Baraja o Mamardashvilim: “Jest gotowy, aby zagrać”
- Trener Valencii podchodzi do pierwszej kolejki LaLiga przypominając filozofię, która towarzyszyła klubowi w ostatnim czasie.
Trener Valencii, Rubén Baraja, potwierdził w piątek, przed meczem z FC Barceloną (sobota, 17 sierpnia, 21:30), że wciąż „brakuje” mu lewoskrzydłowego, aby uzupełnić skład, w którym rozważałby również prawoskrzydłowego, jeśli Fran Pérez nie wykluczy swoich problemów z plecami, choć podkreślił, że chce „krótkiego składu” dwudziestu zawodników z pola i trzech bramkarzy. Jednym z nich jest Giorgi Mamardashvili, który pomimo plotek o możliwej przeprowadzce do Anglii, „jest gotowy, aby wziąć udział”. „To bardzo proste. Jest naszym zawodnikiem i dopóki nic się nie zmieni, nie zamierzam niczego oceniać, nie zamierzam wdawać się w hipotezy. Jest tutaj, jest gotowy do udziału w wielkim meczu. Nie możemy rozmawiać o sytuacjach, które jeszcze się nie wydarzyły”, powiedział szkoleniowiec Nietoperzy.
„Mamy pewne obawy co do Frana Péreza, ponieważ od jakiegoś czasu jest poza grą i to nie tylko w tym sezonie, ale także w poprzednim. Musimy wiedzieć, jak będzie przebiegał jego proces rekonwalescencji i to postawiłoby nas w stan gotowości, na wypadek gdybyśmy musieli poszukać innego rozwiązania na prawym skrzydle“, wyjaśnił Baraja o Pérezie, który wciąż znajduje się na obrzeżach grupy.
Na swojej pierwszej konferencji prasowej w tym sezonie Baraja dał jednak jasno do zrozumienia, że zawodnicy, którzy przyjdą, „muszą przyjść, aby wzmocnić lub poprawić szanse zespołu”, ponieważ chce „zabezpieczyć opcje” zawodników młodzieżowych, takich jak Martín Tejón, Íker Córdoba, Ali Fadal i Rubén Iranzo, „którzy wykonują dobrą robotę i którzy mają pomóc pierwszej drużynie, gdy ta będzie ich potrzebowała”.
„Rynek transferowy jest wciąż otwarty. Dla nas wszystko, co jest konkurencją, podnoszeniem poziomu i posiadaniem wariantów i alternatyw w składzie, jest dobre, ale mam wrażenie, że kiedy poszliśmy na rynek w poszukiwaniu tego typu gracza, którego nam brakuje, tak się nie stało”, stwierdził Baraja o braku kolejnych wzmocnień składu.
Potwierdził jednak, że nadal „pracują nad pozycją skrzydłowego”, mimo że „poziom inwestycji nie może być wysoki ze względu na ograniczenia ekonomiczne i trudności, przez które przechodzi klub”.
„Musimy dostosować się do sytuacji. Dane ekonomiczne są niepodważalne, nie mogę powiedzieć nic więcej” – odpowiedział zapytany o inwestycje poczynione przez Valencię, która jest obecnie drugim najmniej wydającym pieniądze zespołem Primera pod względem podpisanych kontraktów.
„Musimy myśleć o pozytywach, ponieważ w życiu masz dwie opcje: brać pozytywy lub lamentować nad tym, co chcielibyśmy zrobić. Pozostaje mi zoptymalizować skład i spróbować wydobyć z niego to, co najlepsze”, podkreślił Baraja, który powiedział, że jego pomysłem jest posiadanie dwudziestu graczy z pola i że »jeśli jeden zawodnik odejdzie, może przyjść inny«.
Stwierdził również, że Samu Castillejo, z którym się nie liczy, zna swoją sytuację i wie „jaka będzie jego przyszłość”: „Rozmawialiśmy z nim. Wie, że musi szukać wyjścia, ale ponieważ ma kontrakt, musimy go uszanować. Chodzi o to, aby odszedł i znalazł przyszłość w innym klubie”.