Baraja o Rafie Mirze: „Nie robię z tego wielkiej sprawy, ma kontrakt z innym klubem”.

  • Trener Valencii, przed meczem z Cádiz, ma na uwadze nieobecność w ostatniej chwili Romána Yaremchuka.

Rubén Baraja przeanalizował mecz z Cádiz, na którym skupia się „w stu procentach”, nie myśląc o środowym starciu Copa del Rey z Celtą Vigo. Trener Valencii, który ogłosił absencję Romana Yaremchuka, oprócz znanych nieobecności Almeidy, Diakhaby’ego i Amallaha, oczekuje, że jego drużyna „przeciwstawi się” broni Cadiz, którą jest „ich intensywność” i „boczne dośrodkowania”, znając „atmosferę” w Cadiz, „która musi pomóc nam dojrzeć”.

Baraja, w odniesieniu do rynku transferowego, wskazał, że „nie ma nic nowego” w odniesieniu do planu klubu, który „wyjaśniłem już przy innych okazjach”. Trener dodał jednak, że zapytany o Rafę Mira, „kierownictwo sportowe pracuje nad tym, aby wiedzieć, że jeśli istnieje dobra opcja, można ją ocenić„, choć nie chciał oceniać konkretnego przypadku napastnika, ponieważ „ma kontrakt z innym klubem”. Wreszcie, jeśli chodzi o sytuację Gabriela Paulisty, któremu brakuje 7 meczów do automatycznego przedłużenia kontraktu, podkreślił, że jego decyzje opierają się teraz na „wynikach”, a ocena każdego innego rodzaju musi być „dokonywana z czasem”.

Z jakimi stratami się liczycie?

Mieliśmy sytuację z Romanem, który ma gorączkę. Jest jedyną osobą, która nie będzie dostępna.

To może kluczowy pierwszy mecz, by zapomnieć o celu, jakim jest utrzymanie?

Podchodzimy do meczu z trudnością, jaką będzie miał, jest to mecz, o którym wiemy, że Cadiz będzie bardzo intensywny. Mają jasny schemat gry, będą naciskać do granic możliwości, a my postaramy się stawić temu czoła we właściwy sposób, musimy być silni i skoncentrowani na początku meczu. Są drużyną, która generuje wiele dośrodkowań i musimy mieć szansę na wygranie meczu, co jest naszą ambicją.

Jak czuje się drużyna w obliczu trzech meczów w tygodniu?

Z wyjątkiem Romana, wszyscy czują się dobrze. To ważne przed takim meczem jak jutrzejszy. Chcemy skupić się na meczu w Kadyksie, ponieważ jest on najważniejszy. Musimy nadać mu kluczowe znaczenie, ponieważ wygrana leży w naszym interesie. Zwycięstwo w Kadyksie to trudne wyzwanie.

Minęły dwa lata odkąd Valencia po raz ostatni odniosła trzy zwycięstwa z rzędu. Ostatnie miało to miejsce z José Bordalásem. Jeśli wygracie trzy mecze, myśleliście o nagrodzie?

To cel, który dają ci te rozgrywki, wygrać dwa i być w stanie wygrać trzeci. Ale bardziej skupiam się na tym, jak musimy to zrobić, niż na konsekwencjach wyniku. Tutaj łatwo jest powiedzieć, że wygramy, ale trudniejszą rzeczą jest przygotowanie się do tego, jak zamierzasz wygrać… a dni wolne są teraz skomplikowane.

Masz jakieś wieści z rynku?

Nie mogę powiedzieć niczego nowego. Skupiamy się na rywalizacji tu i teraz. To nie jest czas na rozpraszanie się takimi rzeczami. Po jutrzejszym meczu przyjdzie czas na następny. Mamy szczęście, że prawie wszyscy są dostępni i postaramy się jak najlepiej wykorzystać zawodników, których mamy. Wszyscy są zaangażowani w realizację celu, który sobie wyznaczyliśmy. Musimy przeanalizować pierwszą połowę sezonu i być ambitni. Możemy myśleć, że możemy mieć pozytywną drugą połowę sezonu.

Jak pracujesz, aby dać z siebie 100% przeciwko Cádiz, kiedy masz taki mecz jak ten z Celtą w Copa?

Po prostu rozmawiając i skupiając naszą energię na meczu w Kadyksie.

W zeszłym roku pojechałeś do Kadyksu z zaciśniętą pętlą, czy byłeś w stanie inaczej przygotować się do tego meczu?

To był mecz, w którym rywale dobrze wykorzystali swoją broń, aby uzyskać przewagę na tablicy wyników, a jeśli uzyskają przewagę, jest trudne odzyskać grunt, ponieważ oni grają bardzo intensywnie. Musimy mieć opcje, aby pozostać przy życiu. To będzie wyrównany mecz. Musimy wyłączyć myślenie o tym co było rok temu. Wzorzec jest taki sam, musimy wiedzieć, jak go lepiej interpretować. To dobry punkt odniesienia, aby wiedzieć, czego nie zrobiliśmy dobrze i co możemy poprawić. Gra w takim środowisku musi sprawić, że dojrzejemy.

Czy klub poinformował cię o postępach w sprawie Rafy Mira?

W przypadku zawodników, którzy są z innego zespołu, staram się zachować szacunek, nie chcę robić wielkiej sprawy z sytuacji, ponieważ ma kontrakt w innym klubie. Nie zamierzam wchodzić w nic innego. Zarząd sportowy pracuje nad tym, aby wiedzieć, że jeśli istnieje dobra opcja, to można ją ocenić. Ale nie jestem świadomy, że jest coś ostatecznego lub że plan, o którym mówiłem przy innych okazjach, został zmieniony.

Czy ty i klub osiągnęliście jakieś porozumienie w sprawie Gabriela Paulisty?

Jest to sytuacja, którą należy zdefiniować, ale oceny można dokonać dopiero z upływem czasu. Myślimy tylko o jutrzejszym meczu, o zawodnikach, których uważamy za odpowiednich w zależności od ich występów. Nie mamy innego podejścia.