Valencia CF przegrywa z Leeds United (1-2)

  • Drużyna Barajy musi jeszcze wiele poprawić przed startem ligi.
  • Wcześniej czeka nas tradycyjny mecz o Orange Trophy tym razem przeciwko Eintrachtowi.

Trwa okres przygotowawczy, brakuje takich graczy jak Yarek, Gayà czy Mosquera i wciąż trzeba podpisać kilka umów. Wszystko to jest tak samo prawdziwe jak fakt, że ta drużyna Valencii nie rozkręca się, nie płonie ogniem, brakuje jej automatyzmów, wzmocnień i praktycznie kompletnego zespołu. Rzadko zdarza się w meczach sparingowych sytuacja, w której piłkarze nie pokazali niedociągnięć. Warto nadmienić, że w pięciu meczach nie wygrali ani jednego spotkania. I jasne jest, że są to tylko mecze towarzyskie, że nie tracą punktów i że przeciwko Barcelonie zacznie się to, co ważne, ale jak mówi banał „wyrastanie ze zwycięstwa jest zawsze łatwiejsze„.

W tym przypadku Valencia CF nie była w stanie tego zrobić w żadnym momencie i prawda jest taka, że nie pokazali żadnego wzrostu. Przeciwko Leeds była to kopia tego, co wydarzyło się w Eindhoven, kiedy Holendrzy narzucili tempo na kontratak, wykorzystywali przestrzenie i próbowali atakować pionowo bez spekulacji. W tym scenariuszu zespół Barajy nadal wykazuje te same słabości, co zawsze. A wynik 2-0 bardzo dobrze odzwierciedlał przebieg meczu do tego momentu.

Mecz rozpoczął się od nieśmiałej Valencii. Można było odnieść wrażenie, że zawodnicy nie chcą iść do przodu w obawie przed kontratakami. I w tym scenariuszu Leeds było protagonistami z piłką i zamknęło stronę hiszpańską tak skutecznie, że Nietoperze nie mogli zbliżyć się do bramki Leeds w pierwszych piętnastu minutach. W tym okresie Anglicy mieli wszystko w swoich nogach co przełożyło się na objęcie prowadzenia. Mateo Joseph, hiszpański napastnik w brytyjskiej drużynie, zdobył pierwszą bramkę po akcji, w której nikt nie bronił jakby piłkarze jedynie statystowali rywalom. Wynik 1:0 oddawał to, co działo się na boisku Elland Road.

Przed przerwą Valencia zdążyła jeszcze stracić kolejną bramkę, by stało się jasne, że zwycięstwo na wyjeździe jest utopią. Rutter zdobył gola spektakularnym ruchem, który zaskoczył wszystkich i wykończył lobem, gdy Thierry nie mógł nic zrobić na linii.

W drugiej połowie gra nie zmieniła kontekstu. Strona angielska wydawała się chcieć więcej, a intensywność pojedynków była wyższa przez 90 procent czasu. To sprawiło, że niektórzy gracze byli zdesperowani i sfrustrowani, a Rafa Mir, na przykład, otrzymał żółtą kartkę w 50. minucie za starcie z przeciwnikiem. Sześć minut później napastnik, jeden z trzech nowych nabytków w tym sezonie, otrzymał drugą za nadgorliwe starcie z Juniorem Firpo co w konsekwencji dało czerwoną notę i polecenie opuszczenia boiska.

Mając jednego zawodnika mniej, Valencia CF starała się bardziej i lepiej. Dani Gómez zadebiutował, wchodząc w 70. minucie i zdobywając swoje pierwsze minuty w koszulce Valencii. Baraja zdecydował się także w ostatniej minucie na wprowadzenie między innymi Hugo Gonzáleza. Bohaterem końcówki został jednak Martín Tejón, który pokazał jedną ze swoich największych zalet – uderzenie z większej odległości. W tym przypadku nie uderzył zbyt dobrze, ale jego strzał dotknął przeciwnika uwikłanego w pojedynek biegowy z Hugo Gonzálezem. Dzięki czemu drużyna przyjezdnych zmniejszyła porażkę na 2-1.

Valencia CF potwierdziła swoją porażką w Anglii, że nadal nie jest gotowa na star ligi hiszpańskiej. W każdym razie Valencia CF będzie miała okazję powitać swoich zawodników przed ligowym starciem z Barceloną w Trofeo Naranja w najbliższą sobotę, meczem z Eintrachtem Frankfurt, który posłuży jako prezentacja składu, pełnego zawodników z drużyny rezerw i z Dimitrievskim, Rafą Mirem i Danim Gómezem jako jedynymi nowymi twarzami. Przynajmniej na razie.

DANE TECHNICZNE
Leeds United: Meslier, Bogle, Firpo, Rodon, Struijk, Ampadu, Gruev, Georginho, Daniel James, Joseph i Gnonto.
Valencia CF: Dimitrievski; Foulquier, Tárrega, Cenk, Thierry; Pepelu, Javi Guerra, Jesús Vázquez, Otorbi, Rafa Mir i Hugo Duro. Zagrali również: Almeida, Tejón i Dani Gómez.
Sędzia: James Bell (ENG). Rafa Mir został ukarany podwójną żółtą kartką.
Bramki: 1-0, Mateo Joseph, min. 14. 2-0, Georginho Rutter, min. 40, 2-1, Martín Tejón, min. 89.

0 0 głosy
Article Rating
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
Cichyjoe
Cichyjoe
1 miesiąc temu

Piąta przegrana to niepokojący symptom, mimo że to tylko sparingi. Terminarz jest bezlitosny i może się okazać, że już we wrześniu Valencia znajdzie się w strefie spadkowej( obym się mylił). Będzie nerwowo już na początku sezonu.

EverBanega87
EverBanega87
1 miesiąc temu

Tejon w formie, pewnie Guerrra odejdzie a on zajmie jego miejsce. To tylko sparingi. Baraja ogarnie.