnie twierdził.

W tej sprawie Vinícius oskarżył również LaLigę o to, że nie działała tak, jak powinna: „To, co wydarzyło się w Walencji, było 35. dniem meczowym, ale we wszystkich meczach poza Madrytem miały miejsce epizody rasizmu, a LaLiga nic nie zrobiła. Rozmawiałem z LaLigą, aby powiedzieć, że muszę się zmienić, ale nikt mnie nie słuchał i posłuchali mnie dopiero po Valencii, ponieważ cały świat zaczął o tym mówić i zareagowali. Nie zamierzam zmieniać historii i nie zamierzam unikać rasizmu, ale chcę zmienić pewne rzeczy, aby dzieci nie doświadczały takich rzeczy„.

Na koniec Brazylijczyk wezwał do zaostrzenia sankcji na stadionach, na których dochodzi do jakichkolwiek rasistowskich epizodów. „Myślę, że piłkarze już robią wiele rzeczy, a ligi muszą odrabiać pracę domową. W Walencji grupa obraża zawodnika, a w następnym meczu może grać normalnie ze swoimi fanami, bez utraty punktów, bez sankcji? To jest sposób na zmianę. Myślę, że musimy podjąć działania, aby rasiści bali się mówić rzeczy, które mogą mieć wpływ na nas, ale także na ich własne życie„. Warto przypomnieć, że w przypadku Mestalla cała trybuna Mario Alberto Kempesa została ukarana na cztery mecze z powodu mniejszościowej grupy rasistów, którzy tamtego popołudnia dotkliwie obrazili zawodnika Realu Madryt.

Pierwsze wersje i późniejsze poprawki

Vinícius zawsze mówił o „rasistowskim Mestalla” jako całości. Podkreślił to przed sędzią 5 października w Madrycie. Podobnie było wcześniej z Ancelottim, choć trenerowi nie zajęło tyle czasu, by zdać sobie sprawę z własnego kłamstwa i je sprostować. Trener zmodyfikował swoje słowa i podkreślił, że to nie całe boisko krzyczało na Viníciusa, ale niewielka jego część.

Teraz Vinícius — który zawsze podtrzymywał swoje kłamstwo, niesprawiedliwie wyróżniając całą grupę fanów — miał na tyle przyzwoitości, by sprostować swoje słowa. Przypomniał, że rasistowskie obelgi rzeczywiście miały miejsce, ale pochodziły od małej grupy osób. Valencia CF zachowała się wzorowo, odsyłając „ich”kibiców” i odpowiednio sankcjonując od pierwszej minuty.

Nie było to jedyne kłamstwo Viníciusa, który zapewnił sędziego, że rasistowskich sytuacji doświadczył jedynie na boisku Valencii CF. W aktualnym wywiadzie dla L’Equipe przyznaje, że nie była to prawda i ujawnia rzeczywistość. Przez cały sezon, w wielu meczach wyjazdowych, był ofiarą rasistowskich zachowań, na które nie ma miejsca w piłce nożnej ani w naszym społeczeństwie. LaLiga podjęła działania, potępiając każdy przypadek po kolei.

Kontrowersje wokół okładki Pinochiusa

Tego dnia, po tym jak Vinícius zeznawał przed sędzią i nie sprostował, Valencianismo żałowało straconej szansy na zakończenie sprawy. Vinícius skłamał, wiedząc, co robi i po raz kolejny nazwał całą grupę fanów „rasistami”, co nie odzwierciedla rzeczywistości. Superdeporte zripostowało swoją pierwszą stroną, która stała się medialna w mediach społecznościowych i wykorzystała swoje wpływy, aby potępić niewłaściwe zachowanie zawodnika.