Javi Guerra — od objawienia do nowego idola na Mestalla

  • Valencia ma nieoszlifowany diament, który z każdym dniem błyszczy coraz bardziej.
  • Pochodzący z Gilet zawodnik rozwija się bez ograniczeń w rytmie futbolu i bramek: strzela tylko wielkie gole.

Można powiedzieć, że Valencia i LaLiga mają nową gwiazdę: Javiego Guerrę. Pomocnik porzucił swój status „młodego-zdolnego” i coraz mocniej puka do drzwi zarezerwowanych dla gwiazd w oparciu o futbol, osobowość i gole. W jego przypadku są to wspaniałe gole. Jego wybitny występ przeciwko Atlético Madryt nie pozostał niezauważony. Zawodnik z Gilet stał się jednym z filarów drużyny i jednym z nowych idoli Mestalla. Valencianismo świętuje jego rozwój w ekscytującej końcówce zeszłego sezonu i początku obecnego dla klubu i reprezentacji. W Las Rozas uważnie śledzą jego poczynania. Javi nie przestaje wyważać kolejnych drzwi. Wydaje się, że jego sufit nie istnieje. Valencia ma nieoszlifowany diament, który z każdym dniem błyszczy coraz bardziej.

Javi Guerra dzięki swoim zasługom stał się jednym z największych nazwisk drużyny Nietoperzy. Jego wpływ na grę Valencii rośnie z każdym dniem. Canterano już w zeszłym sezonie pokazał się kibicom i ekspertom strzelając arcyważną bramkę przeciwko Valladolid. W tym roku potrzebował zaledwie dwóch meczów, by wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Środek pola jest już jego własnością. Pipo i Mestalla są zachwyceni młodym piłkarzem, ale jak tego nie robić? Javi ma wszystko. Jego zakres zasobów jest bardzo kompletny. Pokrywa dużo terenu, odzyskuje piłki, porusza się elegancko, łamie linie oraz króluje przed polem karnym, gdzie rozdaje asysty bądź strzela kluczowe gole.

Baraja odgrywa kluczową rolę w procesie rozwoju Guerry. Pipo jest jego wielkim zwolennikiem, ponieważ w zeszłym sezonie miał odwagę posadzić Hugo Guillamóna i dać mu szansę. Od tego czasu jest on stałym punktem w planach trenera. Javi przyznał w sobotę, że to właśnie trener zachęca go do oddawania strzałów spoza pola karnego. To rada, która, jak się okazuje, czyni go lepszym piłkarzem. „Idziemy krok po kroku, aby się rozwijać i prawda jest taka, że mam trochę szczęścia strzelając na bramkę. To zachęca mnie do dalszego rozwoju i zdobywania pewności siebie” – powiedział.

Klub na szczęście przedłużył z nim kontrakt do czerwca 2027 roku i z klauzulą wykupu wynoszącą 100 milionów euro. Javi stał się wizytówką Valencii obok kapitana José Luisa Gayà i razem ciągną zespół, który został osłabiony przez Lima. Wychowanek Los Che ma wszelkie zadatki, aby stać się dumą Mestalla jak również reprezentacji Hiszpanii.

Na ustach wszystkich

Javi Guerra jest obsypywany pochwałami i porównaniami ze wszystkich stron. Były gracz Valencii i przede wszystkim Realu madryt, Fernando Morientes, wspomniał niedawno, że piłkarz przypomina mu Kakę. „Jest bardzo elegancki z piłką przy nodze i ma to coś. Bardzo dobrze orientuje swoje ciało, zostawia piłkę daleko od obrońcy. Ma podobne cechy do Kaki. Ale potem bardzo dobrze definiuje i jest inteligentny w tych obszarach, w których gracze na jego pozycji mają wyłączone światło” – powiedział były napastnik.