Triumf, który przyćmiewa problemy klubu
- Valencia sięgnęła po „tytuł” w ponurej edycji, bez indywidualnych występów z powodu braku podpisów i możliwości uszczuplenia zespołu.
Trofeu Taronja nie jest tym, czym było kiedyś. Został zdewaluowany przez sam klub z powodu biernego zarządzania Meriton Holdings i posłusznego Singapurczykowi zarządu u steru. Pomijając wynik meczu, który jako mecz towarzyski jest najmniej ważny, ceremonia jest coraz bardziej przygnębiająca. Z wielu powodów: brak wielkich nazwisk, skład, który prawdopodobnie przejdzie poważne zmiany w kolejnych tygodniach po meczu i ogólne niezadowolenie ze sposobu, w jaki prowadzone są sprawy klubu. Valencia po raz kolejny opuściła znaczną część rynku transferowego na ostatnią część miesiąca, pomimo wielu pilnych potrzeb na wszystkich frontach, nie wspominając o dwóch kluczowych zawodnikach: Javi Guerra i Giorgi Mamardashvili, który do ostatniej chwili znajdują się na linii strzału.
To właśnie z powodu tego ostatniego w ostatnich sezonach prezentacje dla piłkarzy znikały w wielkim stylu, gdzie wychodząc jeden po drugim i docierając na środek boiska z wielką mównicą ze spersonalizowanymi owacjami, wielkimi podziękowaniami, a nawet będącymi plebiscytem ulubieńców ludu Mestalla. Tym razem piłkarze wyszli w czterech wielkich blokach według pozycji, nie dając szans kibicom na wydanie werdyktu w sprawie np. letnich podpisów, canteranos, którzy awansowali do pierwszej drużyny czy swoich głównych idoli.
I pomimo tego wszystkiego, w końcowym fragmencie meczu zarysował się wielki kontrast, gdy część stadionu wykonała falę, ponieważ był to świąteczny mecz, a inny sektor w tym czasie odpowiedział „Mestalla obudź się, to jest gówno„. Jednak na koniec tej rozbieżności postaw cały stadion zjednoczył się w gromkim „Peter, odejść teraz!„.
Giorgi, najbardziej doceniany
Chociaż wielką gwiazdą po raz kolejny był Rubén Baraja ze swoją indywidualną prezentacją jako legenda Nietoperzy, najbardziej docenionym graczem był nikt inny jak Giorgi Mamardashvili. Po tym, jak stał się jednym z idoli kibiców w zeszłym sezonie dzięki niezliczonym paradom, był reprezentantem Valencii w Europie tego lata, a widmo jego możliwego odejścia zawisło na niebie nad Avenida de Suecia, fani chcieli zgotować mu kilka owacji na stojąco. Bardziej niż próbować zapobiec jego odejściu, z czym fani są pogodzeni od miesięcy, widząc jak zarząd dekapitalizuje skład, kibice chcieli wyrazić swoje przywiązanie do gruzińskiego bramkarza.
„Javi Guerra”.
Meriton i rynek transferowy idą w jedną stronę, a relacje między fanami i ich zawodnikami idą w drugą. Na przykład powitanie Javiego Guerry, który ostatecznie nie stał się zawodnikiem Atlético de Madrid, w wyniku z wycofania się z transakcji colchoneros. Valencianismo, ze swojej strony, nie mają nic do zarzucenia graczowi, który powtarzał prasie, że aby odejść z klubu „będą musieli go odesłać„. Kiedy wszedł na boisko, tłum podniósł się na nogi, aby skandować jego imię „Javi Guerra,” i pokazać, że są z nim po jego nieudanej przeprowadzce do Atleti.
Podobnie jak Javi, rodzimi chłopcy otrzymali tak duże wsparcie, jak zawsze w dniu, w którym grali masowo z powodu braku podpisania nowych zawodników i faktu, że był to mecz towarzyski. César Tárrega i Yarek Gasiorowski, ze świetnymi występami defensywnymi na ziemi, otrzymali wiele braw.
Protesty przeciwko Limowi
Nowy sezon na Mestalla, te same protesty co w ostatnich latach. Bo jeśli Valencianismo z lojalności uczyniło rutynę, to wskazywanie palcem winnych jego ekonomicznej, sportowej i społecznej dewaluacji jest rytuałem każdego domowego meczu. Kibice zaczęli już skandować „Peter, odejdź teraz” na trybunach, niosąc żółte plakaty i transparenty „Lim Go Home„. Maksymalny udziałowiec jest zawsze główną postacią przedstawianą przez sympatyków Nietoperzy jako główny winowajca, ale nikt nie został oszczędzony przed rozstrzelaniem. Nie zabrakło także przyśpiewek „ten zarząd nas nie reprezentuje” w odniesieniu do asystentów Singapurczyka w Valencii, przeciwko którym kibice kierowali imienne oskarżenia: „Solís, ty łajdaku, wynoś się z Mestalla„, „Corona to wazon” i „Layhoon Chan to kłamca” były głównymi hasłami. Valencianismo nie wybaczy Meriton Holdings i wszystkim ich zaufanym ludziom tego, co robią z klubem.
Każdy rok to to samo 🙁
Kiedy to się zmieni. OK, mogą stawiać na młodzież, itp, ale trzeba robić to z głową.