“Wciąż słyszę tę przyśpiewkę: ‘Keeeempes'”.

- Kempes kończy 70 lat i jest najbardziej wpływową legendą w 105-letniej historii VCF. Sam Matador i byli koledzy z drużyny, tacy jak Robert, analizują wpływ jego postaci.
“Czasami wciąż słyszę tę muzykę, przyśpiewkę towarzyszącą przy rzutach wolnych: Keeeempes, Keeeeempes, Keeeeempes”. Z silną afonią Mario Alberto Kempes wciąż intonuje magiczną przyśpiewkę z Mestalla, kiedy to po raz pierwszy stadion chóralnie skandował imię piłkarza. Wymiar postaci Kempesa w Valencii pozostaje, cztery dekady po jego odejściu, czymś w rodzaju “wielkiego wybuchu”, kosmicznej eksplozji, której granic i głębi nigdy nie poznamy. Czysta legenda Nietoperzy, o międzypokoleniowym zasięgu, porównywalna jedynie z wpływem Johana Cruyffa w Barcelonie, Alfredo Di Stéfano w Madrycie, Eusebio w Benfice, Bobby’ego Charltona w Manchesterze United czy Diego Maradony w Napoli. Kilku półbogów, wybrańców.
Talent Kempesa został przełożony na książki, piosenki, na obecność, która jest nam wciąż bliska. Mit, który, jak niejednokrotnie podkreślał pisarz Rafa Lahuerta, “wymyka się definicji idola mas“, częściowo ze względu na to, że Mario sam o sobie myślał, niemal autoironicznie, z dala od reflektorów i celebrytów. Dyskretna osobowość, która nie wydaje się sprostać jego wyczynom, ani estetycznemu odciskowi jego sylwetki. Jego imponujący krok, niepokonany strzał lewą nogą, jego wiodąca rola jako strzelca bramki dla Valencii, której tytuły wzrosły w najwyższej intensywności (Puchar Króla, Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar) lub na Mistrzostwach Świata 78, kontrastują z cichym charakterem, o którym fani i koledzy z drużyny zbierają wiele anegdot. A samego Matadora definiuje jedno zdanie: “Na boisku był gwiazdą, poza boiskiem miał zielone Renault 5. Wszędzie jeździłem tym małym samochodem. Ze sławą jesteś tą samą osobą, z kilkoma obelgami więcej“. Z biegiem lat ulepszył samochód do Opla Monzy, ale to nie zmieniło bohatera, który zawsze trzymał stopy na ziemi.
Najlepszy piłkarz świata pochodził z Walencji, ale jego obecność była zauważalna podczas meczów na działkach w dzielnicy Sant Josep, w tym mieście pod koniec lat 70-tych, w którym Avenida Blasco Ibáñez pożerała reduty huerta i posuwała się w kierunku osad morskich. Ktoś mógłby zawołać: “Kempes wszedł do apteki!“, a młodzi ludzie i sąsiedzi w każdym wieku przychodzili sprawdzić alarm. Skoncentrowany tłum wybuchał radością na widok Kempesa, z rozczochranymi włosami, wychodzącego z apteki z pudełkiem aspiryny i nieśmiałym uśmiechem. W dni meczowe na Mestalla powstała kolejna tradycja, dzwonienia do drzwi jego mieszkania na Plaza Honduras, bardzo blisko stadionu, który wybuchał. “Kiedy podnosiliśmy słuchawkę, prosiliśmy go, by po południu strzelił gola. Nigdy nie spudłował“, powiedział Lahuerta, wieczny “chłopiec Kempesa”.
