Drużyna potrzebuje wzmocnień pomimo dwóch wygranych

  • Baraja po raz kolejny zaprezentował perfekcyjne podejście, aby wygrać mecz pomimo ewidentnych braków w składzie.

Valencia Rubéna Barajy po raz kolejny dała wspaniały kolektywny obraz. Ciężko pracujący, walczący i oddany zespół. Być może piłkarze chcą więcej niż mogą, ponieważ ich postawa i sposób podejścia do każdej akcji znacznie przewyższały ich zdolność do jej rozwiązania, ale pod koniec dnia liczy się przede wszystkim wynik, a ten jest aż nadto pozytywny. Rotacja wyraźnie pokazuje braki w składzie, z całkowitym brakiem świeżych graczy z doświadczeniem na atakowanej stronie boiska, ale każdy z tych zawodników, którzy grają, w tym wychowankowie, zawsze dają z siebie wszystko pod względem wytrwałości, śmiałości i zastosowania we wszystkim, o co prosi ich trener.

Od dwóch meczów Valencia rywalizuje powyżej oczekiwań, zdobywając więcej niż zasłużone sześć punktów na sześć możliwych, a to pod koniec sezonu może być kluczowe w walce o utrzymanie, a może coś więcej. Ale zwycięstwa oczywiście nie maskują potrzeb drużyny. Przede wszystkim braki są na skrzydłach, gdzie drużyna zaczęła mecz od Diego Lópeza i Frana Péreza, którzy zaliczyli świetne występy, ale ich doświadczenie jest wciąż ograniczone. Poza tym to karuzela zmian pokazała braki w tej formacji: Baraja musiał odświeżyć swoją grę na skrzydłach wprowadzając w to miejsce dwóch rasowych… bocznych obrońców. Zadziałało to dobrze dla scenariusza, ponieważ dało to drużynie przewagę z Las Palmas, które posiadało piłkę przy nodze, ale w rzeczywistości na ławce nie było innej opcji dla pierwszej drużyny.

Również z przodu kontuzja Alberto Marí sprawiła, że Hugo Duro został zupełnie sam. Na pierwszy plan wysunęło się ryzyko: dolegliwości mięśniowe i ani jednej prawdziwej „9” do wystawienia na boisku. Po raz kolejny scenariusz złagodził skutki, ponieważ Baraja wystawił Hugo Gonzáleza z przodu, aby przejść do kontrataku. González mimo, że jest skrzydłowym to zastąpił ciężko pracującego Duro, ale w rzeczywistości nie było innej możliwości, gdyż na ławce rezerwowych nie było nikogo innego kto mógł wejść na boisko. Tymczasem rekrutacja długo oczekiwanego środkowego napastnika postępuje w bardzo wolnym tempie. Faworytem jest Rafa Mir, który chce wrócić do Lewantu, ale klub działa bardzo powoli.

Sergi Canós niemalże potwierdzony

Drugi transfer jest praktycznie kwestią godzin. Klub miał nawet pragnienie, aby móc zamknąć transakcję na czas, aby piłkarz mógł być w składzie na Las Palmas na Mestalla i otrzymać pierwszą owację od swoich nowych fanów, ale ostatecznie nie było to możliwe i być może jego pierwszy dzień w domu będzie przeciwko Osasunie, jeśli nic nie pójdzie nie tak, ponieważ negocjacje są obecnie w ostatniej fazie. A po nim klub nadal musi wzmocnić skład, ponieważ jeden skrzydłowy to wciąż za mało na to, czego potrzebuje trener. Odejścia Eray’a Cömerta, Samu Castillejo i Marcosa André również powinny być tutaj kluczowe do odblokowania rynku transferowego dla Nietoperzy.