Mistrz dziennikarzy, José Vicente Aleixandre, był jednym z tych, którzy znali Kempesa najlepiej, podobnie jak jego odkrywca, Pasieguito, który przez miesiąc stacjonował w Rosario, odwiedzając boiska, a nawet sklepy mięsne, aby dowiedzieć się, jak karmiony jest Mario, zanim podpisał z nim kontrakt. “Zadebiutowaliśmy w Valencii i w dziennikarstwie w tym samym 1976 roku” – wspominał zmarły w 2015 roku “Nano”, który widział na żywo w Monumental w Buenos Aires uwielbienie, jakim darzyła go argentyńska publiczność. Aleixandre był czasami zirytowany osobowością Kempesa, tak daleką od stereotypu Argentyńczyka z kwiecistymi przemówieniami. Pewnego razu, przy okazji wywiadu dla Valencia Semanal, w miasteczku sportowym otoczonym drzewami pomarańczowymi, Aleixandre spotkał wielką postać. Przed wywiadem Kempes poprosił o nóż, wziął dwie pomarańcze z pobliskiego drzewa i odpowiadał na pytania pożerając przysmak. “Kiedy tu przyjeżdżam, są fani Valencii w wieku 20 lat, którzy mówią mi: nigdy się nie zmieniaj. A widzieli mnie tylko w Internecie lub na czarno-białych zdjęciach. Wyobrażam sobie, że to z powodu tego, co mówią im rodzice i dziadkowie. Ludzie rodzą się tacy. Kempes jest także pierwszą argentyńską legendą Valencii, jednym z “nieśmiertelnych młodzieńców”, których peña Gol Gran spopularyzowała wraz z Piojo Lópezem i Pablo Aimarem, wszyscy trzej pochodzili z Córdony, z głębi kraju, wszyscy trzej byli bohaterami tytułów: “My, Argentyńczycy, nie przyjechaliśmy do Walencji dlatego, że byliśmy ładni, ani dlatego, że byliśmy mili. Przyjechaliśmy tu, by występować, by wygrywać“.
Jak grał Mario, pancernik, który według angielskich dziennikarzy otworzył wody na walencki szlak? W piłce nożnej, której numery, od 1 do 11, nie należały jeszcze do zawodników, Kempes był rozmieszczony na całym boisku, jako gracz totalny. Był wszędzie i odnajdywał się wszędzie od pozycji 8 do 11 mógł grać, co tylko chciał. Jego kolega z Valencii, Robert Fernández, potwierdza: “Mario mógł grać na wszystkich trzech pozycjach w ataku, a także za napastnikiem. Mógł zejść do skrzydłowych, ale zawsze schodził do środka, szukając bramki. Na Mistrzostwach Świata 78 grał w ataku u boku Luque i Bertoniego. Nie miał żadnych problemów.“
Jego wszechstronność, zdecydowana skuteczność, oceaniczna obecność na boisku sprawiły, że był wówczas najlepszym piłkarzem na świecie. Prawda, którą sam Maradona, jako młodzieniec, potwierdził przed kamerami w 1979 roku. A Robert potwierdza: “W tamtym czasie Mario był najlepszym zawodnikiem na świecie. Maradona jeszcze się nie wykluł. Cruyff nie pojechał jeszcze na mundial, Beckenbauer był już bardzo stary. Mario był najlepszy. Najlepszy strzelec mistrzostw świata w zwycięskiej drużynie. Nikt nie był na jego poziomie pod względem wyników i tytułów. Na przykład Kevin Keegan czy Rummenigge byli bardzo dobrzy, ale nie tak decydujący. Mario był zawodnikiem, który potrafił pociągnąć całą drużynę do zdobycia tytułu. Był nie tylko najlepszy przeciwko Holandii, w poprzednich meczach również był kluczowy. Widać to było w finale Pucharu Króla w 1979 roku, kiedy strzelił dwa gole przeciwko Madrytowi.“
Kempes nie przepada za kwiecistymi gierkami słownymi, ale jak sam siebie definiuje? “Uwielbiałem kontrolować piłkę. Chciałem mieć ją pod kontrolą“, mówi Matador, nie robiąc z tego wielkiej sprawy. Ale kontynuuje, wzdrygając się, dopóki nie wejdzie w swój rytm i nie strzeli gola: “To jest to, co lubiłem najbardziej, posiadanie piłki od tyłu i pilnowanie bramki. Jeśli piłka nie przyszła do mnie w ciągu pięciu minut, byłem zdesperowany, szukałem jej. Co to za pozycja? 10, byłem 10“. Dziesiątką, która uszczęśliwiła Mestalla. Nieśmiertelną 10, która ma 70 lat. Gratulacje, Mario. Amunt Kempes!